„Oczekiwania
vs. Rzeczywistość”
Do rutyny Shizuo należało bieganie po mieście i
rzucanie czym popadnie.
Natomiast do rutyny Izayi należało bieganie po
mieście i robienie uników.
Jednakże do rutyny żadnego z nich nie należało nagłe
przerywanie gonitwy z powodu kartki papieru, która postanowiła wlecieć
brunetowi prosto w twarz. Tak, to prawda było dziś dość wietrznie, ale nawet
Izaya nie spodziewał się czegoś takiego.
- Eee? – Shizuo przekręcił głowę na bok i rozluźnił
dłoń, pozwalając trzymanemu przez siebie znakowi stopu upaść na ziemię.
Zdenerwowany nic nie widzeniem informator ściągnął
sobie z twarzy kartkę papieru i spojrzał na swojego wroga. Wyglądało na to, że
na moment stracił chęć zabijania.
- Co to? –
spytał blondyn, podnosząc z ziemi kolejną kartkę i przyjrzał się znajdującemu
się na niej tekstowi.
Izaya rozejrzał się dookoła, widząc, że kartek było
więcej, po czym tak samo jak Shizuo,
zaczął pobieżnie czytać tekst.
Obaj spojrzeli na siebie ze zdziwieniem, gdy
zobaczyli na kartkach swoje imiona.
- Zbieraj, ile się da, chcę wiedzieć, co to jest! –
zawołał Izaya, a następnie podskoczył, by sięgnąć przelatującą nad nim kartkę.
Oczywiście normalnie Shizuo nie posłuchałby się
kleszcza, jednak sam też był w pewnym sensie ciekawy, więc zaczął zbierać z
ziemi kartki papieru, podczas gdy Izaya skakał i wspinał się na różne rzeczy,
aby dosięgnąć tych unoszących się na wietrze.
Gdy zebrali wszystkie kartki w pobliżu, usiedli na
ławce znajdującej się w parku niedaleko i poukładali je w odpowiedniej
kolejności. Na szczęście były ponumerowane. Mieli strony 1, 4, 6,7 i 8.
Izaya trzymał pierwszą stronę i obaj zaczęli ją
czytać.
♂ Shizuo
przechadzał się po Ikebukuro z telefonem w ręku i powoli pisał smsa do swojego
chłopaka♂
Po przeczytaniu tego zdania obaj na siebie
spojrzeli. Izaya wyraźnie zdziwiony, a Shizuo zmieszany i obrzydzony.
- Jesteś gejem? – spytał wciąż zaskoczony brunet.
- Jasne, że nie! – warknął Heiwajima, zaciskając
przy tym dłonie w pięści – Przecież nie ja to pisałem!
- No… niby racja – Izaya lekko pokiwał głową i obaj
wrócili do czytania.
♂ Dawno
się nie widzieli, więc postanowił spytać, czy może nie wyszliby gdzieś razem
dziś wieczorem. Jednak Izaya odpisał, że jest zajęty, ale jeśli Shizuo chce, to
może do niego przyjść♂
Znowu przestali czytać.
- Czyli… ja jestem……. twoim chłopakiem? – powiedział
powoli Izaya, kładąc kartkę na kolanach i znowu spojrzał na Shizuo. Te słowa z
trudem przeszły mu przez gardło. Samo myślenie o tym było ohydne. On i
Shizu-chan… ktoś upadł na głowę?
Shizuo też nie wyglądał najlepiej. Właściwie to był
bliski podarcia pozostałych kartek, które trzymał.
- Teraz mamy przynajmniej pewność, że to fikcja –
dodał po chwili nieco zainteresowany Izaya – Może i to jest ohydne, ale ktoś
musiał to napisać, nie? Ciekawe, co chodziło mu po głowie… - zastanowił się na
głos, jak zwykle gotów zgłębiać najciemniejsze zakamarki ludzkich umysłów.
- Nie! Nieciekawe, ani trochę nieciekawe –
odpowiedział wciąż niewiedzący jak się czuć Shizuo. Powinien chcieć wymiotować,
czy być zdenerwowanym?
Izaya cicho się zaśmiał – Ale chyba chcesz wiedzieć,
jakie ktoś ma o tobie fantazje, hm? W dodatku..... liczę na to, że być może na
końcu zerwiemy… - mruknął, czytając dalej.
Blondyn doszedł do wniosku, że rzeczywiście chce się
dowiedzieć, jakie są fantazje osoby, która to napisała. W końcu musi wiedzieć
za co dokładnie tego kogoś zabić, gdy już jakimś cudem dowie się, kim ta osoba
jest.
- Też na to liczę – powiedział.
♂ Shizuo
lekko się uśmiechnął, chowając telefon z powrotem do kieszeni, po czym zaczął
kierować się w stronę Shinjuku♂
- Ty w ogóle umiesz się uśmiechać? – przerwał Izaya.
Shizuo prychnął w odpowiedzi – Jasne, że tak. Każdy
umie.
- Ja ciebie uśmiechniętego jakoś nigdy nie
widziałem.
- Może dlatego, że jedyne co potrafisz, to
doprowadzać mnie do szału!? – warknął.
- Może.. – brunet wzruszył ramionami.
♂ Jego
dzień był dziś dość spokojny i gdy pukał do drzwi, miał nadzieję, że kleszcz
nie będzie w nastroju na dokuczanie mu. Jednak jak się okazało Izaya był w
nastroju na coś zupełnie innego, ponieważ po krótkiej i z początku niewinnej
rozmowie, zaczęli się całować♂
- Fuj! – krzyknęli jednocześnie, spoglądając na
siebie i z obrzydzeniem wlepiając wzrok w swoje usta. Zmieszani odwrócili od
siebie wzrok i nie wiedząc, gdzie dokładnie go podziać, wrócili do czytania.
♂ Na
początku wydawałoby się, że to tylko zwykły i krótki pocałunek. Taki jakimi
większość par obdarowywała się praktycznie codziennie. Lecz Shizuo i Izaya nie
byli zwykłą parą. Ich związek polegał na dziwnym połączeniu nienawiści,
pożądania oraz głęboko skrytego przywiązania graniczącego z miłością – choć do
tego ostatniego żadne z nich nigdy otwarcie się nie przyznało♂
Wciąż obrzydzony faktem, że przez czytanie tego,
wyobrażał sobie, jak całuje siedzącego obok chłopaka, Izaya doszedł do wniosku,
że gdyby już jakimś cudem był w
związku z tym potworem, to prawdopodobnie też opierałby się on na nienawiści.
Ta wersja była najbardziej prawdopodobna. Jednak brunet za Chiny nie potrafił
powiązać ze sobą nienawiści i miłości. Jak tak głęboko zakorzeniona niechęć
mogłaby niby przerodzić się w coś takiego? Pożądanie i nienawiść – okej. Ale nienawiść
i miłość? Nigdy w życiu.
Shizuo też tego nie rozumiał.
♂ Gdy
Izaya postanowił dla kaprysu podgryźć dolną wargę Shizuo, blondyn spiął się i
odpłacił się swojemu chłopakowi wpleceniem palców w jego włosy i pociągnięciem
za nie. Brunet cicho syknął, kiedy jego głowa została gwałtownie odchylona w
tył i wydał z siebie cichy jęk wywołany zadziwiająco delikatnymi ustami, które
pieściły jego szyję. Zgadywał, że Shizuo znowu zostawiał po sobie malinki♂
- „Znowu”… – powiedział wciąż obrzydzony blondyn.
- „Cichy jęk”.. – Izaya także przeczytał na głos to,
co mu się w tym akapicie wyjątkowo nie spodobało.
Wymienili się spojrzeniami, które jakby miały ich
utwierdzić w przekonaniu, że ten koszmar na papierze to tylko fikcja napisana przez jakiegoś popaprańca.
♂ „A-ah!”
krzyknął, gdy nagle ni z tego ni z owego, blondyn postanowił go ugryźć. Po jego
podbrzuszu rozlała się ciepła fala podniecenia wymieszanego z podekscytowaniem.
Shizuo był nieprzewidywalny. Każdy ruch go zaskakiwał, w dodatku jego dotyk na
przemian stawał się delikatny i gwałtowny♂
- To… jest……. uwłaczające – Izaya skrzywił się, gdy
to przeczytał.
- Dopiero koniec pierwszej strony, a już jest
okropne – westchnął ciężko blondyn i żeby jakoś się odstresować, sięgnął do
kieszeni po papierosa.
Brunet skrzywił się, gdy poczuł smród dymu, jednak
niczego nie mówiąc, sięgnął po leżącą na kolanach Shizuo czwartą stronę. Nie
lubił brakujących elementów, dlatego nagłe przeniesienie do środka historii
nieco go irytowało.
♂ „N-nie!”
głos bruneta był czymś pomiędzy jękiem a krzykiem. Wzdrygnął się po raz
kolejny, czując jak jego ciało z każdą chwilą staje się coraz bardziej lepkie
od potu. Całe szczęście, że wcześniej ściągnął koszulkę, bo inaczej właśnie by
do niego przylegała. Odsunął od siebie dłoń Shizuo, a przynajmniej starał się
ją odsunąć, bo nie miał na to wystarczająco dużo siły♂
- U-umierasz? – spytał niepewnie Shizuo, nie będąc
do końca pewnym, jak rozumieć to, co właśnie przeczytał.
- Wątpię – zaśmiał się Izaya, nie odrywając wzroku
od tekstu i czytał dalej, chcąc wiedzieć, co takiego robi mu „jego chłopak” – Sądząc
po tym, że przed chwilą się… ca… całowaliśmy, to raczej chyba nie umieram. Chociaż…
gdyby to było prawdą, to raczej chciałbym umrzeć – tym razem zaśmiał się z
odrobiną goryczy.
♂„Pu…
puść, Shizu…!” wydyszał, z trudem łapiąc do płuc powietrza i lekko wygiął się z
nadmiaru przyjemności, która przez dłoń ściskającą nasadę jego członka nie
mogła znaleźć ujścia.
„W
takim razie poproś” odpowiedział mu Shizuo w dalszym ciągu poruszając biodrami
i trafiając przy tym prosto w prostatę wijącego się z przyjemności mężczyzny♂
Gdy Izaya uniósł głowę z nad tekstu, zobaczył
zmarszczkę pomiędzy brwiami Shizuo. Wyglądał tak, jakby nie rozumiał, co się
dzieję. Cóż, oczywiście rozumiał, ponieważ na tym etapie fakt, że w tym
opowiadaniu uprawiają seks był oczywisty. Jednak po wyrazie jego twarzy brunet
doszedł do wniosku, że blondyn walczy ze swoimi myślami i jednocześnie jest
zagubiony, zmieszany oraz obrzydzony. Jeden z kącików ust informatora wywinął
się w górę. Zabawne, że zwykłe napisane przez kogoś słowa mogły tak oddziaływać
na ludzi i wywoływać na ich twarzach tyle przeróżnych emocji. Nawet na twarzy
kogoś tak innego od reszty jak Heiwajima.
- Shizu-chan – zaczął ciemnowłosy.
- Hm? – Shizuo dalej udawał, że patrzy w tekst. Nie czytał,
ale wolał wpatrywać się w kartkę niż w kleszcza. Spojrzenie na niego po tym, co
przed chwilą sobie wyobraził byłoby… ohydne i niezręczne.
- To naprawdę pospolity fetysz, wiesz? Mało ekscytujący
i taki… – zastanowił się przez chwilę – byle jaki właściwie – powiedział w
końcu.
Zapominając o całym obrzydzeniu, blondyn jednak spojrzał
na swojego wroga. Głównie dlatego, że nie rozumiał, o co mu chodzi. Posłał mu
pytające spojrzenie.
- No wiesz… – zaśmiał się brunet – Mam błagać, żebyś
pozwolił mi dojść? Jesteś sado czy po prostu chcesz to usłyszeć, aby podnieść
swoją samoocenę? – prychnął.
- Przecież to nie ja to powiedziałem! – żyłka na
skroni urywającego się właśnie z pracy ochroniarza lekko zapulsowała.
- W mojej wyobraźni powiedziałeś to właśnie ty.
- Nie powiedziałem tego! To nie mój fetysz! – warknął
Shizuo, zaciskając dłonie w pięści. Sam nie wiedział, czy robi mu się ciepło na
twarzy z powodu zdenerwowania, czy też może przez temat rozmowy – Nie zachowuj
się tak, jakby słowa tego, kto to napisał, były moimi słowami – burknął w
końcu, po czym strzepnął popiół z papierosa i głęboko się zaciągnął.
- No przecież żartuję, głupku – Izaya uśmiechnął się
do siebie rozbawiony i zaczął czytać dalej.
♂ Gdyby
nie fakt, że każdy dźwięk opuszczający jego usta był jękiem lub westchnieniem,
Izaya prawdopodobnie by właśnie prychnął. Nie miał zamiaru prosić. Miał swoją
dumę. Jednak gdy Shizuo wbił się w niego nieco mocniej niż poprzednio, cały wzdrygnął
się z przyjemności i jego usta opuściło zaskakująco ciche westchnienie. Ciche w
porównaniu do ogromu przyjemności, który właśnie w niego uderzył. Przez chwilę
nawet rozważył błaganie tego pierwotniaka♂
- Tsk, jakie to głupie… – informator lekko
pokręcił głową na boki – Gdybym naprawdę chciał dojść, to bym poprosił. Duma
nie ma tu nic do rzeczy, skoro seks od początku do końca opiera się na
aktorstwie. Czyste udawanie. „Shizu-chan, błagam, pozwól mi dojść” – wzruszył
ramionami, oddając się swojemu ulubionemu nawykowi, jakim było mówienie do
siebie – Zwykłe słowa, które nijak mają się do tego, co naprawdę myślę…
- Czyste udawanie? – Shizuo spojrzał na niego
pytająco i zgasił swojego papierosa.
Izaya tylko zaśmiał się w odpowiedzi. Dopiero po
chwili milczenia spytał – No nie mów, że jesteś jednym z tych naiwnych facetów i uważasz
seks za coś głębszego? Ludzie są zaślepieni pożądaniem i miłością. Dlatego robią
głupie rzeczy. Rodzą się niechciane dzieci, zwiększa się ilość osób zarażonych
dziwnymi chorobami wenerycznymi, które prowadzą do śmierci, faceci popadają w
długi, żeby wydawać kasę na prostytutki… o tym ostatnim chyba wiesz najlepiej,
w końcu słuchasz z Tanaką tego typu wymówek codziennie – zaśmiał się.
- Kleszczu – blondyn zamknął na moment oczy –
Zwolnij, bo nie nadążam za tym jak szybko zmieniasz tematy – westchnął – Czytamy
tylko opowiadanie napisane przez jakiegoś świra z ohydnymi fantazjami, a ty
zachowujesz się tak, jakbyś prowadził jakieś przemówienie.
- Lubię mówić o swoich ukochanych ludziach – usprawiedliwił
się brunet z lekkim uśmiechem na ustach.
Shizuo jednak tylko prychnął w odpowiedzi i odwrócił
wzrok od znajdującego się obok siebie debila.
- Przed chwilą powiedziałeś, że ludzie są zaślepieni
pożądaniem i miłością, nie? Że robią przez to głupie rzeczy.
Izaya skinął głową, nie do końca rozumiejąc, do
czego zmierza blondyn.
- W takim razie ty jesteś zaślepiony tą swoją durną
miłością do ludzi i stałeś się przez nią królem idiotów – po powiedzeniu tego
Shizuo ściągnął z nosa okulary i schował je do kieszonki w swojej kamizelce.
Informator uśmiechnął się delikatnie i pozwalając głupiemu
blondynowi cieszyć się swoim małym „triumfem”, który i tak nijak miał się do
prawdy, sięgnął po kolejną stronę z numerem 6.
♂
„Wiesz, Shizu-chan… mógłbyś choć raz przynajmniej spróbować być delikatnym”
powiedział Izaya, siedząc nago na łóżku. Pościel – jak i on sam – pachniała
seksem♂
Izaya odruchowo zmarszczył nos – Nie lubię tego
zapachu.
Shizuo oderwał wzrok od tekstu i spojrzał na pchłę
– Zauważyłeś, że zdecydowanie bardziej krytykujesz sam seks, niż fakt, że to
akurat my z wszystkich możliwych ludzi na świecie się pieprzymy?
Brunet zaśmiał się do siebie nieco zaskoczony
spostrzegawczością Shizu-chana.
- To najwyraźniej kolejny dowód potwierdzający moje domysły, co do tego jakiej jestem
orientacji – powiedział, wciąż się uśmiechając i przewertował dalszą część
opowiadania wzrokiem, jednak nie działo się w nim nic szczególnie
interesującego. Najwyraźniej opierało się ono tylko na seksie, a fabułę
ograniczono do minimum.
- To znaczy…
- Dziwne, że tak cię to interesuje, skoro mnie
nienawidzisz, ale w pewnym sensie cię rozumiem. W końcu to dość ciekawe tak
normalnie sobie porozmawiać, zamiast się gonić i zabijać.
- Jak nie przestaniesz, to zaraz możemy wrócić do
rutyny – warknął blondyn, zaciskając dłoń w pięść.
Izaya jednak tylko cicho się zaśmiał i pokręcił w
odpowiedzi głową, po czym wrócił do treści kartki.
- Izaya mówi coś wrednego, Shizu-chan się
denerwuje, Izaya znowu dogryza, Shizu-chan rzuca lampką, Izaya robi unik,
Shizu-chan potyka się i upada na Izaye, Izaya się śmieje, Shizu-chan go całuje,
Izaya myśli, że to słodkie, Shizu-chan się rumieni, Izaya mu to wytyka,
Shizu-chan każe mu się zamknąć, Izaya kontynuuje, Shizu-chan się przytula,
Izaya go głaszcze i cicho się śmieje, mówiąc mu jakąś romantycznie-słodką
głupotę na ucho – informator nabrał powietrza do płuc, ponieważ podsumował całe
to zakończenie opowiadania prawie na jednym wdechu – Czytałem już głupsze rzeczy,
ale za wybitne to to nie jest – westchnął, patrząc z rozczarowaniem na kartki
przed sobą – Spodziewałem się czegoś lepszego.
- Czuję się… winny, że zmarnowałem piętnaście
minut swojego życia, które wcale nie było takie cenne, ale… i tak z jakiegoś powodu czuję się winny, że je
zmarnowałem – odpowiedział mu Shizuo.
- Ja tak samo, Shizu-chan – uśmiechnął się do
siebie lekko brunet – Chcesz to? – spytał, unosząc lekko w górę trzymanego
przez siebie kartki.
Blondyn natychmiast mocno pokręcił głową na boki –
Chcę zapomnieć o istnieniu tego czegoś – powiedział.
- Chociaż w czymś się zgadzamy – Izaya zaśmiał się
cicho – Daj mi swoją zapalniczkę, przydałoby się to spalić.
Shizuo bez żadnego „ale” dał brunetowi swoją
zapalniczkę.
***
Kadota o d jakiegoś już czasu opierał się o pień
jednego z drzew i z lekką obawą patrzył na podglądającą dwójkę wrogów Erikę,
która chowała się za krzakami. Obawiał się jej reakcji na to, co właśnie
zobaczyła. Pewnie będzie jej przykro, że Heiwajima i Orihara spalili jej
dzieło. Smutno lub… lub… sam nie wiedział. Reakcje tej dziewczyny czasem
potrafiły być naprawdę przerażające. Pamiętał jak kiedyś przestała wychodzić z
domu po tym jak jej ulubiona postać w anime została zabita. Wpuszczała do
mieszkania tylko Walkera i podobno mało jadła. Zupełnie jakby miała depresję.
Jednak ku wielkiemu zdziwieniu Kadoty, Erika była
przeszczęśliwa.
- Dotachin! Słyszałeś ich, prawda~?! – zawołała. Była
tak podekscytowana, że z trudem ściszała głos.
- Tak… wygląda na to, że cię skrytykowali… -
powiedział niepewnie brązowowłosy.
- Nie! Dotachin! Tylko Iza-Iza otwarcie mnie
skrytykował, więc całkiem możliwe, że Shizu-Shizu się spodobało! W dodatku sam
słyszałeś, co Iza-Iza mówił o swojej orientacji!? Przyznał się do bycia homo!
Jakby tego było mało, to wyraźnie było słychać, że rozmawiając z sobą, mówili dokładnie to, co myśleli! To takie
urocze, że są ze sobą tak otwarci i szczerzy~!
Kyouhei spojrzał na swoją przyjaciółkę nieco
niepewnie. Gdy przysłuchiwał się wraz z nią i Yumasakim rozmowie Shizuo i Izayi
był niemalże w stu procentach pewien, że Oriharze chodziło o bycie aseksualnym,
ale… z doświadczenia wiedział, że nie powinien podważać fantazji Eriki. Lepiej
było po prostu się z nią zgodzić.
- A teraz chodźmy rozrzucić kartki wokół Mairu-chan
i Kururi-chan! – powiedziała podekscytowana i pobiegła z Walkerem do vana
Togusy, który zaparkował niedaleko.
- Jestem pewien, że moje opowiadanie im się
spodoba! – zawołał Yumasaki.
- Dokładnie Yumacchi! W końcu sam widziałeś, jak
raz się pocałowały!
- Być może teraz też będziemy świadkami jakiejś
super akcji yuri!
- Tak, a następnym razem zobaczymy akcje Shizayi!
W końcu to pewne, że coś między nimi jest!
Kadota jedynie ciężko westchnął i poprawił swoją
czapkę.
- Ta dwójka nigdy się nie zmieni – powiedział do
siebie, powoli kierując się w stronę, w którą pobiegli dwaj otaku.
Jednak gdy zobaczył walającą się po ziemi kartkę,
postanowił ją podnieść. Nie było to opowiadanie, które Erika rozrzuciła wokół
Shizuo i Izayi, ponieważ napisano je odręcznie, a „fanfick o Shizayi” był
wydrukowany. Nie wiedząc co dokładnie trzyma, Kadota powiódł wzrokiem po
zawartości kartki.
Kiedy tylko zobaczył u góry napis „Dotachin x
Iza-Iza”, zgniótł kartkę i schował ją do kieszeni, aby nikt inny tego nie
przeczytał.
Jeszcze tego samego dnia Kadota kupił zapałki.
~~~~~~~~~~~~~~~~
Nooooooo, więc jak tam pierwszy tydzień szkoły? xD Mi trudno ogarnąć kwestię zmienienia godzin spania. Kładę się zaskakująco wcześnie jak na mnie, przez co mam wrażenie, że na wszystko jest za mało czasu (główny powód, dla którego nie ma dziś wśto). Ale mimo wszystko udało mi się dokończyć oneshota :D
No i ogółem to... matko, liceum jest tak bardzo inne od gimbazy o^o sama nie wiem, czy to dobrze, czy źle xD Pierwszego dnia wyjebałam się na schodach, fajnie, nie~? a drugiego dnia prawie się wyjebałam, wstając z ławki, kiedy pani mnie wzięła do tablicy D": *ciamajda*
I wiecie co~? Ja taki humanista piszący opowiadania o gejach jestem w klasie MATEMATYCZNEJ >.< ale póki co wszystko rozumiem, więc aż jestem z siebie dumna =3= (miałam na koniec 2 z matmy, więc to naprawdę cud... chociaż mi niewiele do 3 brakowało ;>)
No! Ale chwalcie się swoimi wrażeniami i failami z pierwszych dni! :D
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńO kurczę...
OdpowiedzUsuńTo było... fajne! (@ _ @)
Coś odmiennego, takiego... takiego no... no wiesz!
Tzn. zwykle mi się podoba, tzn. praktycznie zawsze, ale to było... hm, urocze?
No, mniej-więcej. Hihi (chciałam napisać "Hehe" i wiesz co dalej, ale "Hehe: nie pasuje ;~; )
W ogóle to poczułam się głupio (tak bardzo), bo na początku też pomyślałam (też, w sensie, że jak Erika), że chodzi o bycie homo, ale przez tą aseksualność zgłupiałam i wyszło na to, że tak naprawdę nie mam pojęcia o co chodzi .///.
Uch, rozmowa Shizuo i Izayi (chciałam napisać Shizayi, żal .-.) była zajebista. Po prostu, bo brakuje mi przymiotników do określania rzeczy, to... to no, tak napiszę.
Szczególnie Izaya. Nie wiem czemu, ale mi się podobał jakoś tak... bardziej, niż zwykle. ( . 3 .)
No i ogólnie no... to... e...
Ja już nic nie komentuję, bo mi coś nie wychodzi ;cc;
Bardzo orginalne. A co do pomysłu z opowiadaniami na ulicy trzeba się głębiej zastanowić (zróbmy tak XD). Życzę dużo weny i szybkiego powrotu.
OdpowiedzUsuńJa też myślałam że jemu chodzi o bycie homo ;-; . Może Dotachin źle zrozumiał?
OdpowiedzUsuńA bliźniaczki Izusia to jedyna para yuri, którą lubię xD.
To było bardzo fajne~
Trzeciego albo czwartego były imieniny Eriki XD Przeczytałam w kalendarzu na historii xD
hahahaha X3 biedny Dota-chin.... Erika chyba prowadzi kampanie na dwa fronty... albo liczy na trójkącik XD
OdpowiedzUsuńŚwietny one-shot :3 taki wesoły i zabawny. Choć szczerze liczyłam na końcówkę, że jadą sobie wanem, Erika wygląda sobie przez okno i w jednym z zaułków widzi jak spełniają się jej marzenia XD Pewnie wtedy zawróciłaby wana, żeby tylko popatrzeć....
I jestem ciekawa gdzież to się podziały kartki 2, 3 i 5 oby tylko nie wpadły w niepowołane ręce bo mogłoby być ciekawie XDD
Ogółem bardzo wesoła notka i czekam z niecierpliwością na kolejne wśto *^*
Weny i czasu żeczę~!!!
P.S. Może jestem chamem, ale jakoś pociesza mnie fakt, że nie tylko ja jestem taką ciamajdą żeby wywalić się na schodkach.... tylko ja tak zrobiłam na apelu jak miałam kwiatki zanieść -.-""
Ciekawy shot i oryginalny. Nieźle się przy nim uśmiałam. Czytało się go niesamowicie przyjemnie owo Jeżeli chodzi o szkołę, to zgubiłabym się nieraz, gdyby nie nii nii ;____;
OdpowiedzUsuńAhahaha~! To było świetne. *o*
OdpowiedzUsuńAja jestem gimbusem z 2 :P o boże o.o ty jesteś w liceum i piszesz o gejach, a zaczęłaś dwa lata temu czyli tak jak ja w 2 gim. o.o lol
Pozdrawiam~!
Zajebista historyjka:D bardzo ciekawa i oryginalna. Świetnie się wymieniali uwagami na temat tekstu xD Izaya jaki krytyk! xD No ciągle cieszyłam papę. Tak coś czułam, że to robota Eriki xD
OdpowiedzUsuń