sobota, 10 października 2015

Sayonara!

Decyzję podjęłam dokładnie tydzień temu, choć muszę przyznać, że zastanawiałam się nad tym i chodziło mi to po głowie od dość długiego czasu. Pewnie nie przesadzę mówiąc, że od około dwóch miesięcy. 

Przejdę do konkretów i nie będę niepotrzebnie tego przeciągać. Zamykam bloga. Nie powiem, że z przyczyn prywatnych, bo byłoby to kłamstwem. Nie powiem też, że to dlatego, że nie chcę już pisać i nagle to znielubiłam, bo to też byłoby kłamstwem. Prawdą jest to, że przejadło mi się (?), przestało mnie zadowalać (?), przestało mi przynosić satysfakcję (?) zamieszczanie opowiadań na blogu. Powodów jest wiele, choć głównie kręcą się wokół tego samego. Nie chcę dotrzymywać terminów, nie chcę pisać dlatego, że "powinnam",  a przede wszystkim nie chcę już upubliczniać swoich opowiadań.

Wiem, że raz lub dwa razy (? nie pamiętam dokładnie) napisałam gdzieś na blogu, że nigdy nie przestanę pisać. Cóż, odnośnie pisania nie kłamałam. Nie można mi tego zarzucić. Nie pamiętam jednak czy pisałam coś o tym, że nigdy nie przestanę prowadzić bloga/zamieszczać. Jeśli tak, to było to naiwnym kłamstwem. Jeśli nie, to.. cóż, wychodzi na to, że żadnej głupiutkiej "przysięgi" nie łamię.

Tak czy inaczej, chciałabym podziękować za te 3 lata. Naprawdę, nie robię tego na pokaz ani dlatego, że tak wypada. Po prostu 3 lata, to dość długi okres w moim życiu, biorąc pod uwagę fakt, że za nieco ponad miesiąc kończę dopiero (lub "aż", zależy od perspektywy) 17 lat. Tak więc dziękuję Wam, czytelnikom, dziękuję osobom, które dzięki tej stronie poznałam i dziękuję tej stronie internetowej, bo to w końcu wokół niej wszystko się tutaj kręci.

W ramach rekompensaty, jeśli mogę tak to nazwać, odpowiem na każde zadane mi w komentarzach pytanie (tylko pod tym postem). Nie ma żadnego terminu. Będę odpowiadać tak długo, jak będą pojawiać się pytania. Skontaktować można się ze mną w każdej chwili, w końcu powiadomienia o komentarzach dostaję na maila, więc to nie tak, że nagle się od tego wszystkiego odetnę - zresztą, nie chciałabym tak po prostu znikać i nagle usuwać bloga bez żadnego słowa wyjaśnienia. Blog nie zostanie usunięty i nic z niego nie zniknie, więc nie musicie nagle w panice kopiować moich wypocin do Worda (co... chyba byłoby nielegalne, bo to kradzież mojej własności intelektualnej, ale nie mam pewności). Cóż, i tak pewnie część z Was już to dawno zrobiła, no ale mówi się trudno. Tak działa świat.

Żeby nie przedłużać.

Do widzenia.

33 komentarze:

  1. Wszystko co dobre ma kiedyś swój kres. Zostawiłaś tu kawał cholernie dobrej roboty i pluję sobie w brodę, że nie komentowałam wcześniej. Powiem tylko, że czytałam z zapartym tchem, niejednokrotnie ze łzami, jak w przypadku songficków i to jeszcze w czasach, gdy słowo Shizaya było dla mnie jedną wielką niewiadomą, która została mi uświadomiona dzięki twojemu blogowi.
    Pozdrawiam i życzę powodzenia na dalszej drodze życia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Miszu!
    Chciałabym powiedzieć jedno: Dziękuję również za ten czas, jaki spędziłam tu, u Ciebie na blogu. Opowiadania były cudowne (i nadal są!) Cieszę się, że pewnego razu tu właśnie trafiłam. Nie często zdarza się, że odwiedzając bloga czytasz jednym tchem dzień i noc każdy post jaki został na nim zamieszczony.
    Nie często komentowałam, bo najzwyczajniej brakowało mi słów - opowiadania były przewspaniałe, gadałam o tym osobie z którą prowadzę bloga w kółko i namawiałam do zajrzenia na poszczególne wpisy. I wcale tu teraz nie słodzę, taka była prawda.
    Jak już opowiadam, bo trzeba należycie pożegnać autorkę, która też mnie pchnęła do założenia bloga swoją twórczością...
    Zakochałam się w "Widzieć świat twoimi oczyma"! Do dziś wspominam fragmenty akcji, odczucia, gdy tylko coś mi się skojarzy z utratą wzroku. I wiesz co? To jest piękne.
    Moje ukochane było także "Jeziora są romantyczne, dopóki nikt się w nich nie topi" <3
    Tak samo... Garfield! Gdzie tylko on to w głowie Miszu. Hehe, tak nie myśl, że teraz ludzie o Tobie zapomną po czasie! Z pewnością nie tylko ja mam takie skojarzenie z tym kochającym lenistwo kotem~!
    Cieszę się, że blog zostanie, nie powinnaś go usuwać! Nigdy nawet o tym nie myśl!
    Smutną wiadomością jest, że kończysz działalność tutaj, ale rozumiem Cię. Nie da się wszystkiego ciągnąć w nieskończoność i chyba każdy o tym doskonale wie :)

    Czy przejadła Ci się także Shizaya?

    Chyba nie mam więcej pytań, z resztą inni to z pewnością zrobią ^^" Trzymaj się, będę tęsknić!
    Yuu - Inaba

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, nie przejadła mi się. Trochę mnie to dziwi, ale Shizaya i Izuo (ogółem całe Durarara!!) chyba tak szybko mi się nie przeje. Nie potrafię tego zrozumieć. Kocham wszystkie postacie z tego uniwersum. Zawsze gdy myślę, że wiem już wszystko, dowiaduję się czegoś nowego i chyba to mnie w tym najbardziej fascynuje. Shizuo i Izaya (zresztą, nie tylko oni) mają tak rozbudowane charaktery, że można ich odkrywać na okrągło.
      Dziękuję za miłe słowa i życzę powodzenia w prowadzeniu własnego bloga!

      Usuń
    2. Całe szczęście! Masz rację, wszyscy są na tyle wyjątkowi, że trudno stracić do nich zainteresowanie. Zawsze będziemy nosić ich w serduszku, taka już ich rola~
      Dziękuję za odpowiedź!

      Usuń
  3. No.. Trzy lata to całkiem dużo, biorąc pod uwagę, że ja trzy lata temu to, nawet internetu nie miałam.. Nie powiem, zaskoczyło mnie to jak cholera. Nie sądziłam, że ktoś taki jak ty, kto ma tylu czytelników, ma dla kogo pisać i przede wszystkim ma talent, mógłby stracić ochotę na publikowanie swoich "wypocin" w internecie, ale jak widać świat ludzi zaskakuje, czy jak to tam leciało..
    Będę tęskniła za twoimi opowiadaniami, jak również tymi krótszymi(? - dobrze to określiłam??) wpisami, ale wszystko co dobre, kiedyś się kończy. Każdy się tym, kiedyś znudzi.. Prędzej czy później. Człowiek dochodzi do tego konkretnego momentu w swoim życiu i bam!! Coś tam się kończy i coś zaczyna.. tak.. Celowo ten komentarz przedłużam.. Ale kto bogatemu zabroni??
    Tak, więc jak zawsze Pozdrawiam cię serdecznie i żegnam~

    OdpowiedzUsuń
  4. Popłakałam się. Nawet nie wiesz... Nie wiesz... :( byłaś (jesteś, i cholera, będziesz) jakimś kawalątkiem mojego życia. Twoje opowiadania poruszały moje serduszko. Zawsze wymieniałam Ciebie w czołówce najlepszych. I będę. Nigdy nie ponaglałam. Nie miałam nigdy zamiaru. I nie będę.
    Smutno mi, nie ukrywam, będę tęsknić.
    Mam nadzieje że kiedyś do pisania (i udostępniania) wrócisz.
    Będę wytrwale czekać.
    Pozdrawiam - wiera fanka,szczera komentatorka, oddana do reszty twoim wizją postaci - AM

    OdpowiedzUsuń
  5. Wiesz Miszu xD Nie czytam długo twojego bloga bo yaoi dopiero odkryłam w kwietniu a Shizaye może miesiąc później xD Ale nie o tym chce pisać xD Pamiętam jak kiedyś weszłam na czyjegoś bloga i przeczytałam o jakiejś Miszu i autorka wyrażała się o tobie jak o guru xD Pamiętam ze bardzo chciałam znaleźć twojego bloga i dowiedzieć się czy to prawda że masz taki talent jak mówią plotki xD I wiesz co? Nie zawiodłam się <3 Kocham cie BARDZO i będę tęsknić bo takie osoby jak ty bardzo inspirują. Sama kiedyś założę bloga. Bardzo bym chciała juz to zrobić teraz ale jest parę problemów na mojej drodze xD Naprzyklad brak biurka w moim pokoju żebym mogła postawić na nie komputer xD Przepraszam xD Odchodzę od tematu xD Ze zniecierpliwoscia czekałam na każdy twój wpis i będę za tym tęsknić xD Mam nadzieje ze kiedyś jeszcze tu wrócisz xD

    A co do pytanka to: Nie zasmucil cie sposób w jaki zakończyłas pisać WSTO? No bo ja cały czas miałam wrażenie ze Izaya jednak odzyska wzrok xD Słyszałam że utrata wzroku może być tymczasowa xD No nic xD Po prostu powiedz mi co czułas pisząc WSTO i dlaczego takie zakończenie xD

    Pozdrawiam Kocham i nigdy nie zapomnę xD ByeBye

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wow, ciekawe pytanie :D
      Wśto jako opowiadanie ogółem było dla mnie... trudne. Najtrudniejsze i najdłuższe z napisanych przeze mnie opowiadań. Było trudne dlatego, że zaczynałam je pisać z myślą "Izaya traci przez Shizuo wzrok." i koniec, tyle, więcej nie miałam, musiałam wymyślać i planować na bieżąco, choć ogółem to nawet jak coś sobie zaplanowałam, to potem nic mi nie pasowało i wracałam do pisania "na żywca", z głowy xD
      Do czego zmierzam? Do tego, że Izaya wyjebał nosem w drzwi, dlatego że ja wyjebałam nosem w drzwi (chociaż na szczęście w przeciwieństwie do niego nie krwawiłam).
      Jeśli chodzi o to czemu Izaya nie odzyskał wzroku, to po prostu nie chciałam tego. Sama myśl, że mógłby go odzyskać była dla mnie... czymś nierealistycznym i naciąganym. Patrzyłam na to pod kątem "Jak ci odrąbią rękę, to nie masz ręki". Wiadomo, można mieć protezę (proteza to taka piękna metafora do Shizuo będącego oczami Izayi xD), ale nowej ręki sobie nie wyhodujesz.
      Ponadto, podobała mi się atmosfera w końcówce. Chciałam dać do zrozumienia, że to jeszcze nie koniec, że ich życie i znajomość nie kończy się wraz z końcem opowiadania, tylko rozwija się dalej gdzieś za kulisami i że do samego końca nic w ich życiu nie będzie idealne (bo jak już czyjeś życie ma być idealne, to na pewno nie życie takiego pokręconego duetu). Gdyby Izaya odzyskał wzrok, to co stałoby się z poczuciem winy, które bezustannie (no, może nie bezustannie xP) tamuje wybuchowość Shizuo?
      Po prostu nie chciałam efektu "i żyli długo i szczęśliwie~ koniec~"
      Wydaję mi się, że to wszystko xD Nie wiem co jeszcze dodać.
      Dziękuję za miłe słowa :D

      Usuń
    2. Dzięki za odpowiedź <3 Teraz już dużo bardziej rozumiem sens WSTO i dlaczego stało się tak niesamowitym opowiadaniem ;) Będę za tobą bardzo tęskni,ć tak jak już mówiłam :( Życzę Ci wszystkiego co najlepsze xD Proszę... wróć tu jeszcze kiedyś xD No nic xD Chyba trzeba się będzie juz naprawdę pożegnać :( Chce mi się płakać xD Trzymaj się tam i nigdy, NIGDY nie przestawaj pisać bo masz niesamowity talent xD ByeBye

      Usuń
  6. Także dziękuję za to, że przez ostatnie trzy lata radowałaś mnie pisaniem tutaj. Pewnie niejednokrotnie odwiedzę jeszcze to miejsce i znów sięgnę po którąś z prac. Życzę ci powodzenia w dalszym rozwoju pisarskim, kto wie, może kiedyś sięgnę po jakąś twoją książkę?
    Do zobaczenia.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja też dziękuję za kawał dobrej roboty:) Zawsze z niecierpliwością czekałam na więcej i mam nadzieję, że nigdy nie przestaniesz pisać i że wykorzystasz to też jakoś w przyszłości^^ Gratuluję tak pokaźnego zbioru opowiadań i życzę powodzenia^^!

    OdpowiedzUsuń
  8. ... trochę szok? Nie mówię, że mam ci to za złe ;). Tylko to tak trochę niespodziewane działanie, bo ani nie zawieszałaś bloga, nigdy też nie widziałam w twoich tekstach jakiejś niechęci do tego. Taki mały szok ;)
    Nie jestem zła, trochę smutna, bo straciłam tę część siebie, w której oczekuję na twoje notki, a jesteś-i nie są to puste słowa-moją ulubioną autorką, naprawdę, osób tak dobrych w pisaniu ze świecą szukać :3.
    Zostaje mi tylko życzyć Ci wszystkiego dobrego. Dziękuję Ci za te piękne chwile wzruszeń, smutku i radości. Powodzenia we wszystkim co sobie przedsięwzięłaś <3
    Wierna czytelniczka Nanni

    OdpowiedzUsuń
  9. Przeczytałam tą notkę dzisiaj rano i do tej pory nie wiem co napisać, ale źle się będę czuła jak nie skomentuje.
    Tak jak osoba wyżej jestem w totalnym szoku i jest mi cholernie smutno na tę chwilę, bo naprawdę pisałaś REWELACYJNIE.
    I to nie jest przesada, wiele osób Ci to mówi i pewnie sama to też wiesz.
    Tak łatwo można było się wczuć w sytuację, wydarzenia, uczucia bohaterów, że nim się obejrzałam już skończyłam rozdział.
    Szanuję, jednak Twoją decyzję, a raczej.. Byłabym złym człowiekiem, gdybym nie szanowała, prawda? A raczej takim chamem..
    Życzę Ci weny, bo w końcu nadal będziesz pisała i żebyś z każdym nowo napisanym tekstem bardziej udoskonalała swój styl.
    Dziękuje, że dane było mi przeczytać to co do tej pory wytworzyłaś, bo pisałaś genialną Shizaye/Izuo.
    Trzymaj się!

    OdpowiedzUsuń
  10. Miszu.... Nie jestem dobra w pisaniu komentarzy ale nie mogę się powstrzymać. Przez te 3 lata wykonałaś kawał świetnej roboty i mimo, że nie pisałam komentarzy pod każdym postem, to chcę żebyś wiedziała, że przeczytałam wszystkie twoje notki (niektóre kilkakrotnie). Nie będę kłamać mówiąc, że mimo, że odchodzisz to nic się nie dzieje i będzie dobrze, bo tak naprawdę fakt, że nie przeczytam już więcej żadnego twojego opowiadania jest serio...dobijający. Cieszę się, że nie zdradziłaś nas zwyczajnie odchodząc... ale nawet jeżeli wstawiłaś tu notkę na pożegnanie to niestety- odchodzisz, to się nie zmieni. Jeżeli raz na chiński rok mogłabyś wrzucić cokolwiek nawet one-shota, byłoby naprawdę świetnie... bez zobowiązań- zwyczajnie, od tak. Jeżeli nawet tego nie możesz zagwarantować, to będę musiała to jakoś przełknąć. Na koniec powiem jeszcze, że wróciłam do pisania i znów zamieszczam posty na blogu: shizaya-wedlug-sashy.blogspot.pl Wychodzi na to, że ja wracam, ty odchodzisz :( Życzę ci weny, bo mimo wszystko nie przestajesz pisać ( co moim zdaniem jest naprawdę dużym plusem, nawet jeżeli nie będzie mi dane tego przeczytać :) ). Niech Shizaya będzie z Tobą :D Pozdrawiam Sasha-chan

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam, błąd w linku (słownik -.-" ) shizaya-wedlug-sashy.blogspot.com

      Usuń
    2. Nic nie zagwarantuję, ale moooooże kiedyś coś wstawię jak mnie najdzie ochota xP pożyjemy, zobaczymy

      Usuń
  11. *idzie sie zabic* Najgorsze jest to ze Shizaya zawsze byl moim ulubionym parringiem ,z nimi mozna bylo swtorzyc wszystko a ty wykorzystywalas to w najlepszy mozliwy sposob. A teraz nas opuszczasz. Rozumiem cie, ja jestem teraz w 1liceum i jest niezly bajzer, kiedys myslalam o stworzeniu bloga jednak brak weny, czasu, checi, sprawil ze zostaly mi tylko skrawki na komputerze ;_; Coz...czekanie na twoje rozdzialy bylo jedna z najlepszych przygod w zyciu, kiedy o 2w nocy czytalo sie i chcialo wiecej <3 gdybym byla plci meskiej zakochalabym sie w tobie xD nie bede narzekac jednak smuteg byc w moim sercu ._. Coz daj chociaz czasami znak zycia, i mam ndzieje ze zostaniesz pisarka *.* kurde ja tu wchodze bo chce poczytac shizaye a ty...nie serio boje sie, ze tego nie ogarne. Czytalam od cholery blogow Shizayi ale twoj to ....Miszu Moj Miszu ;_; brak mi slow ._. :* </3. Loffciam trzymaj sie zaluje ze tak to sie konczy ale takie zycie :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Miszu~! Nie zamierzam pisać, że wraz z takim końcem odejdzie też część mnie, bo bym skłamała i czułabym, że przekolorowałam. Opowiem krótką historię: pewna dziewczynka niespecjalnie rozumiejąca świat Shizayi trafiła na tego bloga. Dziewczę było zachwycone ilością postów i tego, że ostatni był wstawiony 2 tygodnie wcześniej (,,Koszmar z Ikebukuro"). Dziewczynka zachwycała się opisami, humorkiem i łykała łzy próbując je powstrzymać (Tata: Co się stało córuś? Ktoś ci dokucza?). Chyba to prawda co mi mówią, że jestem wrażliwa. Szybko umiem się przywiązać i tak właśnie było z tym blogiem. To pierwszy porządny blog jaki znalazłam w swoim jakże krótkim życiu. Tyle razy doprowadzałaś mnie do różnych emocji. Tyle razy ile się popłakałam można by nazwać katharsis. Momentami miałam ochotę cię zamordować (szczególnie za smutne songficki(?)). Wzbudziłaś we mnie mnóstwo emocji. Wytłumaczyłaś altery dzięki czemu zajarzyłam o co chodzi. Będę tęsknić, ale jednocześnie będę pilnie obserwować z nadzieją tego bloga. Może później znów przeczytam wszystkie twoje wypociny? Znów ukazałaś we mnie smutek (jestem na ogół uśmiechnięta albo zirytowana) tym o to postem. Nie mam ci za złe, bo wiem, że ty też człowiek i rozumiem twoją decyzje. Miszu... Jesteś mistrzem. (Marian, ja znowu ryczę *^*!). Czy mam pytanie? Chyba tylko jedno...
    Uśmiechasz się do świata i lubisz się przytulać? Jeśli tak to błagam uśmiechnij się i mnie przytul, bo się znowu rozklejaaaam *^*
    Shizu ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie lubię się przytulać, ale smajl może być :D dziękuję

      Usuń
    2. To szkoda z przytulaniem, a;e uśmiech może być ^^
      Dziękuję i życzę powodzenia w dalszym życiu :)
      Shizu ^^

      Usuń
  13. Droga autorko,
    twoje opowiadania są świetne i widać, jak bardzo się rozwinęłaś w pisaniu, czego ci gratuluję. Jednocześnie dziękuję, że w tak wielkim stopniu (ilość opowiadań i ich rozdziałów oraz mniejsze teksty) rozwinęłaś polski 'zasób' Shizayi i tym podobnych pairingów z Drrr!!. Sądzę, że ten blog jest najbardziej "obleganym" i popularnym blogiem właśnie z powodu tego oraz bardzo dobrej jakości tekstów z owymi pairingami. Żal mi, że niektóre opowiadania np. "The Game" będą niezakończone ;c Z drugiej jednak strony cieszę się, że większa część tytułów w spisie treści ma status "zakończone". Jestem pełna podziwu, jak udało ci się w ciągu trzech lat napisać tak wiele tekstów! To naprawdę ukazuje, jak bardzo systematyczna, zorganizowana i konsekwentna jesteś. No i do tego pomysłowa oraz chętna przyjmowania edukacyjnej krytyki - a to, szczerze, jest dla niektórych ciężkie xD
    Jestem zadowolona, czytając informację, że nie przestaniesz pisać (w przeciwieństwie do publikowania). To daje mi nadzieję, że może jednak kiedyś wrócisz i pochwalisz się swoją dokonaną pracą. Chociaż bardziej zadowolona jestem ze względu na to, że twoje kończenie bloga jest z 'happy endem', jeśli tak to mogę określić. Znałam autorów i autorki, którzy przestawali pisać w ogóle po zakończeniu publikowania. Dlatego się cieszę - mogę myśleć, że masz się dobrze i dalej rozwijasz xD
    Pozdrawiam gorąco :D

    Moje pytania brzmią:
    Masz już coś w planach do pisania (czego publikować nie będziesz - prawdopodobnie) lub zamierzasz zakończyć któreś z zawieszonych opowiadań tutaj?
    Czy pisząc teraz lub w przyszłości, będziesz dalej pisać Shizayę lub może coś nawet spoza realiów Drrr!!?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jedyne zawieszone tutaj opowiadanie to The Game, ale nie sądzę, żebym miała zamiar je dokańczać. Co do tego czy mam już w planach coś do pisania, to... cóż, zawsze mam. Mam 40/50 zaczętych lub w połowie napisanych opowiadań z Durarara!!, a niezaczętych jeszcze więcej xD
      Co do drugiego pytania to raczej nie ograniczam się tylko do Shizayi, choć pisanie jej przychodzi mi najłatwiej. Inne paringi z Drrr!! też kocham, choć trudniej mi się je pisze, bo nie mam wprawy. Spoza Durarara? Hm.. poza tym Eruri, które jest zamieszczone na blogu, mam jeszcze jedno, niedokończone. Nie czuję się tak swobodnie jak przy Drrr!! i... Drrr!! raczej pisze mi się najlepiej, choć staram się nie ograniczać.

      Usuń
  14. 3 lata to kupa czasu i nie dziwię sie, że pisanie na blogo mogło ci się "przejeść". Pytanie ode mnie brzmi: Nie nudzi ci się wciąż pisanie schizayji? Oczywiście, uważam, że schizaya jest cudowna (nie chce zeby to zabrzmiało jak krytyka), ale jest tyle innych super pairingów i wogle, nie miałaś w między czasie tych lat jakies "fazy" na inny pairing? Naprawdę podziwiam cię, że byłaś tak wytrwała i oddana przez 3 lata temu blogowi i poprostu nie mogę wyjść z podziwu.
    Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie chodzi tu już tylko o paring, bardziej o samo anime. Lubię np. SnK i Eruri, lubię Evangelion i KawoShin, lubię Devil May Cry i Dante x Nero, lubię też masę innych rzeczy, ale do niczego nie ciągnie mnie na tyle, żeby faktycznie zacząć coś szperać w Internecie. Durarara!! to jedyne anime (z dotychczas przeze mnie obejrzanych), które wciągnęło mnie na tyle, abym zaczęła przekopywać Internet we wszystkich znanych mi językach w celu zgromadzenia jak największej ilości informacji xD Bo np. to, że Shingeki ma ileś tam rozdziałów i jest kilka nowych postaci i ktoś tam umarł mnie tak nie interesuje i nie czuję potrzeby dowiadywania się tego z wszelkich możliwych źródeł albo czytania oryginału. Dowiedziałam się o pewnym spoilerze na temat Erwina - spoko, okej, fajnie. Dowiedziałam się o tym co się dzieje w 13 tomie Durarara!!, a potem w "Orihara Izaya and the Sunset" albo "Watching the Sunset with Orihara Izaya" (tytuł nie jest jeszcze wiadomy na sto procent, bo oba jego tłumaczenia są fanowskie, jest to osobna nowelka o Izayi), kurwa mać, musiałam wiedzieć wszystko co się da, natychmiast, w tej chwili, w tym momencie xDDD Chyba można to nazwać uzależnieniem, co?
      W dodatku nie piszę opowiadań z innych anime/mang/gier, bo mam takie wrażenie, że za mało o nich wiem. Durarara!! znam na wylot, więc pisząc opowiadania w tym uniwersum, czuję się swobodniej, a że najlepiej znam Shizuo i Izaye, to przy nich także czuję się najswobodniej. Pewnie nie miałabym problemów z pisaniem Masaomi x Mikado, albo Aoba x Mikado, ale to i tak nie byłaby ta sama łatwość co przy Shizayi/Izuo.
      Oczywiście, mogłabym podowiadywać się więcej na temat innych anime i innych paringów, ale mi się najzwyczajniej w świecie nie chcę i nie czuję ku temu potrzeby.
      Mam nadzieję, że dobrze to wszystko wytłumaczyłam xD

      Usuń
  15. Kochana Miszu,
    Trafiłam tutaj niedawno, nie przeczytałam jeszcze wielu Twoich opowiadań, ani innych krótszych wpisów. Jednak śmiało mogę powiedzieć, że masz talent i blogowy świat bardzo ucierpi na braku Twojej twórczości, ale nie myśl, że chce Cię jakoś zatrzymać, albo podlizywac się, bo to tylko stwierdzenie faktu. "Widzieć świat twoimi oczami " przeczytałam jednym tchem i właściwe brak mi słów, by opisać ten fenomen. To jak zakończyłaś cała historie mnie wzruszyło, bo dałaś możliwość dalszego "zycia" tego opowiadania. Pokazałaś, że wraz z jego końcem, wcale nie kończy się historia Shizuo i Izayi, a nie wiele osób potrafi zrobić coś takiego. Dlatego Cię podziwiam i niedługo nadrobię pozostałe rzeczy.
    Moje pytanie ( pewnie już takie było, a ja je przeoczyłam, więc z góry przepraszam) jest następujące: Czy masz zamiar kiedyś ( w odległej przyszłości) wrócić do publikowania swojej twórczości, czy jest to już całkowicie zamknięty rozdział?
    Mam jeszcze jedno, takie zabawne, pytanko. Nie myślałam może nad wydaniem książki? Zawarłabyś w niej swoje opowiadania, song fiki i inne takie xp
    Teraz zaczną się pochwały, więc jeśli nie chcesz ich czytać, to zignoruj pozostałą część komentarza c:
    Gratuluję spędzenia tutaj aż trzech lat! Wiele blogów nie jest wstanie wytrwać nawet rok, a Ty pisałaś tutaj o wiele dłużej! To niesamowite ile czasu poświęciłaś dla swoich czytelników i jakiej wprawy w pisaniu nabrałaś ( bo to oczywiste, że początkowo pisałaś troskę gorzej) Naprawdę, to godne podziwu i uwielbienia. Twoja wytrwałość i starania nie pójdą na marne, bo nawet kiedy skończę czytać tego bloga, to wiem, że jeszcze nie raz tu wrócę ! Będę go też polecać znajomym, choć nie znam nikogo, kto "otwarcie " lubił by yaoi, więc z tym może być różnie.
    Trzymaj się ciepło c:
    Pozdrawiam,
    Anai Black

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mogę wrócić, mogę nie wrócić. Prawda jest taka, że nie mam pojęcia, a wolałabym nie próbować przewidywać przyszłości. Różnie to w życiu bywa, może mi się zachcieć wrócić do blogowania za tydzień, za miesiąc, za pół roku, za cztery lata, a równie dobrze może mi się nie zachcieć nigdy. Nie chcę niczego obiecywać, ale też i definitywnie nie zaprzeczam.

      Co do książki to polski rynek wydawniczy jest krótko mówiąc chujowy. Przynajmniej według mnie. Nie chcę nikogo urażać, bo to tylko moja opinia, a wiadomo - opinie to nie prawdy uniwersalne. Wracając jednak do pytania. Czy bym chciała? Tak, chciałabym wydać książkę, ale w odległej przyszłości i na rynku anglojęzycznym. Tak czy inaczej, to tylko i wyłącznie marzenie, w dodatku nie tak istotne i ważne, abym w najbliższym czasie awansowała je na "cel". Obecnie dążę do nieco innych rzeczy. Zresztą, książka to tylko książka. Jest ich na świecie masa. Nie sądzę, żeby wydanie jednej jakoś mnie zmieniło albo coś mi dało. Jestem bardziej realistką - klocek papieru z moimi myślami i nazwiskiem raczej niczego mi nie da. +10 do zajebistości? Hehe, to nie dla mnie. Byłoby fajnie wydać książkę, ale czy coś z tego się ma? No, może byłyby z tego pieniądze, ale na tym to też mi nie zależy. Zresztą, nie chciałabym być zawodową pisarką. Zamienianie tego co kocham w pracę i obowiązek... naaaah, nie dla mnie, nie dla mnie. Tylko zniechęciłabym się do pisania.

      Haha, tak teraz zauważyłam, że strasznie się rozpisuję przy tym odpowiadaniu na pytania. No ale w sumie to nic w tym złego - nikt mi nie zabroni~

      Usuń
    2. /wtrąca się/ Więc jest nadzieja, że może kiedyś tu wrócisz niezmiernie się z tego powodu ciesze, chociaż zdaje sobie sprawę z tego, że nie musi tak być. Mogę zapytać jakie są te cele? jeśli oczywiście to coś na czego temat nie chcesz pisać to rozumiem, wtedy pytania możesz uznać, że nie było. Ale jeśli miałabyś napisać książkę, to o czym by ona była? Jesteś jedną z niewielu osób które polubiłam w internecie i twoje opowiadania, chociaz tak naprawde mozna uznać ze Cie w ogólne nie znam, zaczynam pisac chyba od rzeczy /przepraszam za wtrącenie się w konwersacje, ale jakoś tak sie zaciekawiłam/

      Usuń
    3. Gdybym miała napisać książkę, to nie wiem o czym by ona była. Lubię pisać (prawie) wszystko, więc zależałoby od tego na co miałabym ochotę i dobry pomysł.
      Jeśli chodzi o cele to są nimi japoński i szkoła. Nie wiem czy coś jeszcze. Raczej nie, a jeśli już, to nie są to jakoś szczególnie ważne rzeczy. Czytanie, oglądanie, dowiadywanie się różnych rzeczy o parzeniu herbaty, trochę prób gotowania i pieczenia, żeby w przyszłości nie umrzeć z głodu... nie wiem czy te drobniejsze rzeczy można nazwać celami, ale ja je w pewnym sensie tak widzę. Jak coś w mojej głowie nie ma nalepki "cel" to nie mam do tego motywacji xP
      Co do tego "wtrącenia się". To nie są żadne prywatne rozmowy. Wszystko jest tu publiczne, każdy może przeczytać, więc każdy może dodać coś od siebie xD otwarta dyskusja. Nikt niczego nie zabrania, nieważne czy piszesz osobny komentarz, czy odpowiadasz na cudzy. Trochę więcej luzu, nie trzeba za wszystko przepraszać ;)

      Usuń
  16. Troszkę głupio mi reklamować się przy tym poście wiadomo z jakich powodów, ale chciałabym wszystkich zaprosić do przeczytania mojej twórczości którą zaczęłam dzisiaj zamieszczać. Bardzo prosze o komentarze, bo to duża motywacja. :) http://xnothingtodo.blogspot.com/?view=classic

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro Ci głupio to tego nie rób. Proste.

      Usuń
    2. Huehuehuehue, poooocisk~ #gimbus
      A tak na serio, to mi to w sumie to mi wszystko jedno gdzie się ludzie reklamują, bo i tak nie czytam polskich ff (zbyt OOC). Chociaż w celu dobrej reklamy raczej lepiej byłoby zamieścić tego typu komentarz w zakładce "polecane", bo jak już ktoś tu czegoś takiego szuka, to raczej tam.

      Usuń
  17. Rany, rany... Nie napisałam chyba ani jednego komentarza pod żadnym postem na Twoim blogu, chociaż znam go 2 rok.. Co nie zmienia faktu, że jestem dopiero w 1/3 wszystkich Twoich wypocin. Naah, nie lubię szkoły i obowiązków z niej związanych, bo zagubiłam przez to wiele rzeczy, w tym właśnie Twój blog.
    Oneshoty, które napisałaś są takie... Słodkie? Mogę tak je nazwać? Chyba tak. Przynajmniej niektóre. Bo nie wszystkie przeczytałam. Jestem raczej fanką paringu Shizaya, więc za inne się nieprędko wezmę, chociaż Twój styl pisania chyba mnie zaczaruje i wszystkie przeczytam. Chociaż czy można mnie nazwać fanką jakiegoś paringu yaoi, skoro nie przepadam za samym gatunkiem?
    Naku, co Ty robisz. Nie rozpisuj się na niezwiązany z niczym temat. Przejdź do sedna.
    Tak też zrobię. Sedno, sedno, sedno...
    Dziękuję Ci za to, że stworzyłaś tyle opowiadań, które złapały mnie za serducho, a uwierz, że nie łatwo jest to wykonać. Nie płaczę na 99,9% filmach/bajkach/książkach/itpitd, a tutaj... Rozklejam się! Co Ty zrobiłaś, jak mogłaś tak łatwo przebić moje twarde serduszko.. To niewykonalne! Świadczy to tylko o tym, że jesteś świetna w tym co robisz, więc mimo, że zostawiasz blog, nie rozstawaj się z pisaniem. Jeśli to zrobisz, znajdę Cię po Twoim ip.
    Hehe, taki żarcik.
    Poza tym po Twoim blogu i postach zamieszczanych na nim przekonałam się do yaoi trochę, ale i tak nie jest to mój ulubiony gatunek. I tak Ci za to dziękuję. Stworzyłaś coś, co mnie przyciągnęło do paringów facetów, wcześniej nie chciałam nawet na to patrzeć.
    Chyba wszystko jakoś ładnie wygląda... Myślę, że nie poplątałam tak, że się zgubisz przy czytaniu.
    Jeszcze raz dziękuję za wszystko i mam nadzieję, że kiedyś jeszcze coś od Ciebie przeczytam.
    Hm. Ta książka w postach wyżej nie brzmi tak źle. Czytałabym.
    Pozdrawiam Cię i życzę wszystkiego co najlepsze w pisaniu i w życiu prywatnym.
    Chyba dobre życzenia.
    Chyba.

    Naku, za dużo używasz chyba. Jesteś zła.
    Tak, wiem.

    OdpowiedzUsuń
  18. Cholercia to ja wreszcie odwiedzam tego bloga żeby poważnie wszytko nadrobić a ty go zamykasz xD az mi smutno
    Joł jesteś w moim wieku xD znaczy trochę młodsza bo ja z marca a ty z października jak rozumiem ale miesiące to tylko miesiące xd a bloga prowadzisz tak samo dlugo jak ja :D amazing
    Szanuje twoją decyzję o zamknięciu, patrząc na ilość prac i fejmu na jaki sobie zapracowalas to mozna rzec że odchodzisz z klasą. Jak dobrze ze nie usuwasz ;___; mogę spokojnie wszytko przeczytać i wiedz że i tak to skomentuje wszytko xD to najgorsze jak autorzy usuwają i znikają... prawie jak Alexa. Wiesz może co sie z nią stało?
    Chcę tylko powiedzieć że świetnie piszesz, masz talent i swobodę w tym co robisz. Dobrze ze zamierzasz kontynuować hobby c: juz sie nie mlge doczekać momentu gdy kiedyś być może tacy blogerzy wydadza książki a wywiady będą wyglądać tak: swoja kariere zaczynałam w wieku 13 lat piszac gej fanficki o fikcyjnych postaciach xD
    I live for this to happen
    Życzę ci powodzenia <3 miło było poznać :')

    OdpowiedzUsuń