poniedziałek, 5 stycznia 2015

Durarara!! "Później" - oneshot [Shitsuo x Sakuraya]


Później

Ogród był tak samo piękny i zadbany jak zawsze. Trudno było w to uwierzyć, zważywszy na to, że jeszcze dwa miesiące temu obaj siedzieli w salonie i wszystko za oknami było przykryte śniegiem. Jednak zima już się skończyła, tak jak i powoli kończyła się też wiosna. Czas szybko płynął. Tak szybko, że Sakuraya nawet się nie zorientował, jak to, czego od dawna tak bardzo chciał, zaczęło mu powoli przechodzić koło nosa.

- Więc? Jak poznałeś Psyche? – spytał z delikatnym uśmiechem.

Tsugaru odwrócił się, gdy usłyszał za sobą głos Sakurayi. Brunet właśnie przyniósł tackę z herbatą. Położył ją na małym, niskim stoliku i usiadł na tarasie tuż obok swojego przyjaciela.

- Właściwie to na początku pomyliłem go z tobą – przyznał nieco zawstydzony tym faktem Tsugaru. – Oczywiście, wspominałeś mi, że masz brata, ale nigdy nie myślałem, że może być on do ciebie aż tak podobny. W końcu nie jesteście bliźniakami, prawda?

- Nie – Sakuraya lekko pokręcił głową i rozlał herbatę do czarek. – Psyche jest ode mnie młodszy o dwa lata. Pewnie szybko się zorientował, że go ze mną pomyliłeś? Jesteśmy trochę do tego przyzwyczajeni, ludzie często nas mylą.

- Jestem pewien, że zorientował się szybko, ponieważ się za ciebie podszywał.

Mimo że Tsugaru uśmiechnął się w sposób, który zawsze sprawiał, że Sakuraya czuł w klatce piersiowej przyjemne ciepło, to pomiędzy jego brwiami pojawiła się drobna zmarszczka.

- Och, nie patrz tak, Sakuraya – zaśmiał się niebieskooki. – Nie mam na myśli niczego złego, Psyche się wygłupiał, ale kiedy zaczęło mu źle iść, przyznał się i przeprosił. Koniec końców obaj się z tego śmialiśmy.

- Wiem, wiem. W przypadku Psyche to najczęściej tylko niewinne wygłupy, jestem bardziej zdziwiony tym, że z początku dałeś się wykiwać. On z natury jest raczej dość kiepskim aktorem. Ale opowiadaj dalej, mówiłeś, że gdzieś razem poszliście, prawda?

- Tak, kiedy jeszcze myślałem, że to ty, poszliśmy razem na kawę do kawiarni. Usiedliśmy przy stoliku poza lokalem. Krótko po tym jak zorientowałem się, że to nie ty i Psyche wszystko mi wyjaśnił, zaczęło padać, więc koniec końców obaj trochę zmokliśmy.

- Na przyszłość przynajmniej usiądziecie w lokalu – tym razem to Sakuraya się zaśmiał. – Czym dokładnie się zdradził?

- Nie do końca potrafił się wypowiedzieć w kwestii naszego ulubionego gatunku muzycznego.

Tsugaru sięgnął z leżącego na tacce talerzyka ciasteczko.

- Rzeczywiście niezbyt wiele o tym wie. Od zawsze wolał pop i inne tego typy zabawne piosenki – przyznał brunet. – W szczególności te z anime.

- Tak, o tym też rozmawialiśmy.

Miesiąc później

- Na kolacje? – spytał z lekkim zdziwieniem.

Tsugaru skinął głową.

Tym razem obaj znajdowali się na drobnym domowym przyjęciu u Shinry i Celty. Stali obok siebie, niedaleko okna. Sakuraya trzymał w dłoni plastikowy kubek z piciem, a Tsugaru patrzył na niego bardzo poważnie, wyczekując odpowiedzi, jakby zależały od niej losy świata.

- Sądzisz, że to dobry pomysł?

- Trudno… trudno mi powiedzieć. Z jakiej okazji chcesz go zaprosić? – spytał brunet.

Niebieskooki nabrał do płuc powietrza, jakby chcąc tym samym dodać sobie trochę pewności siebie.

- Trochę głupio mi o tym mówić, ale wydaję mi się, że coś do niego czuję. Nie wyobrażałem sobie rozmawiania o tym z kimś innym… dlatego właśnie pytam o radę akurat ciebie.

Sakuraya odwrócił od blondyna wzrok. Jakoś nie potrafił patrzeć mu w oczy, gdy słyszał z jego ust coś takiego. Prawdopodobnie dlatego, że nie chciał, aby Tsugaru zobaczył zranienie w jego oczach. Udając, że się zastanawia, pozwolił tej wiadomości nieco wsiąknąć, po czym znowu spojrzał na swojego przyjaciela.

- Tak, sądzę, że to dobry pomysł – skinął głową z lekkim uśmiechem.

- Na pewno? – Tsugaru wyraźnie wciąż był niepewny.

Brunet po raz kolejny skinął głową.

- Ale… nie mam pojęcia jaką kuchnię lubi najbardziej. Nie wiem też w jakich okolicznościach najlepiej by było go zaprosić…

Chłopak w różowym kimono, odgarnął sobie włosy z twarzy i przełknął powoli powstającą w jego gardle gulę.

- Psyche lubi swobodę, więc raczej zrezygnuj z gwiazdkowych restauracji. Najlepsza by była taka, do której wybierają się rodzice z dziećmi, a potem wszystkie maluchy są całe ufajdane spaghetti – uśmiechnął się.

Tsugaru zaśmiał się w odpowiedzi, a ten śmiech choć na moment przyniósł ulgę świeżo złamanemu sercu bruneta.

- Tak, to rzeczywiście do niego pasuje.

- Co do sposobu w jaki go zaprosisz, to wydaję mi się, że mógłbyś to zrobić nawet teraz. Lubi niespodzianki, powinieneś go zaskoczyć. Po prostu zapytaj.

- Jesteś pewien? – Tsugaru upewnił się po raz kolejny.

Musiało mu naprawdę zależeć na Psyche, skoro tak się wahał. Bruneta to ucieszyło. W końcu Tsugaru nie mógł być wiecznie sam. Nie zasługiwał na wieczne czekanie, aż Sakuraya po dwóch latach w końcu zdobędzie odwagę i wyzna mu, że go kocha.

- Tak – Sakuraya wbił wzrok w trzymany przez siebie kubeczek, mimo wszystko się uśmiechając. – idź do niego, bo jeszcze ktoś ci go zabierze.

- Sakuraya?

Brunet uniósł głowę i spojrzał na Tsugaru.

- Tak?

- Dziękuję – powiedział niebieskooki i jakiś czas później był już z Psyche, zapraszając go na kolację.

Sakuraya tylko przyglądał im się z oddali. Przez chwilę starał się nie patrzeć i zaczął nawet przyglądać się rozmawiającemu z kimś Shinrze, jednak koniec końców jego wzrok wrócił z powrotem na Tsugaru i Psyche. Kiedy zobaczył uśmiech swojego młodszego brata, czuł się źle z tym, jak potworny ucisk odczuwał w swojej klatce piersiowej. Bolał go fakt, że Tsugaru został mu odebrany – cóż, właściwie to nigdy nie należał on do niego, ale Sakuraya nie umiał się pozbyć tego potwornego uczucia straty. Jakby w miejscu, gdzie powinno być jego serce znajdowała się jakaś potworna dziura.

Powinien się przecież cieszyć z ich szczęścia. Kochał ich obu, więc dlaczego tak bardzo go to bolało?

Gdyby tylko wcześniej powiedział Tsugaru co do niego czuje…

Tak, czas zdecydowanie płynął za szybko. Dwa lata wiecznego odkładania „kocham cię” na później. Sakuraya po prostu się spóźnił i teraz było już za późno.

Tydzień później

Gdy Sakuraya zapukał do drzwi, otworzył mu Shitsuo. Blondyn uśmiechnął się delikatnie i obaj lekko skłonili głowy na przywitanie.

- Jest Tsugaru?

Shitsuo pokręcił głową na boki. – Wyszedł z Psyche. Coś mu przekazać?

- Aaa… nie, nie musisz. Tak tylko wpadłem.

Sakuraya odwrócił się, jakby miał zamiar odejść, ale blondyn go zatrzymał.

- Skoro już tu jesteś, to może zostaniesz na kawę?

Brunet spojrzał na niego z nad ramienia.

- Je-jeśli chcesz oczywiście… - dodał po chwili Shitsuo.

Różowooki uśmiechnął się w odpowiedzi i chwilę później obaj znajdowali się już w kuchni. Sakuraya siedział przy stole, podczas gdy blondyn czekał aż zagotuje się woda.

- Co do Tsugaru, to…

- Tak? – Sakuraya przeniósł wzrok ze swoich dłoni na Shitsuo.

- Przykro mi, że nie wyszło.

Sakuraya po raz kolejny się uśmiechnął, jednak spuścił przy tym nieco głowę. Z pomiędzy jego ust dało się słyszeć cichy śmiech. Pokręcił głową.

- Raczej nie miało co „nie wychodzić”, skoro koniec końców nigdy mu nie powiedziałem tego, co tak bardzo chciałem, prawda? – spytał, a jego głos był wyraźnie smutny.

Blondyn tylko skinął w odpowiedzi głową. Nie wiedział co mógł odpowiedzieć, więc postanowił milczeć i – po zalaniu kubków wrzątkiem – zajął miejsce naprzeciwko swojego gościa. Podsunął Sakurayi jego kubek, a sam wziął łyka ze swojego.

Brunet podziękował mu skinieniem głowy i otoczył kubek dłońmi, aby trochę się ogrzały.

- Wiesz, Shitsuo-san… może to głupie z mojej strony, ale czuję się źle z tym, że nie płakałem. Nadal jest mi smutno, tylko… mam wrażenie, że – brunet na moment przestał mówić, po czym wziął głęboki oddech i zaczął od początku. –Chodzi o to, że nie potrafię płakać, gdy myślę o tym, że obaj są ze sobą szczęśliwi, ale też jednocześnie uważam, że jeśli nie uronię chociażby jednej łzy, to będzie to oznaczało, że wcale mi na nim nie zależy – Sakuraya cicho się do siebie zaśmiał, jednak jego uśmiech wcale nie wyglądał szczęśliwie. – Czy to mas sens?

Shitsuo przez chwilę patrzył na niego w zastanowieniu.

- Wydaję mi się, że wszystko zależy od punktu widzenia.

- I jak to wygląda z twojego punktu widzenia?

Blondyn delikatnie się uśmiechnął.

- Na pewno nie wygląda źle – powiedział.

Kilka tygodni później

- Shitsuo-san, to prawda, że Tsugaru się wyprowadza? – spytał nagle Sakuraya.

Blondyn w odpowiedzi skinął głową, choć wyraźnie było widać, że nieco się zawahał. – Ma zamiar wynająć z Psyche mieszkanie – powiedział.

- Będziecie pewnie bez niego trochę samotni.

- Delic raczej się cieszy. Liczy na to, że dostanie po Tsugaru pokój, chociaż wszyscy dobrze wiemy, że najbardziej przyda się on Tsukiemu.

- Tsukishima… - Sakuraya zastanowił się przez chwilę. – Dawno o nim nic nie słyszałem, co u niego?

Shitsuo wzruszył ramionami. – Raczej po staremu, chociaż odkąd dostał się na studia, jest nieco bardziej zajęty.

- On chciał studiować… coś związanego z malowaniem, dobrze pamiętam?

- Tak.

- Wybrał sobie dość trudny sposób zarabiania pieniędzy – westchnął brunet. – Oby sobie dobrze radził.

- Póki co wszystkim podobają się jego prace.

Sakuraya tylko delikatnie się uśmiechnął w odpowiedzi. Przez dłuższą chwilę żadne z nich się nie odzywało. Brunet po prostu ze spokojem przyglądał się kwiatom w swoim ogrodzie, a blondyn wpatrywał się w jego uśmiech, jakby był on jedną z najpiękniejszych rzeczy jakie kiedykolwiek widział.

Shitsuo wiedział o tym, że Sakuraya kocha Tsugaru, już od około roku. Przez cały ten czas strzegł jego tajemnicy i rozmawiał z nim o tym, gdy brunet tylko tego chciał lub potrzebował.

Jednak odkąd Tsugaru zaczął się spotykać z Psyche, Sakuraya nie mógł z nim spędzać tak wiele czasu. Głównie z tego powodu złotooki właśnie siedział z brunetem na jego tarasie i dotrzymywał mu towarzystwa.

Trudno było się do tego przed sobą przyznać, ale cieszył się, że Sakuraya nigdy nie powiedział Tsugaru tych dwóch słów oraz cieszył się, że jego brat znalazł sobie kogoś innego. Blondyn czuł się z tym potwornie. Nie powinien się cieszyć z nieszczęściem Sakurayi, ale niestety było ono jedyną gwarancją, dzięki której wciąż miał szansę kiedyś wyznać mu to, co sam do niego czuje.


Shitsuo spojrzał w dół na trzymaną przez siebie czarkę z herbatą. To takie głupie, że obaj mają ten sam problem. Zakochali się w kimś, kto nie odwzajemnia ich uczucia. Sakuraya w Tsugaru, a Shitsuo w Sakurayi. Oby tylko Shitsuo też się nie spóźnił.

~~~~~~~~~~~
Chciałam dać wśto, ale nie mam pomysłu na rozdział. Muszę go rozplanować, a coś mi to nie idzie, więc wolałam wstawić oneshota niż chujowy i źle napisany czapter xD
Mam nadzieję, że się podobało i że cudownie spędziliście Nowy Rok oraz Święta~~ ^^ No i powodzenia w szkole, bo to już niedługo O^O  (nie chcę tam wracać T^T)

7 komentarzy:

  1. kochanie, umiliłaś mi potworny dzień - powrót do szkoły.
    Wczoraj nadrobiłam wśto, a teraz dostaję uroczego, nieco smutnego one shota. Aw, dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ohayo~!! Tak, więc...trochę urocze, trochę smutne, ale mi się podobało. =^.^= Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału wśto, ale taki OneShot, też bardzo mi się podoba. :) Przynajmniej przez chwilę mi się nie nudziło. :/ (ostatnio nadużywam emotioknek)
    Nie wiem co jeszcze mogę napisać, więc co prostu pozdrawiam i życzę weny do pisania. :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie bardzo przepadam za alter ego (czy jak to się nazywa ;-; ) Shizayi, ale dobrze ci wyszło :3 Raczej nie będę się tak rozpisywać jak zawsze, ale powiem ci, że zrobiłaś dobrze. Nie wstawiłaś, za przeproszeniem, z dupy wyjętego rozdziału, a dałaś całkiem fajny i kałajowaty (jest takie słowo wgl? ;-; Nieważne teraz już jest *3*) one shot. Mam nadzieję, że wena na rozdziały z moim Izayą i Shizu-chanem powróci i nie zakończysz tego opowiadania, które chwyciło mnie za moje lodowate serducho, rozpuściło go i nie chce puścić~! ^^ Tak więc weny, i kałajowatości na każdy dzień :3 Chyba się jednak rozpisałam trochę ;-; Ale trudno~! To papatki i łopatki!! ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Awwww <3 To było słodkie i w ogóle urocze <3 tyle emocji w tym tekście jest, super opisane i przyjemnie się czytało ^u^ Życzę weny i czekam na wśto >/////<

    OdpowiedzUsuń
  5. Pierwszy raz czytam o tej parce. :D Mile mnie zaskoczylo, po trochu z każdej emocji, fajnie fajnie~! :3 Wyczekuje wśto tak bardzo ;^; ! Weny, weny i jeszcze raz weny Miszu~!

    OdpowiedzUsuń
  6. Koło się zamyka, widzę. To jest takie smutne i jednocześnie melancholijne. Mhm. W sumie nie do końca smutne.
    Strasznie mi jest szkoda Sakurayi. Sądzę, że wielu ludzi na jego miejscu zwyczajnie by zrobiło wszystko, aby zniszczyć potencjalny związek osoby, którą kocha, aby zagarnąć tę osobę dla siebie. A tu proszę. Niektórzy ludzie powinni tacy być.
    I dalej - taaak bardzo naprawdę szkoda mi Sakurayi. Nie wyobrażam sobie tego, aby spokojnie stać i słuchać jak ktoś kto ci się podoba, mówi o innej osobie. To musi cholernie boleć i zwyczajnie to aż łamie serce. Nawet jak to się czyta. Podoba mi się to, ze Sakuraya pomaga Tsugaru i nie chce go zniechęcić. Tak jak wcześniej wspomniałam.
    W ogóle niewiele chyba jest w języku polskim opowiadań z Sakurayą. To źle, trzeba to nadrobić. :|
    Podoba mi się bardzo~

    OdpowiedzUsuń