środa, 1 czerwca 2016

Durarara!! "Rybki" – rozdział 7

Rozdział 7

Tsugaru uniósł w górę brew, gdy brunet oprócz swojego bentou położył też na jego ławce urodzinową paczkę.

- Zapomniałem o jakiejś ważnej okazji? – zdziwił się blondyn, patrząc na siadającego naprzeciwko niego Psyche.

- Nie – uśmiechnął się różowooki. – To prezent bez okazji, po prostu chciałem ładnie zapakować.

- Bez okazji? 

- Nemo też był bez okazji, no nie? Zresztą, co to za niespodzianka, gdy wiadomo, że powinno się jej spodziewać?

- No tak.. – Tsugaru skinął głową i zajrzał do paczki. Kiedy zobaczył w niej pudełka z lekami, jeszcze bardziej się zdziwił. – Jestem na coś chory? – spytał, zupełnie jakby Psyche wiedział o takich rzeczach lepiej od niego. Wziął jedno z pudełek do rąk.

- Nie, chyba nie – zaśmiał się Psyche i przez chwilę patrzył na czytającego nazwy blondyna. –To głównie witaminy i minerały – wyjaśnił mu. – Wiesz, że mój tata jest lekarzem, nie? Głównie dlatego wszyscy codziennie bierzemy dużo takich tabletek i pomyślałem sobie, że może źle się czujesz i nie możesz spać, bo masz jakieś niedobory.

- Czyli, że jem nie to co trzeba? – blondyn znowu lekko uniósł w górę brew.

- Nie, niekoniecznie – uśmiechnął się Psyche.

- Obym tylko nie zapomniał o braniu ich – westchnął Tsugaru i lekko się uśmiechnął. – Dzięki, Psyche.

Brunet też się uśmiechnął. – Będę ci przypominać.

*** 

Psyche od jakiegoś już czasu siedział w piżamie na łóżku Tsugaru, wsłuchując się w ciche bzyczenie filtra od akwarium. Blondyn właśnie brał prysznic i o ile Psyche był przyzwyczajony do leżenia z nim razem w łóżku, to wciąż czuł lekkie zdenerwowanie. Jego policzki były lekko zaczerwienione.

Gdy Tsugaru wszedł do pokoju, jego włosy wciąż były lekko wilgotne. Nie wyglądał na zbyt przejętego faktem, że będą spać razem i po prostu położył się na łóżku z wyraźnym zmęczeniem zamykając oczy. Ciężko westchnął. Zakrył oczy przedramionami, tym samym je ze sobą krzyżując.

- Jeszcze coś robimy?

Choć blondyn go nie widział, Psyche uśmiechnął się i pokręcił głową. - Po co pytasz, skoro wyraźnie jesteś już śpiący? Idziemy spać i koniec.

Kąciki ust Tsugaru lekko uniosły się w górę.

Psyche zgasił światło, po czym położył się obok blondyna, obu ich przykrywając kołdrą i przytulając się do Tsugaru.

- Dobranoc, Tsu-chan – mruknął cicho z uśmiechem.

- Dobranoc.

Niestety… były to tylko słowa, a nie jakieś magiczne zaklęcie, które było w stanie w jednej chwili ich uśpić.

Po kilku minutach, Tsugaru przekręcił się na plecy, tym samym nieco odsuwając się od Psyche. Brunet zamiast do klatki piersiowej, przytulał się teraz do jego ramienia.

Tsugaru zamknął oczy. Choć jego łóżko nie było zbyt duże i musieli leżeć naprawdę blisko siebie, nie przeszkadzało mu to. Bliskość Psyche była czymś miłym, czymś przyjemnym i bezpiecznym.

- Śpisz? – spytał po dość długim patrzeniu się w sufit.

- Prawie – mruknął sennie brunet. – A ty nie możesz?

Kiedy Tsugaru potwierdził, Psyche uniósł się na łokciu. Choć jego spojrzenie było zamglone i przed chwilą jeszcze wyraźnie przysypiał, z sekundy na sekundę powoli się rozbudzał. 

Tsugaru czuł się trochę źle z tym, że nie pozwolił mu po prostu zasnąć, ale Psyche ani trochę to nie przeszkadzało. Nie chciał spać, kiedy Tsugaru leżał obok niego i nie mógł zmrużyć oka.

- Naprawdę nie jesteś zmęczony? Przed chwilą wyglądałeś jakbyś miał zasnąć w trakcie rozmowy.

Tsugaru pokręcił głową na boki. Gdy tylko zgasili światło, cała jego senność gdzieś sobie odpłynęła. Ostatnio często mu się tak zdarzało. Kładł się do łóżka zmęczony jakby mógł zasnąć w każdej chwili, a kiedy już w końcu tam leżał, odczuwał nagły przypływ energii.

Psyche  lekko zmarszczył brwi, zastanawiając się jak poradzą sobie z tym problemem.

- Chcesz coś do picia? Coś ciepłego? Mleka?

Tsugaru zaśmiał się, gdy usłyszał to pytanie i lekko pokręcił głową na boki. – Może jeszcze bajkę na dobranoc?

Brunet też się uśmiechnął i przekręcił się nieco, żeby wygodniej patrzyło mu się na blondyna. Jego noga oplotła przy tym nogę Tsugaru – Psyche nie do końca zastanawiał się nad tym czemu to robi, po prostu chciał być bliżej leżącego obok chłopaka.

Obaj przez chwilę wsłuchiwali się w ciche bzyczenie filtra i patrzyli na swoje oświetlone słabym światłem akwarium twarze.

- Mo.. mogę pomóc ci się zmęczyć, jeśli chcesz? – powiedział w końcu Psyche.

Zastanawiał się nad tym już od jakiegoś czasu i sam nie dowierzał, że naprawdę o to spytał. No ale w końcu.. było to zdecydowanie bardziej dorosłe rozwiązanie od ciepłego mleka i bajki, nie? Poza tym, chciał się jakoś odwdzięczyć Tsugaru za… za tamto…

Blondyn lekko zmarszczył brwi, nie do końca rozumiejąc o co chodzi. Kiedy Psyche podsunął swoją nogę nieco wyżej, tym samym kolanem lekko dotykając jego krocza, wszystko było już jasne.

- Mogę? To znaczy… jeśli chcesz.. – wzrok bruneta powędrował w bok. – i.. iii.. jeśli się uda – dodał niepewnie, przypominając sobie poprzedni raz.

Kiedy przez dłuższą chwilę nie otrzymywał odpowiedzi, Psyche niepewnie przyjrzał się Tsugaru. Okazało się, że jego policzki też były czerwone.

- Znaczy.. – tym razem to blondyn spojrzał w bok. 

Sam nie wiedział czym był bardziej zawstydzony – ofertą Psyche czy swoimi problemami z erekcją?

- Możesz spróbować – powiedział w końcu i krótko westchnął.

Chwilę później usta Psyche znalazły się na jego policzku. Tsugaru nie mógł odpędzić od siebie myśli, że był to naprawdę uroczy gest i lekko się uśmiechnął. Naprawdę minimalnie, jednak nie umknęło to uwadze bruneta, który z każdym delikatnym cmoknięciem przysuwał swoje usta bliżej odpowiedników blondyna. 

Ostatecznie poskutkowało to muśnięciem jego dolnej wargi i pocałunkiem, który Tsugaru – choć wciąż ostrożnie – odwzajemniał zdecydowanie pewniej niż poprzednio.

Psyche wyraźnie to schlebiło i tym samym dodało mu pewności siebie. Miał wrażenie, że Tsugaru powoli zaczynał go chcieć, choć gdyby nie wykonał wcześniej pierwszego ruchu, to nadal tylko by się przytulali i od czasu do czasu niewinnie cmokali w usta.

Nieco się przekręcił, usadawiając się przy tym na brzuchu Tsugaru i większą część ciężaru swojego ciała opierając na swoich znajdujących się po jego bokach nogach. Kiedy brunet poczuł na biodrze nieco niepewną dłoń, coś lekko połaskotało go w brzuchu.

Tsugaru nie umknęło to, że przy całowaniu, jeden z kącików ust Psyche minimalnie uniósł się w górę.  Chwilę później jego wargi zaczęły przesuwać się coraz niżej, na szyję blondyna, a palce zsunęły się na brzuch. Psyche zahaczył nimi o gumkę od spodni Tsugaru.

- Na pewno mogę? – upewnił się.

Blondyn odwrócił wzrok w bok, skinając przy tym głową. Kiedy usłyszał cichy śmiech ze strony Psyche, spojrzał na niego z zawahaniem – w końcu nie wiedział o co chodzi – ale chwilę później sam też się uśmiechnął.

- Wstydzę się tak samo jak ty, a może nawet i bardziej, więc nie ma co się bać – mruknął brunet, powoli i z zawahaniem zsuwając z Tsugaru spodnie od piżamy. 

Nie chcąc dodatkowo zawstydzić blondyna, a przy tym też i siebie, postanowił nie patrzeć w dół. Zresztą, nawet gdyby spojrzał, to jedynym co oświetlało pokój było słabe światełko akwarium, więc i tak nie za wiele by zobaczył.

Po za tym.. zdecydowanie bardziej wolał patrzeć w błękitne oczy Tsugaru, które ten uroczo zmrużył, gdy Psyche dotknął jego członka.

- Ale.. to i tak nic w porównaniu z tym jak się wstydziłem, kiedy na przykład złapałeś mnie po raz pierwszy za rękę – uśmiechnął się lekko, zaczynając ostrożnie poruszać dłonią. – Albo kiedy po raz pierwszy zaprosiłeś mnie do siebie – zaśmiał się. – Wiesz jak się denerwowałem?

Tsugaru też pewnie by się uśmiechnął, gdyby nie.. gdyby nie dotyk Psyche. 

Zamiast uśmiechu, na jego twarzy pojawiła się drobna zmarszczka między brwiami. Nieco mocniejsze przełknięcie śliny i jego powoli twardniejące w dłoni Psyche przyrodzenie wskazywało na to, że zmarszczka ta wcale nie była wywołana dyskomfortem.

Wręcz przeciwnie, Tsugaru z chwili na chwilę zaczynało się robić coraz przyjemniej. Delikatne palce Psyche sunące w górę i w dół oraz muskającego jego czubek sprawiały, że po jego ciele rozchodziło się ciepło.

Zorientował się, że zaciska usta w wąską linię dopiero wtedy, gdy Psyche delikatnie go pocałował. 

Odruchowo wczepił palce w materiał jego koszulki, a jego biodra niekontrolowanie drgnęły, sprawiając przy tym, że oddech Tsugaru na sekundę podskoczył. Tak dawno się nie masturbował, że teraz wydawało mu się to czymś naprawdę dziwnym – tym bardziej, że robił mu to ktoś inny.

- No dobra – powiedział nagle Psyche, kiedy miał już w dłoni naprawdę twardego członka. – To teraz nie podglądaj, bo się zarumienię – powiedział żartobliwie i schował się pod kołdrę, którą obaj byli cały czas częściowo przykryci. 

Tak naprawdę to rumienił się już od dawna, choć z powodu słabego oświetlenia Tsugaru nie był w stanie tego zauważyć.

Blondyn tylko bardziej zmarszczył przez to brwi, ale kiedy poczuł na swoim przyrodzeniu mokry język bruneta, nieco podskoczyły one w górę, a powieki i usta rozchyliły się.

Nie…

Nie spodziewał się..

Psyche naprawdę właśnie go lizał?

Tsugaru czuł jak do jego policzków napływa więcej krwi. Nie do końca wiedział co powiedzieć. 

- Psy-Psyche.. nie m-

- Nic nie mów, chyba że chcesz, żebym przestał – odpowiedział mu stłumiony przez kołdrę głos bruneta.

Blondyn czuł jego oddech na swoim.. na…

Nabrał nieco więcej powietrza do płuc, zamykając przy tym oczy i czując przyjemne pulsowanie w dole. Nie chciał, żeby Psyche przestawał. Naprawdę nie chciał, ale.. miał wrażenie, że nie powinni tego robić. Może było to wywołane tym, że jego rodzice spali w pokoju nieda…

- A-ah.. – cichy jęk opuścił jego usta.

Kiedy język Psyche wrócił do pracy, Tsugaru przestał myśleć. Nie chciał się nad tym wszystkim zastanawiać, chciał po prostu czuć. Czuć coś więcej niż bolesną pustkę w klatce piersiowej, dlatego właśnie – dalej nie otwierając oczu – odprężył się i skupił na tym dziwnym uczuciu, które wywoływały usta otaczające jego członka. 

Kiedy Psyche wziął go do buzi, mięśnie pośladków blondyna lekko się spięły, co sprawiło, że niekontrolowanie uniósł biodra w górę o kilka centymetrów.

Z jego ust wydostał się cichy pomruk. 

Psyche przez cały ten czas lekko poruszał dłonią, trzymając go przy tym za nasadę przyrodzenia i ssąc oraz okrążając językiem jego czubek.

Kiedy usłyszał szelest, Tsugaru lekko rozchylił powieki. Kształt znajdujący się po kołdrą lekko się poruszył. Chwilę później do jego uszu dotarło ciche i stłumione westchnienie bruneta. 

Najwyraźniej zsunął z siebie spodnie i teraz sam też zaczął się dotykać. 

Tsugaru nieco się wzdrygnął, kiedy Psyche mocniej go possał i wydał z siebie przy tym westchnienie zadowolenia. Chłodne powietrze z jego nosa go połaskotało.

Gdy usta i język bruneta zaczęły się powoli odsuwać, blondyn ponownie uniósł w górę biodra, nie chcąc, aby Psyche przerywał, ale kiedy poczuł jego język nieco niżej…

Czy… czy on właśnie polizał go po jądrach? I ssał? 

Tsugaru nieco gwałtowniej nabrał do płuc powietrza. Mięśnie jego ud wyraźnie się napięły, choć znajdujący się pod kołdrą Psyche był zbyt zajęty innymi rzeczami, aby to zauważyć. Zresztą, pod kołdrą było ciemno. Duszno też.

Delikatne usta wróciły na swoje poprzednie miejsce. Psyche wydał z siebie kolejny cichy jęk i lekko drgnął pod kołdrą, tym samym zasysając się na przyrodzeniu, które ponownie znalazło się w jego buzi.

- A! … - Tsugaru szybko zasłonił usta ręką, gdy poczuł nagły ucisk w podbrzuszu.

Był.. był tak blisko.

- Mnn – zresztą, Psyche chyba też, ponieważ zaczynał się coraz bardziej wiercić pod kołdrą i szybciej poruszać głową.

Blondyn zacisnął usta w wąską linię i kiedy chwilę później doszedł, jego ciało przeszedł dreszcz. Po pokoju poniósł się jego stłumiony jęk.

Chwilę później usłyszał stłumiony przez kołdrę cichy kaszel i kiedy zorientował się, że to po prostu Psyche zakrztusił się jego…

O jeny, o jeny.. 

T-to było takie…

Tsugaru przycisnął dłonie do swojej rozgrzanej z zawstydzenia i podniecenia twarzy. Chciał się zapaść pod ziemię.

Zresztą, Psyche czuł się podobnie i kiedy chwilę później przestał już kaszleć, kilka razy nabrał powietrza do płuc, żeby jakoś uspokoić swój oddech. Oparł czoło o udo Tsugaru i lekko poruszył swoimi brudnymi palcami. Na szczęście nie pobrudził pościeli blondyna i doszedł sobie na dłoń.

- Masz chusteczkę? – spytał, wychylając z pod kołdry głowę i spoglądając na wciąż nieco szybciej oddychającego blondyna.

Tsugaru rozejrzał się dookoła, ale nigdzie w pokoju nie miał chusteczek. Głównie dlatego wstał z łóżka, wsuwając na siebie przy tym spodnie i poszedł po kilka do łazienki. Gdy wrócił, Psyche leżał na plecach. Po tym jak dostał od Tsugaru chusteczki, wytarł sobie dłoń. Blondyn – ponieważ i tak już stał – wyrzucił je później do śmietnika, po czym położył się obok Psyche.

- To znaczy, że nie masz żadnych problemów – brunet wyraźnie się cieszył, gdy to mówił.

Tsugaru też się lekko uśmiechnął, choć wyraźnie zaczynał się już robić śpiący. Psyche miał rację, faktycznie się zmęczył. W dodatku czuł, że jest zdecydowanie bardziej odprężony.

- Po prostu trzeba było ci nieco pomóc… wstać – Psyche się zaśmiał, wyraźnie starając się dla zabawy podokuczać blondynowi.

- Najwyraźniej moja wyobraźnia jest na urlopie – mruknął Tsugaru.

Nieco bardziej przykrył się kołdrą i przytulił do leżącego obok chłopaka. Ich mięśnie były przyjemnie rozluźnione i choć Psyche był bardziej śpiący, to Tsugaru zasnął jako pierwszy.

Gdy brunet miał pewność, że niebieskooki już śpi, odgarnął mu włosy z twarzy i delikatnie się uśmiechnął.

- Kocham cię, Tsugaru – wyszeptał cicho.

Był z siebie dumny, że udało mu się wydusić z siebie te słowa w jego obecności. Zawinął sobie jeden z kosmyków blondyna wokół palca i wtulił policzek w jego ramię.

Teraz musi tylko mu to powiedzieć, gdy ten nie będzie spał.

*** 

- Tadaa~~ – wyśpiewał Psyche, zatrzymując się z Tsugaru przy włoskiej restauracji i tym samym puszczając jego rękę. – Mówiłeś, że lubisz spaghetti, nie?

Blondyn tylko się uśmiechnął i skinął głową. Kiedy Psyche powiedział mu, że dziś zamiast do fast fooda lub kawiarni – jak to mieli w zwyczaju – wybierają się gdzie indziej, nie tego się spodziewał. Chociaż… tak właściwie to nie spodziewał się niczego, po prostu cierpliwie czekał aż dojdą na miejsce.

- Mam nadzieję, że może być – powiedział brunet i chwilę później obaj weszli do środka.

Zajęli miejsce przy wybranym przez Psyche dwuosobowym stoliku dosuniętym do ściany i po tym jak kelner przyniósł im menu, obaj od razu spojrzeli na dostępne rodzaje spaghetti.

Psyche na początku powiedział, że spaghetti ze szpinakiem brzmi nieźle, jednak dość szybko zmienił zdanie i zaczął zastanawiać się nad carbonarą. Koniec końców jednak – był to pomysł Tsugaru – postanowili zamówić jedno spaghetti bolognese „na spółę” oraz średnią pizzę. Prawdopodobnie było to głupie, ale Psyche cieszyło się, że Tsugaru nie miał nic przeciwko takiemu dzieleniu się z nim jedzeniem.

Nie minęło wiele czasu aż do ich stolika podszedł kelner. Złożyli zamówienie, chwilę później dostając dwie szklanki i średniej wielkości butelkę coli.

Psyche sięgnął po nią niemalże natychmiast. Nalał im obu, jednak Tsugaru nie wyglądał na zainteresowanego piciem. Najwyraźniej chciał zostawić sobie większość na później, żeby mieć czym popijać jedzenie. Brunet jednak nie miał co robić i wyraźnie był trochę zniecierpliwiony. Dlatego właśnie obracał swoją szklaneczkę, od czasu do czasu biorąc sobie łyka.

Naprawdę się cieszył, że zaprosił Tsugaru na tego typu "poważniejszą" randkę w restauracji, jednak jednocześnie czuł się przez to wszystko nieco niepewnie.

Podniósł wzrok na blondyna.

- Podoba ci się? – spytał, nie wiedząc co innego powiedzieć.

- Co? 

Tsugaru wyraźnie nie wiedział o co chodzi. Najwyraźniej znowu bujał w obłokach. W sumie to nawet wyglądał na zamyślonego.

Psyche spróbował jeszcze raz.

- Czy… czy ci się tu podoba?

- Aa.. – na twarzy Tsugaru wymalował się cudowny i szczery uśmiech, choć jego oczy jak zwykle sprawiały wrażenie nieco zmęczonych. – Tak, jest ładnie. 

- I cieszysz się?

Blondyn skinął głową.

Psyche odwzajemnił uśmiech.

- A pamiętałeś wziąć dzisiaj tabletki?

Niebieskie oczy Tsugaru otworzyły się nieco szerzej, przez co Psyche był w stanie sam odpowiedzieć sobie na swoje pytanie.

Uśmiechnął się jeszcze bardziej i wsparł dłoń na podbródku, wpatrując się przy tym w swojego chłopaka jak w obrazek.

- Co ty byś beze mnie zrobił.. – westchnął żartobliwie.

*** 

Tsugaru obudził dobrze mu znany nieprzyjemny ból w klatce piersiowej. Choć pewnie był środek nocy, niezbyt go to interesowało. Sprawdzenie godziny nawet nie przeszło mu przez myśl. 

Po wzięciu kilku głębszych oddechów, przełknął niepewnie ślinę i podniósł się do siadu.

Czuł się dziwnie. Naprawdę bardzo dziwnie. Był jakby.. wytrącony. Zupełnie jakby nagle ktoś go popchnął, a Tsugaru nie wiedział co się stało – fakt, że dopiero się obudził wcale nie pomagał mu w odnalezieniu się w sytuacji.

Powoli nabrał do płuc powietrza i lekko pokręcił głową na boki. Nie mógł uwierzyć, że to się znowu działo. Wplótł palce we włosy i zacisnął powieki.

Miał wrażenie, że się czegoś bał. Zupełnie jakby panikował, ale doskonale wiedział, że nie ma ku temu powodu. Prawdopodobnie tego typu myślenie było jedynym co powstrzymywało go od krzyku.

Cały drżał i znowu nie wiedział jak oddychać, żeby nie bolało. Wydawało mu się, że jego płuca są mocno ściskane od zewnątrz i całą swoją uwagę skupiał na oddechu. Miał wrażenie, że jeśli zacznie myśleć o czymś innym niż spokojnym rytmie wdech, wydech, wdech, wydech – to nagle przestanie oddychać i umrze.

A Tsugaru naprawdę bardzo nie chciał umierać.

Kiedy wyplątał palce ze swoich włosów, jego ciało przeszedł mocny dreszcz.

Kolejne ukłucie paniki.

Nawet nie zastanawiał się nad tym co robi. Działał instynktownie, a instynkt podpowiadał mu tylko, że nie powinien być teraz sam. Nie chciał. Głównie dlatego sięgnął po swój telefon i zadzwonił do Psyche.

Może i w pokoju obok spali jego rodzice, ale z jakiegoś powodu nie chciał, aby wiedzieli o tych jego dziwnych stanach, a Psyche przecież i tak już go raz uspokajał.

- Mm.. halooo?

Zaspany głos w słuchawce sprawił, że Tsugaru poczuł się jeszcze bardziej odcięty od rzeczywistości niż wcześniej.

Nie wiedział co powiedzieć i tylko zacisnął palce wolnej dłoni na swojej koszulce. Łudził się, że pomoże mu to zminimalizować jakoś ból.

- Haalooo? – Psyche prawdopodobnie zerknął na imię dzwoniącej osoby – …Tsugaru?

Tsugaru znowu zamknął oczy.

Jedynym co słyszał Psyche był jego cichy, ale za to dziwny i urywany oddech.

- Tsugaru, o co chodzi?

Blondyn nie wiedział co powiedzieć, naprawdę nie wiedział. Jedyne co z siebie wydusił to krótkie i urywane „boli”. Wydawało mu się, że jeśli powie więcej, to coś w nim pęknie i zacznie płakać tak jak ostatnio, a tego bardzo nie chciał.

- Co cię boli? … Tsugaru? Coś się stało?

Nie, nic się nie stało. Właśnie nic się nie stało – w tym tkwił cały problem. Nic się nie stało, a Tsugaru mimo to czuł jak jego ciało drży ze strachu przed… przed… no właśnie, przed czym?

Czego się bał?

Przecież nie miał powodu do strachu, więc czemu panika tak utrudniała mu oddychanie? I czemu tak bardzo bolało go w klatce piersiowej? Czemu czuł się tak dziwnie odcięty od rzeczywistości? Czemu nie potrafił odpowiedzieć na żadne z tych pytań, skoro wszystkie bezpośrednio dotyczyły jego?

- N-nie wiem – powiedział cicho, niezadowolony z tego, jak dziwnie brzmiał jego głos.

Kiedy usłyszał ciche szmery kołdry po drugiej stronie, starał się skupić na tym całą swoją uwagę, żeby tylko jakoś odciąć się od odczuwanych przez siebie chaotycznych emocji.

- Tsugaru… – Psyche ciężko westchnął, wyraźnie nie wiedząc co powiedzieć. – Wiesz, to przejdzie… więc się nie martw. Ostatnio przeszło, więc teraz też przejdzie – ciepły ton jego głosu wyraźnie wskazywał na to, że właśnie się on uśmiecha.

Blondyn przekręcił się nieco na bok i znowu położył. Nie miał siły siedzieć.

Głos Psyche sprawiał, że czuł się nieco lepiej. Panika słabła, ale wciąż mocno go bolało i miał problemy z oddychaniem. Wciąż czuł się obco, wciąż był wytrącony. Wciąż nie wiedział, co się z nim dzieje.

- Po… poopowiadaj mi coś – powiedział w końcu.

Nie chciał, żeby Psyche przestawał mówić.

Słuchanie go sprawiało, że Tsugaru robiło się nieco lepiej.

- Co mam ci opowiedzieć? – brunet był wyraźnie zdziwiony.

- Cokolwiek.

Brunet nabrał nieco więcej powietrza do płuc, a gdy je z siebie wypuszczał, uszło ono z niego razem z cichym „hmm”. Zastanawiał się.

- Pamiętasz jak Marlinowi i Dory spadły okulary nurka? Do tego miejsca, w którym była ta ryba ze światełkiem i zębami?

- Mhm.

- No to zaraz po tym jak spadły okulary, ale przed tym jak spłynęli w dół.. Marlin był smutny, a Dory zaśpiewała mu piosenkę, pamiętasz? Że mówi się trudno i płynie się dalej, płynie, płynie~ – senny głos Psyche pod koniec zdania zabrzmiał nieco weselej i żywiej.

Tsugaru nie miał siły się uśmiechnąć, ale poczuł się przez to nieco lepiej.

- Pamiętam – powiedział cicho.

- A tak w ogóle to wiesz, że niedługo ma być druga część „Gdzie jest Nemo?” i będzie się nazywać „Gdzie jest Dory?”?

- Nie.

- Nie wiem kiedy dokładnie będzie w kinach, ale pójdziemy razem, co? Musimy pójść, w końcu to taka jakby "nasza” bajka, no nie?

- Mhm..

- A mówiłem ci, że Chika zniszczyła drugą piłkę? Nie… nie mówiłem ci nawet o tym, że zniszczyła pierwszą – brunet cicho się zaśmiał. Jego głos wciąż był cichy i zachrypnięty od snu. – Rozszarpała obie jak jakiś morderca. Kupimy jej nowe, co?

- Mmm….

- Śpiący?

- Mhm.

- Idziesz spać dalej? Chyba trochę zjechał ci telefon, bo słabiej cię słyszę.

- Nie, jeszcze nie – Tsugaru jakby nagle się rozbudził, gdy to mówił. – Opowiadaj coś jeszcze.

Psyche lekko się uśmiechnął. – Nic ci się nie stanie jak zaśniesz, wiesz?

Wiem, ale.. ale jeszcze nie chcę.

No dobrze – mruknął cicho brunet. Prawdopodobnie się przykrył, bo jego kołdra cicho zaszeleściła. 

Przez następne piętnaście minut Psyche opowiadał mu o nic nie znaczących pierdołach, aż w końcu Tsugaru przestał odpowiadać mu krótkimi mruknięciami. Chwilę nic nie mówił, zastanawiając się czy blondyn, aby na pewno zasnął.

- Tsugaru? Śpisz już?

Odpowiedziała mu cisza.


- Dobranoc, Tsu-chan – głos Psyche był bardzo delikatny. Jego ton wyraźnie wskazywał na to, że się uśmiecha.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Jak tak sobie teraz o tym myślę to Papyrus by pewnie powiedział, że Tsugaru ma wysokie standardy xD Jak ktoś wie czemu, to niech sobie wyobrazi, że w nagrodę dostaje ciasteczko *kciuk w górę*

No iiiii... nie wiem kiedy dokładnie wstawię rozdział. Jest napisany, ale zamieszczę go dopiero jak skończę dziewiąty xD  Lubię być do przodu, jest wtedy jakoś lepiej *znowu kciuk w górę*

Najlepszego z okazji dnia dziecka!! <3 

8 komentarzy:

  1. Jejjjj! Seksyyy! Piękne :) czekam do następnej środy bo już się doczekać nie mogę <3

    OdpowiedzUsuń
  2. OOo mam co czytać w pociągu ^°^

    OdpowiedzUsuń
  3. Wszystkiego najlepszego także!
    Ugh, naprawdę nie lubię czekać na kontynuację. Ciekawość tego, co ma stać się dalej, tak trochę zżera mnie od środka i gdyby nie to, że w międzyczasie czytam też ińsze opowiadania, pewnie trudno byłoby mi wytrzymać. Ech, lubię sobie pomarudzić. :(
    Lubię też Psyche. Stał się ostatnio jednym z moich ulubieńców. Zaczęłam pałać miłością do takich pogodnie-głupiutkich postaci. Od razu milej się robi, jak się o takich czyta. To takie małe, jasne słoneczka. Tylko dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  4. God! Jesteś najlepsza :3 to mój pierwszy komentarz, a od dawna czytam Twoje opowiadania ;_; ale wybacz wstydzem się czasami xD cóż czytam go chyba od samego początku, ale ta para jest BOSKA *_* umieram za każdym razem jak to czytam i kurde czekam na nowe rozdzialy z niecierpliwością xd powiem Ci ze chyba zazwyczaj pierwsza wyświetlam nowy rodział bo siedze do 1 w nocy i czekam na rozdział :o wlasciwie tak jest tylko w środy xD albo wtrek o.o bardzo bardzo kocham te opowiadania i Ciebie oczywiście :3 życzę dużo weny i jeszcze lepszych opowiadan :3 buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  5. No winyc tak... Trochę mnie nie było, ale teraz już wszystko jest okie-dokie i znalazła się wolniejsza chwila.
    Stan Tsugaru coraz bardziej mnie niepokoi, ale uważam to za super mega słodkie, że pomaga mu obecność/głos Psyche. Bo to oni obaj sobie pomagają i razem będą mogli dużo, dużo więcej. Więc mam nadzieję, że Psyche jakoś pomoże Tsugaru całkowicie się wyleczyć. I nie wiem czy witaminki pomogą, ale zawsze warto wszystkiego próbować.
    Tym razem już sceny miłosne wyglądały inaczej. I wszyscy cieszymy się, że Tsugaru daje radę. Jakkolwiek dziwnie by to zabrzmiało <: Mam nadzieję, że dojdzie potem do jeszcze innych scen miłosnych i wszyscy będą jeszcze bardziej zadowoleni. Powszechnie wiadomo, że to jest coś, co tygryski lubią najbardziej.
    Scena, kiedy Psyche i Tsugaru rozmawiali przez telefon w nocy była bardzo słodka. Bo widać, że Psyche jest jego prawdziwym przyjacielem. Odbierze telefon o każdej porze i jeszcze będzie opowiadał jakieś głupoty, żeby tylko w jakiś sposób pomóc. To takie kochane słoneczko, które chce się wyściskać i wycałować.
    Jednak nadal wydaje mi się, że nie będzie happy endu i wszystko jeszcze pójdzie w dół z wielkim hukiem. I to może nawet większym, niż mi się wcześniej wydawało. Ale bądźmy ludźmi dobrej nadziei i cieszmy się tym, że na razie jest dobrze .___.
    Tobie też życzę wszystkiego najlepszego z okazji dnia dziecka. Spóźnione, ale jest!
    Duuuużo weny i mam nadzieję, że niedługo pojawi się nowy rozdział.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. To było piękne. Ale zaczynam się martwic o Tsu.

    OdpowiedzUsuń
  7. Hejeczka,
    mmmm seksy, niezawodny sposób na zmęczenie, super że Tsugaru szuka...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń