piątek, 14 lutego 2014

Durarara!! "Do czego może doprowadzić tęsknota" - oneshot [Izaya x Tsuki x Roppi]

Oha~Od ponad dwóch godzin są Walentynki, no więc pomyślałam, że z tej okazji wstawię coś na co wszyscy cierpliwie czekamy w wśto (tak, ja też czekam >.<) czyli.... LEMON~  takie ostrzeżenie dla tych co tego nie trawią, żeby nie było, że nie mówiłam ^^ 

Nie będę pisała, że +18, bo sama tyle nie mam, więc byłoby to trochę dziwne ^^"  No ale no~ miłego czytania... chociaż w sumie lepiej byłoby powiedzieć "Miłego fapania" :3

~~~~~~~~~~~~~~~~

Do czego może doprowadzić tęsknota
[Izaya x Tsuki x Roppi]



Głośno westchnąłem. Już od jakiegoś czasu siedziałem przy biurku, podpierając się dłonią o policzek i potwoooornie się nudziłem. Ludzie wydawali mi się dzisiaj mało ekscytujący, a Shizu-chan – jak na złość – wyjechał z Tomem na kilka dni. Mówił, że to coś związanego z pracą.

Przeniosłem wzrok na ekran swojego komputera. Czat wciąż był pusty. W dodatku kilka razy wchodziłem już na forum dollarsów tylko po to, aby chwilę później z niego wyjść. Naprawdę nic się nie działo. Zupełnie jakby wszyscy poumierali. Jedyne co widziałem to posty o tym, jak to w mieście jest spokojnie, ponieważ „Heiwajima podobno wyjechał”. Znajdowały się także pytania typu „Wie ktoś, kiedy wróci?”. Uśmiechnąłem się do siebie. Oczywiście, że Shizu-chan wiedział o tym, jak ludzie go tu nie chcieli, ale zastanawiałem się, czy może mu o tym nie powiedzieć. Jego wyraz twarzy z pewnością będzie interesujący. Z pełnym zadowolenia uśmiechem zrobiłem zrzut z ekranu i zapisałem go na później. Niestety gdy to zrobiłem, znowu zacząłem się nudzić.

Rozejrzałem się po salonie i kiedy mój znudzony wzrok trafił na bruneta o czerwonych oczach, lekko się uśmiechnąłem. Wstałem z krzesła i rozentuzjazmowany podszedłem do kanapy, na której siedział. Stanąłem za nią i położyłem dłonie na jej oparciu.

- Co czytasz, Roppi-kun~? – spytałem, gdy dostrzegłem, co robi.

- Książkę – odpowiedział mi, a jego głos był tak samo chłodny jak zwykle.

Niezadowolony ze skąpej odpowiedzi pochyliłem się w przód i zabrałem mu z rąk książkę, ale on w żaden sposób nie zareagował, jedynie powoli przeniósł swój wzrok na mnie. Chociaż tyle, że jakoś ściągnąłem na siebie jego uwagę – to też jakieś osiągnięcie.

- Oscar Wilde~? – spytałem z ciekawością, widząc nazwisko autora i mój uśmiech się pogłębił – Ale wiesz, Roppi – zaśmiałem się cicho – on był gejem.

- Tak samo jak ty, ja i reszta osób mieszkających w tym domu – odparł niewzruszony i wyciągnął dłoń, żeby zabrać mi książkę.

Ja natomiast, chcąc mu zrobić na złość, odsunąłem ją od niego, tak by nie mógł jej dosięgnąć – Ja? Ja kocham wszystkich ludzi – sprecyzowałem.

W odpowiedzi jedynie wzruszył ramionami – Masz zamiar oddać mi książkę? – spytał wyraźnie zniecierpliwiony.

Cicho się zaśmiałem, lekko mrużąc przy tym oczy i pokręciłem przecząco głową, po czym rzuciłem książkę za siebie. Oczy Roppiego powędrowały za nią. Najwyraźniej mu się to nie spodobało, ale mimo to niczego nie powiedział.

Doskonale wiedząc, że jeśli chodziło o tego człowieka musiałem się nieźle postarać, aby móc się z nim zabawić, przeskoczyłem przez kanapę i usiadłem na niej, przysuwając się bardzo blisko jego twarzy – Hej~ chciałbyś się o coś założyć, Roppi~? – mruknąłem cicho, przysuwając się jeszcze bliżej. Nasze usta dzieliły milimetry.

Zmarszczył brwi i odsunął się tak bardzo jak tylko mógł – Nie – odpowiedział krótko.

Jak zwykle… Roppi był taki nudny, jeśli się go odpowiednio nie przycisnęło.

- Wiesz, ja bym chciał – lekko się uśmiechnąłem, znowu się przysuwając, a on nie miał się już gdzie odsunąć – Co ty na to… - zacząłem, dla zabawy denerwując go faktem, że z każdym moim słowem nasze wargi nieco się muskały – żebym przeleciał Tsukiego na twoich oczach? Jeśli wygram oczywiście.

Kiedy poczułem jak Roppi się spina, ogarnęło mnie zadowolenie.

- Nie.

- Cóż, jeśli się nie zgodzisz, to po prostu zgwałcę go przy pierwszej okazji~ – zaśmiałem się podle – Wiesz, że jestem do tego zdolny, po prostu poczekam, aż cię przy nim nie będzię, obezwładnię go i zgwałcę – powiedziałem, po czym przesunąłem się do jego ucha – Co wolisz~? Zagrać ze mną i móc go uratować przed zwykłym seksem, czy skazać go na brutalny gwałt? – wyszeptałem – Doskonale wiesz, że nie jestem delikatny.

- Ugh… - warknął wyraźnie zirytowany i mocno mnie od siebie odepchnął.

Natychmiast zobaczyłem złość w jego spojrzeniu. Nie taką samą jak u Shizu-chana oczywiście. Nieco bardziej stłumioną i wypłukaną, ale i tak mnie to satysfakcjonowało. Podobało mi się to, jak zachowywał się Roppi, gdy w grę wchodził Tsukishima.

- Jaką grę? – spytał.

- Jakąkolwiek – wzruszyłem ramionami, przyglądając mu się z fascynacją – Na przykład możemy zrobić konkurs mrugania.

- Mrugania? – upewnił się, a ja skinąłem głową. Przez chwilę wyglądał jakby się zastanawiał – …w porządku – powiedział.

Mój uśmiech się pogłębił, gdy wyobraziłem sobie jak musiał się teraz bić z myślami. Seks, na który musi z bólem patrzeć, czy gwałt, który odbędzie się z dala od jego oczu~? Wybór Roppiego był dość szlachetny, jak na osobę tak dogłębnie przepełnioną nienawiścią.

- 3~2~- zacząłem powoli liczyć i zamknąłem oczy, przysuwając się bardzo blisko twarzy Roppiego – 1~start!

Obaj rozchyliliśmy powieki i patrzyliśmy sobie w oczy. Po kilku sekundach doszedłem do wniosku, że nawet trochę zazdroszczę mu tej krwistej czerwieni – była o wiele groźniejsza od mojego bordowo-brązowego odcienia, lepiej zastraszałoby mi się z nią ludzi, chociaż udawanie łagodnego stałoby się trudniejsze.

Po chwili zaczynałem odczuwać delikatne szczypanie, a doskonale wiedząc o tym, że Roppi był lepszy w bezczynnym gapieniu się na byle co ode mnie, postanowiłem dmuchnąć mu w oczy. Z początku jedynie lekko je zmrużył, ale potem najwyraźniej już nie wytrzymał i mrugnął, po chwili spuszczając głowę na dół.

- Teraz pewnie powiesz coś w stylu „żadne z nas nie powiedziało, że nie można oszukiwać”, prawda? – spytał, lekko zaciskając dłoń w pięść.

- Dokładnie – uśmiechnąłem się zadowolony z jego toku myślenia. Roppi był dużo mądrzejszy od Shizu-chana – Tsuki!! – głośno zawołałem, tak aby znajdujący się na piętrze chłopak był w stanie mnie usłyszeć.

Chwilę później usłyszałem jak coś upada na ziemię i cicho się zaśmiałem z niezdarności blondyna. Przeniosłem wzrok na Roppiego, który wyraźnie zabijał mnie wzrokiem.

- Dałem ci przecież wybór – usprawiedliwiłem się z wiecznie denerwującym mojego chłopaka uśmieszkiem i chwilę później odwróciłem się w stronę schodów.

- W-wołałeś mnie, Roppi? – spytał, niezdający sobie z niczego sprawy chłopak. Jego policzki jak zawsze były różowe, a oczy przyklejone do mojego kuzyna.

Kątem oka dostrzegłem, że Roppi odwraca od niego wzrok i delikatnie kręci głową.

- Ja cię wołałem, Tsuki – powiedziałem, uśmiechając się przyjaźnie i wyraźnie czując jak się ekscytuję.

Za chwilę na twarzach tej dwójki będzie malowała się masa emocji! Tyle podniecenia, bólu i zagubienia, a wszystko to tylko i wyłącznie dla moich oczu!

- T-tak? – spytał, przenosząc na mnie wzrok i lekko się uśmiechnął. Był przy tym zbyt niewinny na kogoś o twarzy Bestii – A po co? C-coś się stało?

- Właściwie to grałem z Roppim w pewną grę i chcielibyśmy, abyś się przyłączył-

- Ty byś chciał – przerwał mi Roppi, a w jego głosie wyraźnie usłyszałem pogardę  i obrzydzenie.

Ach, zaczynał mnie co raz bardziej nienawidzić~

- J-jaką grę? – spytał Tsuki, podchodząc bliżej i spoglądał to na mnie, to na Roppiego.

- Ciekawą~ - odpowiedziałem, wstając z kanapy i także się do niego przybliżyłem – Musisz tylko usiąść Roppiemu na kolanach, nic więcej – uśmiechnąłem się uspokajająco i złapałem go za ręce.

Zacząłem powoli iść tyłem, przyciągając go tym samym do kanapy, na której za chwilę miało odbyć się wiele, bardzo, bardzo interesujących rzeczy.

- K-kolanach? – spytał, cały oblewając się rumieńcem i chciał zrobić krok w tył, ale natychmiast pociągnąłem go nieco mocniej.

- Tak, Tsuki~ - powiedziałem – Roppi, też chce się w to bawić, więc nie ma nic przeciwko.

- N-no, ale… - zaczął niepewnie, błądząc oczyma po mnie i Roppim.

- Hmm… skoro Tsuki nie chce, to wygląda na to, że musimy się pobawić się sami, co Roppi?

- N-nie! Chcę! – zaprzeczył szybko Tsuki, a jego policzki wciąż były tak samo czerwone.

Jego chłopak lekko się skrzywił i aby jeszcze bardziej go zdołować, dodałem – Widzisz, Roppi? Wiedziałem, że będzie chciał.

Tsuki schował się w szaliku i w końcu zechciał posadzić swój tyłek na kolanach Roppiego.  Z zawstydzenia mocno zacisnął dłonie w pięści i przycisnął je do swoich ud, wlepiając wzrok w podłogę.

Uśmiechnąłem się zadowolony i stanąłem przed nimi, popychając Tsukiego w tył, tak aby oparł się plecami o tors Roppiego – No to zaczynamy~ - wyśpiewałem, przenosząc wzrok na swojego kuzyna i jego wlepione we mnie pełne nienawiści spojrzenie.

Przeniosłem dłonie do paska od spodni Tsukiego i zacząłem go powoli rozpinać. Blondyn natychmiast na mnie spojrzał i spiął się. Wyglądał na przestraszonego. Położył swoje dłonie na moich i chciał mnie odepchnąć.

- Z-zostaw to – powiedział i zmarszczył przy tym brwi, co nieco kłóciło się z jego uroczym rumieńcem. Zupełnie tak, jakby to Shizu-chan się przede mną tak czerwienił.

- Ale wtedy nie będzie zabawnie – odpowiedziałem z uśmiechem i po rozpięciu mu paska, wziąłem się za guzik i rozporek.

- N-nie, zost-taw! – nagle Tsuki krzyknął.

Prawie nigdy nie podnosił głosu i zobaczyłem jak Roppi się przez to wzdryga. W jego oczach, wyraźnie widać było ból i chęć sprzeciwu.

- Roppi, przytrzymaj go – powiedziałem dośc obojętnie i ciekaw tego, co zrobi mój kuzyn, zacząłem zsuwać z jego chłopaka spodnie.

Jego dłonie się trzęsły, gdy je podnosił i wyraźnie trochę się zawahał, ale mimo to, mocno złapał Tsukiego za nadgarstki, aby ten mi nie przerywał.

- R-Roppi… - powiedział cicho Tsuki, który wyraźnie nic nie rozumiał.

Był zagubiony i nie wiedział, o co chodzi. Korzystając z jego nieuwagi, ściągnąłem mu też bieliznę, po czym rzuciłem ją Roppiemu w twarz. Tsuki, który na niego patrzył, kilka razy zamrugał ze zdziwienia i spłonął rumieńcem, gdy zorientował się, że bielizna należy do niego. Był jak truskawka, cały czerwony i słodki. Zaśmiałem się rozbawiony, a Roppi pokręcił kilka razy głową, strząsając z siebie materiał.

Miałem teraz przed sobą pół nagiego blondyna wyglądającego jak mój Shizu-chan, który strasznie się rumienił i wyglądał tak uroczo, że aż nieprawdopodobnym było to z jaką Bestią dzielił twarz. Lewy kącik moich ust uniósł się maksymalnie w górę. Przysunąłem się do twarzy Tsukiego i chcąc jeszcze bardziej upodobnić go do jego starszego kuzyna, ściągnąłem mu z nosa okulary, a następnie odłożyłem je na bok.

Kilka sekund później przysunąłem się do jego twarzy i chcąc pocałować go na oczach Roppiego, zbliżyłem się do jego ust. Lekko je polizałem, ale Tsuki szybko przekręcił głowę na bok, mocno zaciskając wargi i rumieniąc się jeszcze bardziej.

- Och, wolisz z Roppim? – mruknąłem i dochodząc do wniosku, że pocałuję Tsukiego później, złapałem go za podbródek.

Delikatnie, lecz stanowczo przekręciłem jego głowę, aby znalazła się centymetry od Roppiego. W oczach blondyna widziałem, że chce się odsunąć, ale nie pozwoliłem mu na to.

- P-puść.. – stęknął cicho, mocno zamykając oczy.

- To twój chłopak, więc chyba możesz go pocałować, prawda~? – spytałem, cicho się śmiejąc, gdy rumieniec Tsukiego dosięgnął uszu.

Przeniosłem wzrok na Roppiego, patrzył na blondyna z głęboko ukrytym współczuciem i jeszcze głębiej schowanym bólem, wyraźnie nie chcąc, aby Tsukishima, którąkolwiek z tych emocji zobaczył. Niech zgadnę,nie chciał, żeby zobaczył, że patrzenie na to go boli? Uroczo.

- Może, prawda Roppi~? – gdy zadałem to pytanie, Roppi skinął głową. Ciekawe, jak bardzo niezręcznie musiał się czuć – No dalej, Tsuki – uśmiechnąłem się, lekko sunąc dłonią po jego nagim udzie, ale on mimo to nie ruszył się nawet o centymetr. Co prawda wzdrygnął się pod moim dotykiem, ale mimo to nie pocałował Roppiego.

Zirytowany faktem, że kolejny blondyn o nazwisku Heiwajima się mnie nie słucha, wplotłem palce w jego włosy i sam przysunąłem go do bruneta, tym samym sprawiając, że ich wargi się ze sobą zetknęły. Dalej na szczęście nie musiałem już pomagać i jedynie z zadowolonym uśmiechem im się przyglądałem. Pocałunek wyglądał na bardzo niepewny i nieśmiały.

- A język~?

Tsukiemu jakby przeszło przez myśl odsunięcie się, ale Roppi mu w tym przeszkodził, wsuwając pomiędzy jego rozchylone wargi swój język. Zastanowiłem się przez chwilę, czemu w ogóle się mnie słuchał, skoro tak bardzo mnie nienawidził. Nie powiedziałem przecież, że musi wykonywać polecenia, miał tylko patrzeć. Jednakże~możliwe, że myśląc o moim – jak to zwykł nazywać Shizu-chan – szaleństwie, postanowił jednak mnie nie drażnić? Cóż… tak czy inaczej, byłem przez to zadowolony i to nawet bardzo.

Kątem oka wciąż przyglądając się niezdarnemu pocałunkowi,zacząłem rozpinać koszule Tsukiego. Na szczęście nie musiałem ściągać mu kamizelki, ponieważ w domu nigdy jej nie nosił. Ale to nawet dobrze, w samej koszuli wyglądał uroczo, tak samo zresztą jak Shizu-chan.  Powoli rozpinałem guziki, ani trochę się przy tym nie spiesząc i niby przypadkiem zahaczałem palcami o jego skórę. Gdy spojrzałem w dół, zobaczyłem, że Tsuki jest już na w pół twardy.

- Oi, Tsuki~tak szybko się podniecasz? – zaśmiałem się, tym samym chcąc go zawstydzić – To dopiero sam pocałunek, jeszcze nie zaczęliśmy~

Tsuki przestał odwzajemniać pocałunek i pewnie chciał się teraz zapaść pod ziemię. Nawet nieco uniósł ramiona, zupełnie jakby pomogło mu to w schowaniu się.

Zaśmiałem się pod nosem i rozchyliłem jego koszule. Przez chwilę jedynie patrzyłem na jego klatkę piersiową. I tu właśnie było widać różnice~ gdy przejechałem dłonią po jego brzuchu, aż zatęskniłem za zarysem mięśni u Shizu-chana. Tsukishima miał bardziej chłopięcą budowę ciała, wątpiłem także w to, aby Roppi, który całymi dniami nic nie robił, miał jakiekolwiek widoczne mięśnie. Tak czy inaczej, wszystko to zależy od trybu życia, prawda~? Oni nie muszą się przecież z nikim gonić.

Ściągnąłem z Tsukiego szalik, zostawiając go jedynie w rozpiętej koszuli i przysunąłem się do jego szyi. Zacząłem go po niej całować, ale nie ze względu na grę wstępną i inne takie. Po prostu chciałem, żeby Roppi był zazdrosny. Wątpiłem w to, aby jakoś to okazał, ale i tak chciałem zobaczyć jego wyraz twarzy, gdy niedługo zobaczy zrobione przez mnie malinki.

Tsuki zaczął się wzdrygać i odsunął się od Roppiego, tym samym przerywając ich pocałunek – P-przestań… mnn.. - powiedział cicho swoim łamiącym się głosem, a moje muskające jego skórę wargi wywinęły się lekkim uśmiechu. 
Zacząłem zjeżdżać niżej i mocno ugryzłem go w ramię.

- N-nie rób… - zaczął, a jego głos brzmiał naprawdę bezradnie. Wbiłem zęby w jego delikatną skórę jeszcze mocniej, prawie tak samo mocno jak zazwyczaj robił mi to Shizu-chan – Aghh..!! Nie, b-boli… - stęknął, prężąc się przy tym i zauważyłem jak stara się wyrwać nadgarstki z uścisku Roppiego. Poczułem w ustach metaliczny posmak krwi, ale wcale mnie to nie zdziwiło.

Lekko się odsunąłem i spojrzałem na jego wyraz twarzy. Różowe policzki, wilgotne od wcześniejszego pocałunku rozchylone wargi i przeszklone oczy, których kolor był jedynym, co różniło go od Shizuo. Patrząc na twarz Shizu-chana nigdy nie pomyślałbym, że jest on w stanie tak wyglądać. Patrzył na mnie zawstydzony i trochę przestraszony, nawet nie spojrzałem na Roppiego. W tej chwili nie interesował mnie on tak bardzo jak blondyn. Patrzenie na twarz bruneta było jak patrzenie w lustro i mimo, że wciąż był człowiekiem, którego emocje mnie interesowały, to i tak nie podobała mi się myśl, że ja sam mogę wyglądać na tak zranionego.

Wziąłem w dłoń ociekającego członka Tsukiego i zacząłem mu dogadzać. Nie musiałem długo czekać na reakcję. Jego penis szybko stwardniał do reszty, a blondyn przygryzł dolną wargę, wyraźnie powstrzymując się przed jękiem.

- N-nie dot-ty…aagh! -k-kaj… - wyjęczał, gdy spróbował się odezwać, a ja zacząłem się znowu asymetrycznie uśmiechać.

- I co zrobisz, jak nie będę dotykać? – mruknąłem, nachylając się nad jego twarzą – Zaczniesz sam się dotykać, Tsuki? – spytałem wyraźnie zainteresowany taką możliwością, niestety on energicznie pokręcił głową, zaciskając przy tym powieki – No właśnie – koniuszkiem języka lekko polizałem jego ucho, przez co cicho westchnął – a przecież nie można tego tak zostawić… prawda, Roppi? – dodałem innym już tonem i przeniosłem wzrok na bruneta. On tylko odwrócił się w inną stronę, wyraźnie nie chcąc na mnie patrzeć.

Cicho prychnąłem i aby ponownie ściągnąć na to co się tu działo jego uwagę –  bo w końcu miał patrzeć –  pocałowałem Tsukiego, siłą wpychając mu do ust język. Wolną dłoń wplotłem w jego włosy i lekko za nie pociągnąłem.

- Mnnn…ngh.. – Tsuki słodko jęczał mi do ust, gdy zacząłem intensywniej pocierać czubek jego członka. Gdy wyczułem jak jego erekcja niecierpliwie pulsuje, przyspieszyłem ruchy ręką i zacząłem agresywniej go całować. Czułem, że nawet nie stara się odwzajemniać pocałunku, tylko próbuję wypchnąć mój język swoim, ale mimo to i tak kontynuowałem, zadowolony z jego nieudolnych i niezdarnych prób.

- Jesteś słodki – powiedziałem, w końcu się od niego odsuwając i delikatnie przygryzłem jego wargę.

- Uah… ha.. – wysapał, chcąc schować twarz w koszulce Roppiego i z zaciśniętymi mocno powiekami, wciąż nieco drżał – N-nie.. aagh! Nie-ee, z-zaraz… mnn..

Cicho się zaśmiałem, zaczynając pocierać jeszcze wrażliwsze miejsca na jego członku – Zaraz co? – spytałem, chcąc zrobić mu na złość.

- Aaagh! – krzyknął cicho, a gdy to zrobił, doszedł, brudząc moją dłoń, swój brzuch i rąbek rozpiętej koszuli.

Z uwagą przyjrzałem się jego spermie. Była bardzo gęsta – Tsuki~chyba nie za często się masturbujesz, co~? – zapytałem, złączając ze sobą dwa pokryte nasieniem palce. Gdy je rozłączyłem, utworzyła się pomiędzy nimi biała strużka. Przeniosłem wzrok na dwójkę czerwonookich. Tsuki zaczął naprawdę przypominać truskawkę i jeszcze bardziej schował twarz w koszulce Roppiego, a sam Roppi jedynie lekko się zarumienił. Może wyobraził sobie, jak Tsuki to robi, gdy go przy nim nie ma~? – Wy w ogóle uprawiacie ze sobą seks? – spytałem, śmiejąc się cicho i mimo, że nie otrzymałem od nich żadnej odpowiedzi, to i tak ją znałem, a brzmiała ona „nie”.

Kiedy doszedłem do wniosku, że jestem już wystarczająco podniecony osobą Tsukiego i myślą, że Shizu-chan mógłby wyglądać tak samo – gdyby tylko zechciał kiedyś być na dole – zadecydowałem, że pora przejść do rzeczy.

- Tsuki~ zsuń się z Roppiego – powiedziałem, zbierając na swoją dłoń więcej spermy, która znajdowała się na jego brzuchu.

- H-huh…? – mruknął niezrozumiale, przenosząc na mnie swoje przeszklone oczy.

- Zsuń się na ziemię i przewróć na czworaka – powtórzyłem, ale kiedy ten, prawdopodobnie obezwładniony zawstydzeniem, wciąż tego nie robił, nieco mu w tym pomogłem.

Złapałem go za ramię i mocno pociągnąłem w dół. Jego tyłek zjechał z kanapy i zderzył się z ziemią, przez co głośno syknął z bólu.

- A teraz na czworaka i oprzyj ręce o Roppiego – poinstruowałem go nieco chłodnym tonem.

Spojrzał na mnie z obawą, ale mimo to wykonał polecenie. Uśmiechnąłem się. I jak tu nie czuć się Bogiem, skoro wszyscy mnie słuchają~?

Wciąż mając na jednej dłoni jego nasienie, usadowiłem się tuż przed jego wypiętym tyłkiem i spojrzałem w stronę Roppiego. Patrzył w dół, na Tsukiego, którego twarz znajdowała się teraz bardzo blisko jego krocza i dostrzegłem na jego policzkach bardzo delikatny rumieniec.

- Tsu-ki-shi-ma –  wymruczałem, zaczanając masować jego wejście swoimi mokrymi palcami, przez co ten cały zadrżał – Rozepnij spodnie Roppiego.

Wolną dłonią odchyliłem jeden z jego pośladków, aby móc obserwować, co robię i wciąż masowałem okolice wejścia, chcąc aby przed tym jak włożę w niego choćby koniuszek palca wykonał polecenie.

- Tsuki~ no dalej – popędziłem go – Roppi też by chciał się pobawić, a jestem pewny, że mu stoi – dodałem rozbawiony, patrząc na zawstydzenie bruneta. Je także starał się ukryć, tak samo jak inną emocje, ale to akurat nie szło mu aż tak dobrze.

Widząc, że to nic nie daje i zawstydzony do granic możliwości Tsuki energicznie kręci głową, prawdopodobnie znowu zaciskając mocno oczy, postanowiłem jakoś go zmotywować. Nachyliłem się nad jego uchem, mocniej naciskając palcami na jego różowe wejście i nie chcąc, aby Roppi usłyszał, wyszeptałem – Nie zrobisz tego? – gdy w odpowiedzi ponownie pokręcił głową, dodałem – No to w takim razie ja zrobię krzywdę Roppiemu, co ty na to? – spytałem, tak samo cicho i lekko przygryzłem płatek jego ucha. Tsuki cały się wzdrygnął – Teraz to zrobisz? – dopytałem zadowolony z jego reakcji, a on niepewnie pokiwał głową – Grzeczny chłopiec – tym razem powiedziałem to głośniej i odsunąłem się od niego, wracając do obserwowania jego pośladków.

Gdy usłyszałem cichy dźwięk rozpinanego rozporka, uśmiechnąłem się, przenosząc wzrok na Roppiego (ale on nadal przyglądał się Tsukiemu) i mocniej nacisnąłem palcem na wejście blondyna, tym samym wsuwając w niego koniuszek swojego palca. Jego kolana zadrżały i wsunąłem palec głębiej.

- T-to jest dz-dziwne uczucie… - wyjąkał nieco płaczliwym głosem – przest-tań..

- Dziwne? – dopytałem z uśmiechem, chwilę później słysząc jak Tsuki nieco głośniej wypuszcza z płuc powietrze – Tylko na początku jest dziwne. Tsuki, wiesz co teraz masz zrobić?

Kiedy pokręcił przecząco głową, wsunąłem w niego swój środkowy palec do końca, a gdy lekko go zgiąłem, odruchowo się wypiął.

- Nie? To niech Roppi ci powie – powiedziałem, ponownie zginając palec – bo jak zwykle siedzi cicho.

- Ugh… - jęknął cicho Tsuki i zobaczyłem, że nieco uniósł głowę, spoglądając na Roppiego.

Żałowałem, że nie widzę teraz jego wyrazu twarzy, gdy tak patrzy w górę. Tych różowych policzków, brzoskiwiowych i mokrych rozchylonych warg, podnieconego i niepewnego spojrzenia przeszklonych oczu. Na samą myśl o wyglądającym tak Shizu-chanie, poczułem w podbrzuszu wzrastające ciepło, a ucisk w spodniach jedynie się zwiększył. Przełknąłem ślinę i wsunąłem w Tsukishimę drugi palec.

- Aah! ngh… nie t-tam.. – wyjęczał, gdy mocniej nacisnąłem  jego prostatę, którą wcześniej jedynie delikatnie pocierałem.

- Roppi~ Tsuki czeka na instrukcje. Pospiesz się, póki jeszcze może normalnie oddychać, bo jak  każesz mu to zrobić później, to może się udusić.

Roppi wciąż milczał, co nieco mnie zdenerwowało. Wolną dłonią mocno uderzyłem Tsukiego w pośladek, a po salonie roszedł się głośny plask.

- Aaaah!! – krzyknął głośno Tsuki, a chwilę później cicho zaskomlił – B-...boli.

Brunet w końcu zareagował i wzdrygnął się, patrząc na mnie z nienawiścią – Lizać i ssać – powiedział w końcu, najprawdopodobniej w końcu rozumiejąc, że nie ma odwrotu.

- Słyszałeś, Tsuki~- powiedziałem, tym razem delikatnie klepiąc go po zaczerwienionym i rozgrzanym pośladku.

Gdy chwilę później dołożyłem trzeci palec – na który zdawałoby się, że nie ma już miejsca w ciasnej dziurce Tsukiego – usłyszałem kolejny jęk, tym razem stłumiony i doskonale wiedziałem przez co. Uśmiechnąłem się, ale mimo to myśl, że nie widzę, jak Tsuki to robi nie dawała mi spokoju. Chciałem zobaczyć i to strasznie. Z początku nie myślałem, że tak bardzo będzie mi to przeszkadzało. Wyciągnąłem z kieszeni  komórkę i rzuciłem ją Roppiemu.

- Nagrywaj, albo tym razem rozetnę mu ten pośladek – powiedziałem, nie mając zamiaru znowu użerać się z jego upartością i zacząłem mocniej naciskać słodki punkt Tsukiego.

Jego jęki – stłumione znajdującym się w jego buzi przyrodzeniem Roppiego –  były jeszcze bardziej podniecające. Mokre odgłosy i ciche siorbanie dodatkowo pobudzały moją wyobraźnie, a gdy przenosiłem wzrok na filmującego to Roppiego, jeden z kącików moich ust unosił się w górę. W końcu wyciągnąłem z Tsukiego palce, a gdy to zrobiłem, jego dziurka wciąż lekko pulsowała.

- Mnn.. hmpf.. – jęczał cicho, wypinając się po więcej.

- Oi, Tsuki~ nie pomyślałbym, że taka dziwka z ciebie – zaśmiałem się, rozpinając spodnie, dzięki czemu nieprzyjemne uczucie ciasnoty w końcu zniknęło.

Zacząłem pocierać swoim członkiem jego wejście – Powiedz moje imię - m mruknąłem bez  głębszego zainteresowania, wpatrując się w jego tył i wbiłem paznokcie w jego udo, aby przypomnieć mu, co się stanie, jeśli mnie nie posłucha.

- Iz-… - zaczął niepewnie, ale gdy wsunąłem w niego czubek swojego penisa, cały się spiął i nie dokończył, z jego ust wydobył się jedynie zduszony krzyk.

- Czekam – wymruczałem, jedną dłonią odchylając mu pośladek, a drugą zacząłem jeździć po jego plecach, delikatnie je przy tym drapiąc. Od tej strony jego zgrabne ciało wyglądało naprawdę bardzo pociągająco – Tsuki~wiesz, nawet się nie ruszam, – mruknąłem cicho, ale mimo to na tyle głośno, aby usłyszał to Roppi – ale i tak wchodzę głębiej. Jak bardzo napalony jesteś, że tak pulsuje ci tyłek, huh? – wyszeptałem, chcąc jeszcze bardziej go zawstydzić, aby potem na nagraniu móc obejrzeć jego wyraz twarzy – Tsuki, zasysasz mnie~- zachichotałem, w końcu używając własnej siły i mocno dopchnąłem do końca, czując jak otacza mnie oszałamiająca ciasnota i przyjemne ciepło.

- Aah!! – krzyknął głośno, po czym w końcu wypełnił moje wcześniejsze polecenie i wyjęczał – Izaa-aah-yaa.. – uśmiechnąłem się zadowolony, gdy to usłyszałem. Jego głos także był trochę podobny do Shizu-chana, przez co moje podniecenie wzrosło – N-nie mów.. ha… agh.. t-takich rzeczy.. – dodał cicho, lekko spuszczając głowę.

Cicho się zaśmiałem – Dokończ obsługiwać Roppiego – powiedziałem, wychodząc z niego do połowy i ponownie wchodząc do samego końca. Krzyknął z przyjemności, gdy trafiłem w odpowiednie miejsce, ale kolejny jęk był już stłumiony, przez co wywnioskowałem, że wrócił do pracy. W dodatku jego głowa poruszała się w górę i w dół i ciche siorbanie oraz mlaskanie powróciło. Ja natomiast zacząłem się poruszać, z początku powoli, wiedząc, że skoro to pierwszy raz Tsukiego, to mimo porządnego przygotowania i tak odczuwał ból.

- Podoba się, Roppi? – spytałem, patrząc na wciąż trzymającego telefon bruneta i głośno przełknąłem ślinę, po czym cicho sapnąłem z przyjemności. Tsuki był potwornie ciasny, ale to właśnie było najlepsze. W dodatku podniecający był też fakt, że bezkarnie pieprzyłem go na oczach jego chłopaka, który nigdy wcześniej tego z nim nie robił. Zaśmiałem się pod nosem.

Roppi oczywiście, jak mogłem się tego spodziewać nie odpowiedział. Wzruszyłem ramionami i przeniosłem wzrok na tyłek Tsukiego. Sperma, której wcześniej użyłem jako nawilżenie, lekko się spieniła i z każdym moim ruchem odrobina jej wyciekała.

Gdy usłyszałem jak oddech Tsukishimy przyspiesza, zrozumiałem, że niedługo będą musieli kończyć. Oddychając jedynie przez nos naprawdę mógłby się zakrztusić. Tsuki bardzo głośno przełknął ślinę i przez chwilę jeszcze sapał, po czym siorbanie wróciło. Uśmiechnąłem się zadowolony z tych odgłosów i przeniosłem wzrok na Roppiego, w jego przeszklonych oczach idealnie odbijało się podniecenie, a lekko rozchylone usta i różowe policzki sprawiały, że  pewnie nawet mało rozumiejący blondyn wiedział, że mu się podoba. Kiedy Roppi zacisnął usta i zmrużył oczy, zrozumiałem, że już niewiele zostało aż dojdzie i gdy wyczułem odpowiedni moment, złapałem Tsukiego za włosy, mocno szarpiąc, aby odchylił głowę w tył. Dzięki temu całe nasienie poleciało mu na twarz. Uśmiechnąłem się wrednie, widząc jak Roppi na niego patrzy.

Chwilę później wyszedłem z blondyna i przewróciłem go na plecy, aby znów mieć go przodem do siebie.  Zdyszany siedział teraz na ziemi, plecami opierając się o kanapę i patrzył na mnie zamglonymi z podniecenia oczyma. Poczułem uderzenie gorąca, gdy go zobaczyłem i powstrzymałem się przez powiedzeniem „Shizu-chan”. Szczerze powiedziawszy, to nigdy nie myślałem, że zobaczę Shizuo ociekającego spermą, z wyrazem twarzy błagającym o jeszcze. Złapałem go za jego wciąż luźno zwisającą koszulę i odsunąłem go od kanapy, kładąc go całkowicie na ziemi.  Chciałem dokończyć, więc aby zaspokoić siebie i jego, ponownie w niego wszedłem, przez co ponownie jęknął. Wyraźnie widziałem, że był już zmęczony, ale nie obchodziło mnie to – ani trochę.  Dłonie Tsukiego leżały po bokach jego głowy i najwyraźniej nie miał siły niczego z nimi zrobić. Uważnie przyglądałem się jego oczom, policzkom, ustą… rumianemu ciału, całej jego osobie, wyobrażając sobie, że nie mam przed sobą Tsukiego, tylko Shizu-chana… że to właśnie Najsilniejszy Mężczyzna z Ikebukuro tak pode mną jęczy. Wyobrażając to sobie, czułem, że mam w końcu kontrolę, której Shizuo tak uparcie mi zawsze odmawiał, ale doskonale wiedziałem, że gdybym dostał to, czego tak naprawdę chcę, to nie miałbym już o czym fantazjować, dlatego nawet nie nalegałem. Ja byłem ponad ludzi, a Shizu-chan był ponad mną, taka była kolej rzeczy. Bestia zawsze znajdzie się na szczycie łańcucha pokarmowego.

- Powiedz „Izaya-kun” – sapnąłem cicho, chcąc usłyszeć jak woła mnie tak, jak zazwyczaj robił to Shizuo. Gdybym mógł, kupiłbym mu nawet soczewki, podebrał Shizuo strój barmana i zmusił go do seksu jeszcze raz, ale wiedziałem, że to i tak na nic. Wtedy jedynie chciałbym więcej i więcej… nie wynikło by z tego nic dobrego, skoro mój Shizu-chan i tak wciąż uparcie by mi odmawiał. Bestia wiedziała, że nigdy nie należy mi dawać kontroli nad wszystkim, a Shizu-chan był właśnie jedynym, czego nigdy nie mogłem kontrolować.

Wbijałem się w Tsukiego coraz szybciej, mocniej i głębiej, nie przejmując się faktem, że Roppi wciąż siedzi na kanapie i patrzy. Zresztą, właśnie to miał robić.

- Iz-Iza- ah-ya… nghaa!!.. ha..- k-kun – wyjęczał Tsukishima, zaciskając dłonie w pięści.

Jego ciało było lepkie od potu, ja tak samo czułem, jak koszulka którą miałem zaczyna do mnie w niektórych miejscach przylegać. Wzdychał i jęczał coraz głośniej, aż w końcu doszedł, cały się przy tym spinając i zaciskając zupełnie tak, jak przed przygotowaniem. Głośno westchnąłem, zaciskając dłonie na jego udach, które rozchylałem i trzymałem, aby ich nie złączał. Lekko wbiłem w nie paznokcie i poruszyłem się jeszcze kilka razy – co już sprawiło Tsukiemu ból, ponieważ mimo wyczerpania krzyknął – aż w końcu doszedłem w jego wnętrzu.

Nachyliłem się nad nim prawie tak samo zmęczony, jak on i uważnie przyjrzałem się jego twarzy. Z oczu wypływały mu łzy, które lekko starłem kciukiem, a wciąż spływające po jego twarzy nasienie Roppiego, zacząłem zlizywać. Tsuki lekko zmrużył oko, gdy przejechałem językiem po jego czerwonym policzku i wymamrotał coś, żebym przestał. Jego klatka piersiowa wciąż gwałtownie unosiła się i opadała. Wyglądał jak jeden wielki bajzel, ale taki strasznie seksowny bajzel. Gdy tak na niego patrzyłem, to aż chciało mi się to wszystko powtórzyć, a najwspanialsza z tego wszystkiego była chyba świadomość, że po tym co się wydarzyło Tsukishima już nigdy tak samo na mnie nie spojrzy.

***

Wieczorem, tego samego dnia leżałem w swoim łóżku z telefonem. Byłem już wykąpany i gotowy do spania, ale oczywistym było, że nie zasnę o tak wczesnej godzinie. Z zadowolonym wyrazem twarzy po raz któryś postanowiłem obejrzeć dzisiejsze nagranie. Tsuki wyglądał na nim tak podniecająco i niewinnie, że gdy oglądałem je za pierwszym razem stanął mi. Tak czy inaczej, tym razem jedynie pobieżnie obejrzałem nagranie, a następnie z zadowolonym uśmiechem wysłałem je do Shizuo, dopisując w wiadomości „Miłych snów ;*”. Zastanawiało mnie czy Shizuo obejrzy filmik do końca, czy może zgniecie telefon w połowie. Lekko się uśmiechnąłem i z zadowolonym westchnieniem opadłem na poduszkę. Przekonam się, jak wróci~

Następnego dnia

Gdy wracając z łazienki, do której udałem się za potrzebą, przechodziłem obok  pokoju Roppiego i Tsukiego, usłyszałem cichą rozmowę. Zaciekawiony podszedłem do drzwi i zacząłem nasłuchiwać.

Najpierw odezwał się Roppi, ale nie zdążyłem zrozumieć, o co mu chodzi, ponieważ Tsuki wcisnął mu się w słowo, tym samym przerywając.

- J-ja rozumiem… - powiedział i aż wyobraziłem sobie jak właśnie spuszcza głowę – R-rozumiem, że nie chciałeś. Sk-koro Izaya-san, t-tak powiedział, t-to znaczy, że n-nie miałeś wyb-boru…

Och, a więc o tym rozmawiali~ jakie ja mam szczęście, że akurat przechodziłem.

- Mi t-też pogroził, w-więc rozumiem…

Na moment zapadła cisza, a ja zastanawiałem się, co by było, gdyby Roppi jednak się nie zgodził. Uśmiechnąłem się na samo wyobrażenie tego, co zrobiłbym wtedy z Tsukim. Zdecydowanie zostawiłbym wtedy na jego ciele o wiele trwalsze ślady niż zwykły ślad po ugryzieniu i malinka.

Cisza panująca w pokoju trwała tak długo, że sam aż się zdziwiłem i postanowiłem lekko uchylić drzwi, by zajrzeć do środka. To co zobaczyłem, sprawiło, że mój uśmiech jedynie się pogłębił. Roppi siedział okrakiem na Tsukishimie i uroczo się całowali, oczywiście zmierzając do czegoś więcej. Właściwie to powinni mi być wdzięczni~ teraz dzięki mnie robią to razem pierwszy raz. Nie znałem powodu, ale domyślałem się, że to może po to, aby poczuć, że rzeczywiście należą „do siebie”, a nie że Tsuki – czego bardzo bym chciał – należy do mnie. Ta dwójka była czasem tak urocza, że aż chciało mi się wymiotować. Tak czy inaczej, było zabawnie~ ludzie jak zwykle mnie nie zawiedli i byli wspaniałą rozrywką.

Chwilę później usłyszałem głośny trzask drzwi, a właściwie to raczej huk, dobiegający z salonu.

- Shizuo-san? Miałeś wrócić w piątek – do moich uszu dobiegł zdziwiony głos Psyche.

- IZAAAAAAAAAAAAAAAYAAAAAAA-KUUUUUUUUUUUUN!!!!!

~~~~~~~~~~~~~~~

Strasznie to długie wyszło~~ ale w sumie to nawet lepiej, co nie? Pisałam to kilka dni temu i zarwałam wtedy nockę~ to była bardzo emocjonująca noc =3=

Noo~ a tak na marginesie, to niedawno skończyłam oglądać Hyoukę~się pochwalę .3.  Houtarou jest taki.. taki  *m*  taki... =w= 

Ekhem~tak czy inaczej... życzę Wam udanych Walentynek ^^  <3

15 komentarzy:

  1. Ochw mój Boże *Q* Orgazm XD Kanon pięknie zachowany, Tsuki był taki słooodki~ <3 I biedny Roppi. Mógł się domyślić wcześniej, że Izaya będzie oszukiwał xd Izaya. Ach~ Kochany Izaya <3 Dzięki niemu teraz Roppi z Tsukim mogą przejść dalej *O* Hahaahhaha XD Końcówka mnie rozjebała XD Weeź~ To było piękne~ =w=
    Tobie też udanych :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Czy dzisiaj wszędzie są seksy? xD Czy miłość naprawdę polega na seksach? xD Och~~ Mój światopogląd został potwierdzony przez tyle osób xD
    A przechodząc do najważniejszego xD
    Jak napiszę, że to było słodkie, podniecające i wg takie 'och~~' to stwierdzę coś um... w zły, niemoralny sposób? xD Z jednej strony chyba powinnam współczuć Roppiemu i tsu tsu, ale nie umiem xD Zbyt seksowne by ich żałować. Woof~~ Na wojnie potrzebne są ofiary, a miłość jest wojną! *^* Będę teraz sobie lubiować tego shota, aż do czasu pojawienia się czegoś nowego do lubiowania :>
    Ja wiem, że wg seksy i wg no i no ma miłości, ale ja tak teraz myślę ;-; Shizusiu, gdzieś ty był jak ciebie nie było i czemuś żeś nie był na miejscu tsu tsu? Ranisz~~ ;^; xD
    A tak na poważnie to takie rejpy, ni rejpy są najlepsze~~ A w twoim wykonaniu są naj najlepsze i cukrzycowa papryczka chili gotowa *^* ~~ <3
    Weny do WOŚP(ja będę mówić na to tak, bo mi się tak kojarzy ;-;) *tupa*
    *nadal w zachwycie, żegna się* :*

    OdpowiedzUsuń
  3. ej...
    bo tu jest gwałt, i wykorzystanie, i oni płaczą, i to takie zue trochę, i niemoralne, nieetyczne i Tsuki oraz Roppi mają przejebane, i wgl. pairing, który lubię został zgwałcony psychicznie i nie tylko...
    więc czemu przez praktycznie całość się śmiałam? xD Wszystkie uwagi Izayi, cała scena erotyczna, zawstydzenie obu chłopaków i wgl. ta ekscytacja Orihary; to wszystko mnie po prostu rozjebało.
    Primo: kocham, uwielbiam i wgl. kłaniam się za tego Izayę. Jest po prostu idealny. Wspaniale pokazana jest ta jego skurwielska strona, która po prostu chce oglądać ludzi i bawią go ich emocje. Zero jakichkolwiek sentymentów, czegokolwiek. Czysta rozrywka z oglądania reakcji tej dwójki. I to było po prostu zajebiste. Wszystkie jego myśli, uwagi, emocje, brak jakiś hamulców czy choćby zastanawiania się nad swoim działaniem, a mimo wszystko wyglądało to na doskonale przemyślany - generalnie Izaya jest nieprawdopodobnie wspaniały. Wykorzystał ich wszystkich, ośmieszył, bez żadnej skruchy zrobił to, co chciał i jeszcze ma swego rodzaju pamiątkę z tego dnia. I że w ogóle Izaya wygrał na własnych zasadach. Oszukując, używając czyjś emocji jako argumentu i wykorzystując każdą ich słabość, żeby uzyskać własnę przyjemność (i to dosłownie). No po prostu, uwielbiam tego Oriharę. On był taki prawdziwy, taki Izaya, który najpierw zniszczy komuś życie, zgwałci psychikę, a potem jeszcze wyśle to innym, myśląc że dla nich to będzie tak samo zabawne. Tsuki i porównywanie do Shizu-chana bardzo mi się podobało. I to, że Izaya z jednej strony chciałby, aby Shizu-chan też kiedyś pozwolił mu być na górze, ale z drugiej strony wie, że gdyby kiedykolwiek Heiwajima dał mu taką kontrolę, to blondyn znudziłby mu się. Piękne *_*
    Wgl. cieszę się, że Tsuki jest uke xD Serio, ja tego gościa nieważne w jakim związku - po prostu nie widzę jako seme o_O On tak dziwnie wygladałby wtedy... I nie ma to, jak zrozumieć i poznawać się dopiero po byciu świadkiem/uczestnikiem gwałtu... tch, to trochę chore i dziwne, ale ja lubię takie rzeczy xD przypomina mi jeden dj z Shizayą z podobnym motywem. O i, tak nawiasem, Izaya przekonany, że to dzięki niemu związek Tsuki/Roppi wszedł na wyższy poziom, on Bóg pomógł im przejść dalej, ja pierdole xD
    Swoją drogą, Orihara, odciągnąłeś głowę blondynowi, żeby się nie udławił, jaki ty miłosierny
    Ej, dobra, praktycznie całość to opis seksu, a mnie to natchnęło do tylu myśli o_O Chyba częściej będę czytać pornole xD W każdym razie; końcówka mnie już konkretnie rozjebała i jestem ciekawa czy Izaya wstanie przez najbliższe parę dni.
    Pozdraawiam ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Zaraz to przeczytam, jestem cholernie ciekawa tej notki XD Btw wiem, że to troszkę chamskie tak tutaj to reklamować, ale dałam 8 rozdział DS na bloga ._. Tak jakbyś już o mnie zapomniała ._.

    OdpowiedzUsuń
  5. hm...Co ja mam powiedzieć?XD Cóż..proszę mnie nie hejtować, bo ja wyrażam tylko swoje zdanie. Ogólnie rzecz biorąc wyszło Ci fajnie, ale to jest troche ..hm..niemoralne. Kanon ładnie zachowałaś i ogólnie dzięki Izayi Tsuki i Roppi mogą przejść dalej itp, ale osobiście po prostu takie sceny mnie odrzucają..Co nie znaczy że opowiadanie było złe , ale szkoda mi było Roppiego i Tsukiego, hm...ale psychiczność Izayi zachowałaś genialnie, w sumie on by zrobił wszystko z nudów, ale po prostu...przez całe opowiadanie sobie myślałam , że są biedni, ale dobrze, że dzięki IZayi coś sie ruszyło, no i wściekłość Shizuo ;3 Ale jeszcze jedna drobna uwaga , Tsuki gdyby tego nie chciał, nie uległby bo ma siłę Shizuo i jeśli to mu przeszkadzało, to mógł odepchnąć Izaye od siebie, a może i nie bo by sie bał tego co zrobi Izaya albo co on mu zrobi z swoją siłą? no nie wiem, ale opowiadanie dośc ciekawe c;

    OdpowiedzUsuń
  6. Hmm.. no w sumie racja~ mógłby odepchnąć, ale ja wychodzę z założenia, że Tsuki tej siły Shizuo nie ma, a nawet jak ma, to nie umie jej użyć ^^ musiałby być w ekstremalnej sytuacji, żeby jego organizm wytworzył tyle adrenaliny, co Shizuo, a Tsukishima raczej nie pasuje na kogoś, kto łatwo się wścieka :3 no chyba, że w coś mi umknęło i nie wzięłam czegoś pod uwagę .3. W końcu w tym opowiadaniu są kuzynami, więc to nie jest aż tak bliskie pokrewieństwo, żeby obaj mieli tę siłę... tak czy inaczej, ja chciałam seksu xDD i skupiałam się na tej potrzebie bardziej niż na sile :D

    OdpowiedzUsuń
  7. A~~ Cześcik >D
    Czytam Twojego bloga od dawna, ale jakoś zawsze nie było okazji pokomentować >.< Przepraszam ( ≧Д≦)
    Dołączam do obserwowanych i od dziś będę komentować Twoje posty~
    Piszesz świetne opowiadania. Naprawdę. Strasznie Ci zazdroszczę talentu oraz cierpliwości ;-; Ja niestety jak się za coś biorę, to kończy się fiaskiem, no i... Klapa ;-;

    Rozdzialik słodki ~ Uwielbiam pairing Tsukishima x Roppi, wszystko co o nich czytam strasznie mi się podoba.
    Aj, Izaya aż taki jest zdesperowany, że rzuca się na klona Shizuo? Cóż, w sumie niepodobne by było do niego zadzwonienie do blondyna z prośbą o szybki powrót, czy chociażby takie dzwonienie z tęsknoty~
    Cóż, z drugiej strony taki Roppi mógłby też ruszyć mózgownicą i domyśleć się, że Orihara będzie oszukiwał. Sam też mógł spróbować... Ale gdyby spróbował, to kto wie, czy Izaya nie przekręciłby tego na swój sposób zaznaczając, że oszukiwać nie wolno było i za karę zrobi to co zamierza? Z nim nic nigdy nie wiadomo w sumie.
    Szkoda mi tylko Tsukiego, taki bezbronny, taki wykorzystany ;-; A z drugiej strony dzięki Izayi Roppi i Tsuki się zbliżyli do siebie... I co teraz? Ochrzanić takiego informatora, czy mu dziękować?
    Awww, przepraszam, jeśli mój komentarz będzie mało składny, ale dopiero się 'uczę' jakoś komentować cudze posty :c
    Pozdrawiam i czekam na kolejnego shota, albo rozdzialik ~~~

    OdpowiedzUsuń
  8. Zapraszam na nowopowstały blog z planowanym opowiadaniem hard yaoi. Perspektywa pierwszej osoby sprzyja wczuciu się w rolę ;) Opisuję przygody młodego mężczyzny, który przeprowadził się do miasta ze wsi i po rozgoszczeniu się dotyka go szereg „zdarzeń losowych”, które ostatecznie pchają go na stanowisko, którego nigdy wcześniej nie brał pod uwagę. Historia humorystyczna, pełna zaskakujących zwrotów akcji i yaoi. Jeśli jesteś ciekawy to zajrzyj do mnie: http://poziomm2.blogspot.com/
    Przepraszam za spam, ale reklama dźwignią handlu. Chętnie wymienię się adresami z osobami zainteresowanymi ^^

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie lubię walentynek , a nawet kilka dni przed nimi bo wtedy widzę wszędzie zakochanych ,a ja singielka to dobija .
    A jeśli chodzi o RP to jest piękny <3 ♥ Ekscytujący , izaya nie pochlebiaj sobie , roppi i tsuki zawsze byli razem i robili to . :P
    HAH wkurzyłem sie na bruneta i to jak bardzo .

    OdpowiedzUsuń
  10. O.O o matulu.... jakie to było seksowne! Zostań moim mistrzem! Jak Ty wspaniale piszesz kobieto! Jakoś nie byłem przychylnie nastawiony do tego bloga, ale teraz zostaję tu i nigdzie sb nie idę.... tyle do przeczytania.... tak mało czasu... Pozdrawiam! ~~Luca ^_______^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahahahaha, seks przekona każdego :D dzięki wielkie za pochwałę~

      Usuń
  11. Po przeczytaniu końcówki nie jest mi najbardziej żal Tsukiego/Roppiego - tylko Izayi. XD

    OdpowiedzUsuń
  12. Biedny...Izaya :3 ciekawe, co Shizuś z nim teraz zrobi :)
    Poza tym, świetne <3
    Pozdrawiam~!

    OdpowiedzUsuń
  13. Kocham to ♥ uwielbiam wracac do tego opowiadania:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Biedny Izaya... Ciekawe co mu zrobi Shizu-chan? (Zboczeniec xD)

    OdpowiedzUsuń