Pomału zbieram się żeby jeszcze raz przeczytać "WŚTO" ale do tego naprawdę musze popracować nad swoją psychika. Dlaczego piękne opowiadania zawsze muszą sprawiać taki ból?
Dzisiaj wielki dzień. Chciałam gdzieś o tym napisać i z tej okazji zaśpiewać dla najukochańszego budyńka pod słońcem. Pierwsze (i w sumie jedyne) miejsce, które przyszło mi do głowy, w którym bym mogła, to Twój blog Miszu. Ciepło mi się robi na sercu, gdy pomyślę o tym miejscu, w takiej więc atmosferze chciałabym świętować urodziny Shizuo. Mam nadzieję, że nie poczujesz się wykorzystana.
Mimo wszystko, ta wciągająca i czarująca mroczna otchłań (czyt. blog Miszu xD) jest stworzona z miłości dla blondaska i ku radości osób nim zauroczonych, tak więc myślę, że mimo wszystko to całkiem odpowiednie miejsce.
Nie krępujcie się bracia i siostry, wszyscy możemy śpiewać razem.
Tak więc, nie przedłużając:
Niech mu gwiazdka pomyślności nigdy nieeee zagaśnieee, nigdy nieeeeee zagaśniee! Kto Shizuuuo nie szanuuujeee – temu już współczujeee! Kto Shizuuuo nie szanuuujeee- jego pięść poczuje!
Sto lat, sto lat - niech żyje, żyje naaam! Sto lat, sto lat –niech żyje, żyje naaaam! Jeszcze raz, jeszcze pięćdziesiąt siedem tysięcy miliardów dwieście dziewięćdziesiąt osiem razy – niech żyje, żyje naaaam! Nieeeech żyje naaaaam!
Wszystkiego najlepszego Shizuś!
No, tego mi było trzeba XD
Dziękuję za miejsce, w którym mogę sobie nawet poskrzeczeć.
Gdzieś tam po drugiej stronie ekranu, trzymaj się Miszu.
PS W mojej głowie jest pewna wizja, wyobrażam sobie jak fajnie byłoby, gdyby fani danej postaci spotykali się i razem świętowali jej urodziny. Uroczo xD
Spóźnione o całe 3 dni, ale co tam, wcześniej nie dałam rady!
Sto lat, Shizu-chan! Albo i tysiąc lat!
Nieboskie Stworzenie, twoje życzenia mnie powaliły xD Swoją drogą, pomysł ze spotkaniem fanów, by świętować, bardzo mi się spodobał :) I w sumie zawsze można coś takiego zorganizować, nie?
Ale są. Nieważne, że spóźnione, grunt to dobre intencje.
Pewnie, że można by było. O ile w skali kraju nie byłoby to takie proste, odległość to jednak jest pewien problem, wiele osób nie przejechałoby np. 400 czy 500 km na spotkanie urodzinowe, bo wiąże się to z koniecznością zorganizowania czasu wolnego, dojazdem, noclegiem w przypadku dużej odległość, kosztami itd. Ale np. skala danego miasta i jego okolic, to już o wiele przystępniejsza perspektywa.
Ogólnie rzecz biorąc, okazją do spotkania niekoniecznie muszą być urodziny. Chodzi mi o konwenty, które w naturalny sposób skupiają zakręconych na punkcie tego typu tematyki.
Biorąc z własnego przykładu – byłam na Japaniconie, spotkałam Izayę i Shizuo, zrobiłam im zdjęcia. Później wkleiłam je na tym blogu, w swoim komentarzu pod wpisem „Żyję!”, odezwał się na to użytkownik „mały kleszcz”, który we własnej osobie okazał się być tym Izayą ze zdjęcia :D Taki mały okazuje się być świat.
To oczywiście nie musi być jakieś wielce zorganizowane spotkanie, ale można by było się np. po prostu przywitać.
Gdybym gdzieś kiedyś miała np. okazję spotkać Miszu, to jest taka podstawowa rzecz, którą muszę wtedy zrobić - złożyłabym przed nią pokłon, taki wiecie, taki z czołem na glebie XD Czuję taką potrzebę. Chciałabym jakoś wyrazić wdzięczność i szacunek. Więc czoło na glebę u jej stóp, innej opcji nie ma.
Ale jak się na takim konwencie rozpoznać, gdy na przykład nie ma wcześniejszego umówienia? Jest na to sposób! Pomyślałam sobie, że logo Miszu, to okrągłe na górze, wzorowane na znaku Dollars, idealnie nadaje się na przypinkę. To byłby idealny znak rozpoznawczy. Postanowiłam sobie taką zrobić i przypinać na konwentach (m.in. na zbliżającym się Pyrkonie).
Więc Miszu, ja niegodna mam prośbę, jeśli zauważyłabyś taką przypinkę, będę zaszczycona jeśli dasz znać, że to Ty.
Apeluję też do blogowo-Miszowych braci i sióstr, jeśli zobaczycie, odezwijcie się, wystarczy nawet krótkie „Ja też czytam/znam / Miszu rządzi!” xD
Tak, ludzie to mało zorganizowane istoty xD A W SZCZEGÓLNOŚCI JA! Najlepszego Shizuo, najlepszego~! Nawet upiekłam 28-ego babeczki, specjalnie dla Shizusia =3= Nieboskie Stworzenie jak zwykle mnie powaliło xD zawsze doprowadzasz mnie do śmiechu! :D <3
Miszuuu... Między mną a mym Izayą dobrze już nie jest. Raczej więcej wspólnego cosplayu nie będzie. Cóż, uczucia są dziwne, nie zawsze ktoś chcę zostać później "przyjaciółmi". Trochę smutno. Ale mam nadzieję że między bohaterami Rybek będzie dobrze. Czekam na ich dalsze losy, i pozdrawiam!
O tak, babeczki <3 Już widzę jak Shizuo by je pałaszował *3* nawet zostawiłby sobie w kąciku ust okruszek na później ^o^
Dobrze, że na coś się te komentarze jednak przydają.
Śmiech uruchamia i rozluźnia mięśnie. Ma pozytywny wpływ na oddychanie, płuca są lepiej natlenione, to dobre ćwiczenie dla przepony i gardła. Wspomaga pracę układu sercowo-naczyniowego, stabilizuje rytm serca, obniża ciśnienie tętnicze, wspomaga pracę wątroby, redukuje odkładanie się tłuszczów, przeciwdziała miażdżycy. Podobno podczas śmiechu produkowane są w organizmie limfocyty T, odpowiedzialne za niszczenie wirusów, śmiech wspomaga więc odporność organizmu. Wzmacnia system immunologiczny, podwyższając liczbę oraz aktywność komórek i przeciwciał, zapobiega mnożeniu się komórek nowotworowych. Stymuluje wydzielanie się w mózgu endorfin, tym samym działa bardzo pozytywnie na układ nerwowy. Obniża poziom stresu i napięcia, pomaga uśmierzać ból. Poprawia pamięć, stymuluje twórcze myślenie.
No chyba, że ktoś ma np. Zespół Tietzego, czyli zapalenie stawów żebrowych, któremu towarzyszy obrzęk, bo wtedy podczas kaszlu, kichania oraz śmiechu nasila się rozdzierający ból. Wtedy z góry przepraszam.
O, Rivai! Jesteś tym Shizuo, miło mi! Bardzo podobał mi się Twój znak STOPu xD właśnie po nim Cię wzrokiem wyszukiwałam z tłumu :D Tak, zorganizowanie to często kulawa sprawa.
Ogólnie mówiąc, oprócz samej kwestii zorganizowania, biorę pod uwagę jeszcze jedną rzecz, mianowicie nie każdemu z łatwością przychodzi poznawanie nowych ludzi.
Sama piszę tu, że można się spotkać, przywitać i w ogóle wyglądam na kozaka jeśli chodzi o relacje międzyludzkie, ale prawda jest taka, że w tej kwestii żaden ze mnie kozak. Nawet botkiem nie jestem, szybciej mi do dziurawego japonka, przetartego bambosza albo sandała z zerwanym paskiem XD
To właśnie magia internetu, w realnym świecie niekoniecznie dobrze radzę sobie w kontaktach z rasą ludzką . Jeśli mogę, to się staram. Hmm, to brzmi poważnie. Przyszło mi do głowy: „To blog o shizayi, nie terapia grupowa, won z tym!” ale pomyślałam też sobie, że jednak to napiszę, ponieważ chce pokazać, że nie wszystko jest takie na jakie wygląda i zawsze istnieje jakieś drugie dno. Cholera, to zabrzmiało jeszcze poważniej XD Teraz pomyślałam sobie: „To blog o shizayi, ludzie tu chcą się oderwać od smutnej rzeczywistości, won z tym pseudofilozoficznym bełkotem!” Ale co tam, to w końcu internet. Mam nadzieję, że właścicielce tego zakątka nie przeszkadza, że wchodzę tu z butami obłoconymi w ten sposób.
Mimo tego o czym wspomniałam wyżej i powtarzając to co mówiłam wyżej wyżej, jeśli ktoś zauważy przypinkę „Miszu”, nie musi mieć oporów żeby się odezwać (oprócz ludzi, mile widziane także inne formy życia), raczej nie pogryzę (co najwyżej tylko ucieknę wyjąc jak syrena świadcząca o pożarze lub innej klęsce żywiołowej xD). Żarty, żartami, będę na Pyrkonie. Ogólnie okolice Poznania to miejsce mojego występowania jako społecznego sandała, jeśli ktoś chce, może się odezwać, zobaczymy co da się zrobić.
Ech, no, tak na zakończenie, nie wiem jak tam u bohaterów Rybek (nie zaczynam czytać jeśli nie jest skończone, ale staram się przesyłać fluidy weny) ale wydaje mi się, że czasami warto próbować płynąć pod prąd tego nieprzewidywalnego, tęczowego kanału zwanego życiem. Od czasu do czasu warto spróbować być kozakiem albo chociaż botkiem. Czasami warto próbować sklejać własnego starego sandała, cerować bambosza… łatać japonka…
Jasna cholera XD
Jeszcze nie wysłałam, a już współczuje tym co to czytać będą. Hahahaha XD Pozdrawiam mniej i bardziej poszkodowanych. W sumie, pozdrawiam wszystkich
O kuźwa, czytam to prawie rok później I TU JAKIEŚ PO PROSTU ZŁODZIEJSTWO MOJEJ GRAFIKI NA PRZYPINKI JA JUŻ ROZUMIEM CO CZUJĄ AUTORZY Jednocześnie czuję się częścią czegoś większego, lol
Dobry wieczór I tak czas leci, od urodzin do urodzin. Wiem, że dzisiaj 5 a nie 4 maja, ale wczoraj żyłam ze świadomością urodzin Izayi i za pomocą umysłowych połączeń wysłałam mu życzenia, miałam tu wejść i zaśpiewać, ale koniec końców zapomniałam. Tradycja musi zostać zachowana, krótko więc, ale na temat:
I jeszcze jeden i jeszcze raz! Sto lat, sto lat niech żyyyje nam! Sto lat, sto lat! Sto lat niech żyyyyyje nam!
Tak.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję <3
OdpowiedzUsuńPoemat pełen wszelkiego rodzaju uczuć.
OdpowiedzUsuńWłaśnie za taką twórczość cię podziwiam <3
Miszu, wracaj, czekamy. :(
OdpowiedzUsuńMiszuuuuu~
OdpowiedzUsuńCałkiem długo chorujesz xD
OdpowiedzUsuńKiedy nowe Rybki? Miszu, nie rób nam tego :(
OdpowiedzUsuńPomału zbieram się żeby jeszcze raz przeczytać "WŚTO" ale do tego naprawdę musze popracować nad swoją psychika. Dlaczego piękne opowiadania zawsze muszą sprawiać taki ból?
OdpowiedzUsuńAhoj
OdpowiedzUsuńDzisiaj wielki dzień. Chciałam gdzieś o tym napisać i z tej okazji zaśpiewać dla najukochańszego budyńka pod słońcem. Pierwsze (i w sumie jedyne) miejsce, które przyszło mi do głowy, w którym bym mogła, to Twój blog Miszu. Ciepło mi się robi na sercu, gdy pomyślę o tym miejscu, w takiej więc atmosferze chciałabym świętować urodziny Shizuo. Mam nadzieję, że nie poczujesz się wykorzystana.
Mimo wszystko, ta wciągająca i czarująca mroczna otchłań (czyt. blog Miszu xD) jest stworzona z miłości dla blondaska i ku radości osób nim zauroczonych, tak więc myślę, że mimo wszystko to całkiem odpowiednie miejsce.
Nie krępujcie się bracia i siostry, wszyscy możemy śpiewać razem.
Tak więc, nie przedłużając:
Niech mu gwiazdka pomyślności nigdy nieeee zagaśnieee, nigdy nieeeeee zagaśniee!
Kto Shizuuuo nie szanuuujeee – temu już współczujeee!
Kto Shizuuuo nie szanuuujeee- jego pięść poczuje!
Sto lat, sto lat - niech żyje, żyje naaam!
Sto lat, sto lat –niech żyje, żyje naaaam!
Jeszcze raz, jeszcze pięćdziesiąt siedem tysięcy miliardów dwieście dziewięćdziesiąt osiem razy – niech żyje, żyje naaaam!
Nieeeech żyje naaaaam!
Wszystkiego najlepszego Shizuś!
No, tego mi było trzeba XD
Dziękuję za miejsce, w którym mogę sobie nawet poskrzeczeć.
Gdzieś tam po drugiej stronie ekranu, trzymaj się Miszu.
PS W mojej głowie jest pewna wizja, wyobrażam sobie jak fajnie byłoby, gdyby fani danej postaci spotykali się i razem świętowali jej urodziny. Uroczo xD
Spóźnione o całe 3 dni, ale co tam, wcześniej nie dałam rady!
UsuńSto lat, Shizu-chan! Albo i tysiąc lat!
Nieboskie Stworzenie, twoje życzenia mnie powaliły xD Swoją drogą, pomysł ze spotkaniem fanów, by świętować, bardzo mi się spodobał :) I w sumie zawsze można coś takiego zorganizować, nie?
PS. Miszu, daj znak życia! Tęskno nam do ciebie!
Ale są. Nieważne, że spóźnione, grunt to dobre intencje.
UsuńPewnie, że można by było. O ile w skali kraju nie byłoby to takie proste, odległość to jednak jest pewien problem, wiele osób nie przejechałoby np. 400 czy 500 km na spotkanie urodzinowe, bo wiąże się to z koniecznością zorganizowania czasu wolnego, dojazdem, noclegiem w przypadku dużej odległość, kosztami itd. Ale np. skala danego miasta i jego okolic, to już o wiele przystępniejsza perspektywa.
Ogólnie rzecz biorąc, okazją do spotkania niekoniecznie muszą być urodziny.
Chodzi mi o konwenty, które w naturalny sposób skupiają zakręconych na punkcie tego typu tematyki.
Biorąc z własnego przykładu – byłam na Japaniconie, spotkałam Izayę i Shizuo, zrobiłam im zdjęcia. Później wkleiłam je na tym blogu, w swoim komentarzu pod wpisem „Żyję!”, odezwał się na to użytkownik „mały kleszcz”, który we własnej osobie okazał się być tym Izayą ze zdjęcia :D Taki mały okazuje się być świat.
To oczywiście nie musi być jakieś wielce zorganizowane spotkanie, ale można by było się np. po prostu przywitać.
Gdybym gdzieś kiedyś miała np. okazję spotkać Miszu, to jest taka podstawowa rzecz, którą muszę wtedy zrobić - złożyłabym przed nią pokłon, taki wiecie, taki z czołem na glebie XD Czuję taką potrzebę. Chciałabym jakoś wyrazić wdzięczność i szacunek. Więc czoło na glebę u jej stóp, innej opcji nie ma.
Ale jak się na takim konwencie rozpoznać, gdy na przykład nie ma wcześniejszego umówienia? Jest na to sposób! Pomyślałam sobie, że logo Miszu, to okrągłe na górze, wzorowane na znaku Dollars, idealnie nadaje się na przypinkę. To byłby idealny znak rozpoznawczy. Postanowiłam sobie taką zrobić i przypinać na konwentach (m.in. na zbliżającym się Pyrkonie).
Więc Miszu, ja niegodna mam prośbę, jeśli zauważyłabyś taką przypinkę, będę zaszczycona jeśli dasz znać, że to Ty.
Apeluję też do blogowo-Miszowych braci i sióstr, jeśli zobaczycie, odezwijcie się, wystarczy nawet krótkie „Ja też czytam/znam / Miszu rządzi!” xD
Fani Shizuo, Izayi i Miszu – łączmy się!
Jestem tym Shizuo. Mały kleszcz to mój izaya. Pozdrawiam :) inicjatywa piękna, ale ludzie to mało zorganizowane istoty...
UsuńTak, ludzie to mało zorganizowane istoty xD A W SZCZEGÓLNOŚCI JA!
UsuńNajlepszego Shizuo, najlepszego~! Nawet upiekłam 28-ego babeczki, specjalnie dla Shizusia =3=
Nieboskie Stworzenie jak zwykle mnie powaliło xD zawsze doprowadzasz mnie do śmiechu! :D <3
Miszuuu...
UsuńMiędzy mną a mym Izayą dobrze już nie jest. Raczej więcej wspólnego cosplayu nie będzie. Cóż, uczucia są dziwne, nie zawsze ktoś chcę zostać później "przyjaciółmi".
Trochę smutno.
Ale mam nadzieję że między bohaterami Rybek będzie dobrze. Czekam na ich dalsze losy, i pozdrawiam!
O tak, babeczki <3 Już widzę jak Shizuo by je pałaszował *3* nawet zostawiłby sobie w kąciku ust okruszek na później ^o^
UsuńDobrze, że na coś się te komentarze jednak przydają.
Śmiech uruchamia i rozluźnia mięśnie. Ma pozytywny wpływ na oddychanie, płuca są lepiej natlenione, to dobre ćwiczenie dla przepony i gardła. Wspomaga pracę układu sercowo-naczyniowego, stabilizuje rytm serca, obniża ciśnienie tętnicze, wspomaga pracę wątroby, redukuje odkładanie się tłuszczów, przeciwdziała miażdżycy. Podobno podczas śmiechu produkowane są w organizmie limfocyty T, odpowiedzialne za niszczenie wirusów, śmiech wspomaga więc odporność organizmu. Wzmacnia system immunologiczny, podwyższając liczbę oraz aktywność komórek i przeciwciał, zapobiega mnożeniu się komórek nowotworowych. Stymuluje wydzielanie się w mózgu endorfin, tym samym działa bardzo pozytywnie na układ nerwowy. Obniża poziom stresu i napięcia, pomaga uśmierzać ból. Poprawia pamięć, stymuluje twórcze myślenie.
No chyba, że ktoś ma np. Zespół Tietzego, czyli zapalenie stawów żebrowych, któremu towarzyszy obrzęk, bo wtedy podczas kaszlu, kichania oraz śmiechu nasila się rozdzierający ból. Wtedy z góry przepraszam.
O, Rivai! Jesteś tym Shizuo, miło mi! Bardzo podobał mi się Twój znak STOPu xD właśnie po nim Cię wzrokiem wyszukiwałam z tłumu :D
UsuńTak, zorganizowanie to często kulawa sprawa.
Ogólnie mówiąc, oprócz samej kwestii zorganizowania, biorę pod uwagę jeszcze jedną rzecz, mianowicie nie każdemu z łatwością przychodzi poznawanie nowych ludzi.
Sama piszę tu, że można się spotkać, przywitać i w ogóle wyglądam na kozaka jeśli chodzi o relacje międzyludzkie, ale prawda jest taka, że w tej kwestii żaden ze mnie kozak. Nawet botkiem nie jestem, szybciej mi do dziurawego japonka, przetartego bambosza albo sandała z zerwanym paskiem XD
To właśnie magia internetu, w realnym świecie niekoniecznie dobrze radzę sobie w kontaktach z rasą ludzką . Jeśli mogę, to się staram. Hmm, to brzmi poważnie. Przyszło mi do głowy: „To blog o shizayi, nie terapia grupowa, won z tym!” ale pomyślałam też sobie, że jednak to napiszę, ponieważ chce pokazać, że nie wszystko jest takie na jakie wygląda i zawsze istnieje jakieś drugie dno. Cholera, to zabrzmiało jeszcze poważniej XD Teraz pomyślałam sobie: „To blog o shizayi, ludzie tu chcą się oderwać od smutnej rzeczywistości, won z tym pseudofilozoficznym bełkotem!” Ale co tam, to w końcu internet. Mam nadzieję, że właścicielce tego zakątka nie przeszkadza, że wchodzę tu z butami obłoconymi w ten sposób.
Mimo tego o czym wspomniałam wyżej i powtarzając to co mówiłam wyżej wyżej, jeśli ktoś zauważy przypinkę „Miszu”, nie musi mieć oporów żeby się odezwać (oprócz ludzi, mile widziane także inne formy życia), raczej nie pogryzę (co najwyżej tylko ucieknę wyjąc jak syrena świadcząca o pożarze lub innej klęsce żywiołowej xD). Żarty, żartami, będę na Pyrkonie. Ogólnie okolice Poznania to miejsce mojego występowania jako społecznego sandała, jeśli ktoś chce, może się odezwać, zobaczymy co da się zrobić.
Ech, no, tak na zakończenie, nie wiem jak tam u bohaterów Rybek (nie zaczynam czytać jeśli nie jest skończone, ale staram się przesyłać fluidy weny) ale wydaje mi się, że czasami warto próbować płynąć pod prąd tego nieprzewidywalnego, tęczowego kanału zwanego życiem. Od czasu do czasu warto spróbować być kozakiem albo chociaż botkiem. Czasami warto próbować sklejać własnego starego sandała, cerować bambosza… łatać japonka…
Jasna cholera XD
Jeszcze nie wysłałam, a już współczuje tym co to czytać będą. Hahahaha XD Pozdrawiam mniej i bardziej poszkodowanych. W sumie, pozdrawiam wszystkich
O kuźwa, czytam to prawie rok później I TU JAKIEŚ PO PROSTU ZŁODZIEJSTWO MOJEJ GRAFIKI NA PRZYPINKI
UsuńJA JUŻ ROZUMIEM CO CZUJĄ AUTORZY
Jednocześnie czuję się częścią czegoś większego,
lol
Dobry wieczór
OdpowiedzUsuńI tak czas leci, od urodzin do urodzin. Wiem, że dzisiaj 5 a nie 4 maja, ale wczoraj żyłam ze świadomością urodzin Izayi i za pomocą umysłowych połączeń wysłałam mu życzenia, miałam tu wejść i zaśpiewać, ale koniec końców zapomniałam. Tradycja musi zostać zachowana, krótko więc, ale na temat:
I jeszcze jeden i jeszcze raz!
Sto lat, sto lat niech żyyyje nam!
Sto lat, sto lat! Sto lat niech żyyyyyje nam!
Dzięki, pozdrawiam
Właściwie to dziś też mamy okazję do świętowania! :D Urodziny Simona <3
UsuńPod twoim ostatnim postem nie umiem dodać komentarza, więc...
OdpowiedzUsuńPamiętaj, że za kilka dni kolejna rocznica bloga ;)