ROZDZIAŁ
17
- Co?
Moja reakcja była
dość barania. Kompletnie nie wiedziałem o co mu chodziło, ale nie było w tym
nic szczególnego. Ja NIGDY nie wiedziałem o co mu chodziło – zdążyłem się do
tego już przyzwyczaić.
- Wybacz Shizu-chan,
może będzie to jak oklepany schemat z kreskówek, w których to zły charakter
wyjawia swój niecny plan. Cóż, nie sądzę, żebym był złym charakterem, ale jak
widać bez mojej pomocy nie umiesz powiązać faktów – rozmasował skroń, wyraźnie
zirytowany – Nie mam pojęcia co cię tak zaślepia i nie moja w tym głowa, ale-
- Poczekaj! Jak to
się ma do mojego pytania? – przerwałem mu – Mógłbyś, choć raz przestać unikać
odpowiedzi?
- Właśnie do tego
zmierzałem – westchnął z jeszcze większą irytacją w głosie – Bądź grzeczny i
nie przerywaj mi – przyłożył mi do ust palec wskazujący.
Poczułem jak pulsuje
mi skroń, ale mimo wszystko zamknąłem się, próbując skupić całą moją uwagę na
nadchodzącym "wykładzie złego charakteru", jaki Izaya chciał mi przyszykować. Mimo wszystko podzielałem jego opinię, nie pasował na zły charakter.
Joker, który patrzy na wszystko z góry i planuję, był bardziej neutralny, niż
negatywny. Nie musiał namawiać ludzi do złych rzeczy. Dawał im wybór, a w
zależności od okoliczności potrafił przewidzieć ich decyzję. Wszyscy byli
graczami – dobrymi lub złymi. A on? On nie był graczem. On tworzył grę.
Westchnąłem ciężko i
słuchałem w jakiej grze uczestniczyłem tym razem.
- No więc… jakby to
wytłumaczyć tak, żeby zrozumiała mnie ameba… - mruknął pod nosem.
- Słyszałem to –
wycedziłem przez zęby.
Spojrzał na mnie
kątem oka, niezbyt przejęty moją uwagą. Nadal siedzieliśmy na ziemi,
naprzeciwko siebie. Izaya sięgnął po swoją szklankę i zaczął powoli pić,
wpatrując się we mnie znudzony wzrokiem. Nagle w jego oczach coś zabłysło i
odstawił napój na stolik.
- Nasz zakład był
pewnego rodzaju grą, prawda? – zapytał, a
ja w odpowiedzi lekko skinąłem głową – No więc przypomnij sobie co się
działo, gdy graliśmy w inne gry – uśmiechnął się przebiegle, po czym zaczął
wymieniać – scrable… karty…
Oszukiwał. Za każdym
razem oszukiwał.
- TY PODŁA SZUJO! –
wydarłem się i przewracając stolik, rzuciłem się na niego, przyciskając go do
ziemi – OSZUKIWAŁEŚ!
- Bingo – wymruczał,
ani trochę nie przejęty, czy też zaskoczony moją nagłą reakcją.
Docisnąłem go mocniej
do podłogi, zaciskając dłonie na jego koszulce.
- Ale przyznaj
Shizu-chan… mogłeś się tego spodziewać, prawda? Dawałem ci wskazówki odnośnie
tego, że zazwyczaj gram nieczysto. Martwi mnie też fakt, że tak łatwo
uwierzyłeś w moje słowa – zaśmiał się – Nawet jeśli jakimś cudem mnie
nie nienawidzisz, nie powinieneś był mi ufać.
- To znaczy, że… -
pokręciłem przecząco głową.
Oszukiwał w zakładzie
– tego byłem pewien, ale cała reszta pozostawała dla mnie zagadką. Wszystko
działo się za szybko. Zdecydowanie za szybko, przez co nie potrafiłem
przetrawić wszystkich docierających do mnie informacji.
- To znaczy, że
uznałem cię za człowieka. Dość dawno… na krótko przed tym, gdy śmialiśmy się z
chmurki wyglądającej jak Simon… Zabawne, bo później nawet spotkałem Simona –
zaśmiał się – Szkoda, że mu o tym nie powiedziałem.
Izaya… on mnie uznał
za… ja… już nie byłem dla niego bestią?
- Ah… ludzie mają
takie zabawne wyrazy twarzy, gdy nie wierzą w to, co słyszą – westchnął, zupełnie
jakby leżąc na tej ziemi się odprężał – Ale jeden szczegół w tobie nigdy nie
będzie dla mnie ludzki
- Siła?
- Nie. Adrenalinę mają wszyscy ludzie, ty po prostu masz jej więcej. Nienawidzę w tobie tej
części, która sprawia, że nie potrafię przewidzieć twojego następnego ruchu –
podniósł się na łokciach, ale ja nadal nie ruszałem się z miejsca – Ta część
ciebie jest najmniej ludzka, ale staram się przymykać na nią oko – mówiąc to
puścił mi oczko i cicho się zaśmiał.
- No ale…
- Ale? – dopytał
rozbawiony.
Coś mi nie pasowało. Izaya
mówił z dziwną swobodą i spokojem. Przecież właśnie wyjawiał swój
"nikczemny plan", prawda?! Wyznał mi, że oszukiwał! Przyznał się do
tego, że uznał mnie za człowieka, zanim jeszcze się poddałem! Co znaczy, że…
- Wygrałem? –
zapytałem bardziej siebie, niż jego.
Uśmiechnął się.
Asymetrycznie i podle.
- Gratulację,
Shizu-chan. Kocham cię, tak samo jak wszystkich innych i oddaję ci nagrodę,
którą sobie przywłaszczyłem. Możesz zrobić ze mną co chcesz – opadł z powrotem
na podłogę i patrzył na mnie z tym dziwnym spokojem.
Ten spokój i
opanowanie było pogodzeniem się z przegraną? Izaya tak po prostu się z tym
pogodził? Cóż, miał na to dużo czasu… te wszystkie dni, gdy udawał, że nadal
nie jestem człowiekiem. Ale to wciąż nie było do niego podobne. Tak łatwa
rezygnacja z wygranej do niego nie pasowała.
Jego uśmiech. Ten jego
podły uśmiech… planował coś nowego. Jeden plan miał się przerodzić w drugi i on
chciał, żebym o tym wiedział. Miałem wiedzieć, że coś się szykuję. Tak otwarcie
przekazywał mi to swoim zachowaniem – nawet nie próbował tego ukrywać.
Poczułem rosnące we
mnie rozczarowanie, smutek i jeszcze jakąś inną gównianą emocję, gdy
uświadomiłem sobie, że Izaya mnie kochał. Kochał tak jak wszystkich innych
ludzi. Dostałem coś, co miał każdy inny. Nie było w tym nic szczególnego.
Właściwie to już wolałbym jego nienawiść. Byłbym wtedy bardziej zadowolony
faktem, że miałem coś unikatowego. Że dostawałem od niego coś, czego nie miał
nikt inny. Że pod pewnym względem byłem dla niego wyjątkowy i miałem coś innego,
niż reszta. Dopiero teraz. Po jego wyznaniu. Zrozumiałem, że wcześniej miałem
coś o niebo lepszego od tej sztucznej, nic nieznaczącej i bezwartościowej
miłości. Miłości, którą miał każdy!
Uświadomiłem sobie,
jak ohydna była ta jego miłość od ludzi. Co to za miłość, skoro wcale się o
nich nie troszczył, ani nawet nie martwił się o to jak skończą? Tak naprawdę to
byli mu obojętni. Jedynie dostarczali mu rozrywki.
- Mogę z tobą zrobić
co chcę? – zapytałem, starając się ukryć te cholerne emocje, które się we mnie
kłębiły.
- Przed chwilą to
powiedziałem – po jego wyrazie twarzy zobaczyłem, że nie spodziewał się tego
typu pytania z mojej strony – Tak czy inaczej, bardzo ciekawa randka~! Bardzo…
niezwykła? Tak, to chyba dobre słowo – posłał mi delikatny uśmiech.
- Nie powiedziałem,
że to randka – bąknąłem.
- Ale też nie
zaprzeczyłeś. Właściwie to nie jestem pewien, czy to aby na pewno na miejscu,
abyś przygniatał swojego chłopaka do podłogi – przygryzł w zastanowieniu dolną
wargę – No chyba, że myślisz o czymś perwersyjnym, wtedy droga wolna, możesz
mnie przygniatać ile chcesz.
Nachyliłem się nad
nim.
- Nie bądź
upierdliwy.
- Przecież nie jestem
– powiedział niewinnie – Mówię co myślę. Miło z mojej strony, prawda?
- W takim razie ugryź
się czasem w język – - burknąłem.
- Ty mnie ugryź.
Jego spojrzenie było
tak uwodzicielskie, że o mały włos rzeczywiście tego nie zrobiłem. Odsunąłem
się od niego, tym samym go wyswobadzając i wziąłem głęboki oddech.
Izaya tylko cicho się
zaśmiał i podniósł się do siadu.
- Zły humor?
- Zgadnij czyja to
wina? – wywróciłem oczami.
- Huh? Moja? Przecież
wygrałeś... powinieneś się cieszyć, prawda? – na początku był zdziwiony – Chociaż... mogłem się tego po tobie spodziewać, w końcu z tobą nigdy nie jest
tak, jak przypuszczam, że będzie – ale później znowu był przemądrzały.
Sięgnąłem do kieszeni
po paczkę papierosów, wyciągnąłem jednego i zapaliłem. Tak, tego mi było
trzeba. Odprężenia i spokoju. Niestety fakt, że obok siedział Izaya
wcale mi nie pomagał.
- O czym myślisz? – zapytał
i stuknął mnie w ramię.
- Staram się nie
myśleć – mruknąłem, podkreślając dwa ostatnie słowa.
- Nie myśleć o czym?
- Nie pomagasz! – warknąłem
przez zaciśnięte zęby.
- A kto powiedział,
że chcę? – byłem pewien,że złośliwie się uśmiechnął.
Przymknąłem na chwilę
powieki i policzyłem do trzech, a następnie zerknąłem na niego kątem oka.
- No to jak? Co
zamierzasz ze mną zrobić?
- Nie wiem.
Usłyszeliśmy ciche
kroki. Do pokoju weszła Namie, niosąc ze sobą jakieś dokumenty.
- Siedzicie na
podłodze, bo...? – lekko zmarszczyła brwi.
- Bo jesteśmy w
Japonii, Namie-san – Izaya uśmiechnął
się perliście.
- Tylko, że twoje
mieszkanie nie jest urządzone w tradycyjnym japońskim stylu.
- Słuszna uwaga. Moje
mieszkanie.
Wywróciła oczami i
położyła dokumenty na biurku Izayi.
- Za piętnaście minut
będzie tu Shiki i Akabayashi. Umówiłeś się z nimi na spotkanie, pamiętasz?
- Pamiętam – skinął
głową.
- A zebrałeś chociaż
informacje, za które mają ci zapłacić?
- Zrobię to jak już
tu będą – wzruszył ramionami – To takie miłe, że mi matkujesz...
- Za to mi płacisz – westchnęła
znudzona i wyszła.
- Cóż, Shizu-chan,
wygląda na to, że trochę się przy tobie zapomniałem. Dzięki za miłą randkę, ale
obawiam się, że musisz już iść.
Już chciałem mu
powiedzieć, że to wcale nie była randka, a zwłaszcza, że nie była
miła, ale doszedłem do wniosku, że jego i tak nie obchodzi moje zdanie.
~~~~~~~~~~~~
Wiem, że ten rozdział (tak samo jak poprzedni) nie zachwyca długością, ale miałam mniej czasu, no i jeszcze w 17 tyle się wydarzyło, że... xD sami wiecie ^.-
Wgl, to mam jakiś dziwny przypływ weny =D Aha! I jeszcze jedno...
Jak sprzątałam w swoim folderze z moimi tworami, to okazało się, że mam napisany trzeci rozdział TsukixRoppi .///. zapomniałam o nim... nie wiem od jak dawna on tam był xD taki biedny i zapomniany x.x Zamieszczę go w środę^^
Brr, środa. O.o Mam wtedy straszne lekcje. W sumie, dobry sposób na odprężenie się. Huh, ale fajnie~! To jak obietnica pójścia na huśtawki. Moja przyjaciółka zawsze mi taką składa i zawsze jej dotrzymuje. Dobra, nieważne. Coś dzisiaj jakaś rozkojarzona jestem. Nie mam pojęcia dlaczego, ale... Okey! Wkurzyłam się, bo coś się nagle zwaliło. Wtedy ty napisałaś mi, że dodałaś notkę. No to ja zaczęłam jak najszybciej naprawiać to, co się zwaliło, żeby mieć czas dla Twojej twórczości. Kurde, kiedy on się skończył? To było takie krótkie i fajne. Aż sobie przypomniałam, że ja też chcę takiego chłopaka jak Shizuo. A Namie jest taka... Znudzona życiem, że aż mi jej szkoda. xd Jak zaczęłam czytać, nie przerywałam. Nieważne, że coś tam jeszcze miałam zrobić. Po prostu ten rozdział był taki fajny~ Wszystkie były. Czekam na środę. A potem na niedzielę. Czekam zawsze! Chciałam jeszcze przeprosić. Wydaje mi się, że nie skomentowałam tamtego posta. Przepraszam! Totalny brak czasu. Wszystko wali mi się na łeb i jeszcze w poniedziałek trzeba iść do szkoły. >.<
OdpowiedzUsuńPozdrawiam~!
Ja mam fajne lekcje we wtorek...ale najdłużej siedzę w szkole. Z kolei w środę mam wf...brrr.
OdpowiedzUsuńTego to ja siem.nie spodziewałam. W sumie,żeby przeczytać ten rozdział,musiałam przeczytać końcówkę 16 xD
Ten dzień jest dziwny...
Namie matkuje xD Matkuj,matkuj...mózgu WTF?!
Mój mózg jest upośledzony xD
W sumie...Shizu-chan,nie może mieć pewności,że Izaya znowu czegoś nie.knuje.
Jestem.cielawa jak to się dalej potoczy.
Tak btw. Zapomniałaś o 3 części ToT
So sad. Tym bardziej,że wczułam się w to krótkie opo.
Teraz trzeba czekać do środy.
W sumie...Gduby Shizuo wziął Iza-chana na podłodze...mogłoby być ciekawie...i to w obecności Namie xD
Życzę weny~!
POZDRAWIAM ~!
Pisałam to już kiedyś, ale ja nie ufam Izayi. Tej mendzie się po prostu nie da zaufać, bo odpieprzy coś gorszego. Zastanawiam się, czy to nie jest jakiś jego kolejny pojebany plan w stylu: ,,Zobaczę, co zrobi Shizu-chan, jak mu powiem, że jest dla mnie taki sam, jak inni ludzie i nie mogę go kochać inną miłością'' Ej, w sumie ciekawy motyw xD
OdpowiedzUsuń,,Siedzicie na podłodze, bo...?'' - bo może z tej perspektywy łatwiej obserwować planszę do gier? Bo mogą? Bo więcej miejsca? xD
,,Zrobię to jak już tu będą '' - wyciągnę kurwa z rękawa, wątpisz we mnie? :D
Ej, no to nie fair. Shizuo z każdym rozdziałem coraz bardziej nie ogarnia sytuacji. Nie, w sumie to się cieszę xD Lubię takie skomplikowane i zawiłe opowiadania, jak coś się dzieje i główny bohater nie ogarnia xD
Cały moment od: ,,Poczułem rosnące rozczarowanie(...)'' aż do ,,(...)dostarczali mu rozrywki'' jest niesamowicie niezwykły. Po pierwsze: są zajebiście doskonale opisane uczucia Shizusia i jego przemyślenia. Centralnie czułam się, jakbym to ja była nim i gdyby to mnie nagle ,,pokochał'' Izaya po okresie tej nienawiści. Po prostu idealnie.
Po drugie: tam jest tyle emocji, że po prostu nie ogarniam. Użyję takiego dziwnego określenia, ale to jest takie... realistyczne. W tym sensie, że jestem w stanie wyobrazić sobie, że prawdziwy Shizuo zareagowałby tak samo i w rzeczywistości naprawdę miałby taki chaos w głowie. To po prostu niesamowite.
Wgl. cała ta ich rozmowa mnie zachwyciła. Niby to trwało zaledwie chwilę, kilka minut, a było tak zajebiście fantastyczne i cudowne. Po prostu podziwiam Twój styl, pomysł i ogólnie całokształt. Uwielbiam, wielbię, podziwiam, cenię, kocham i mi synonimów brakło xD
Ech... i jak ja mam tu tydzień czekać na 18? Nie wyrobię chyba... Będę codziennie czytać wszystkie poprzednie rozdziały i jeszcze bardziej się ekscytować na niedzielę... Lool xD
Btw. przynajmniej w środę będzie 3 część TsukixRoppi. Awww ^^ Tego też się doczekać nie mogę. Szczególnie po tym, co się wydarzyło w 2...
Pozdrawiam i życzę dużo weny ^^
Ehh...jak pisałyśmy to nie mogłaś o tym wspomnieć Misiu...
OdpowiedzUsuń*Miszu sorki ...
.///. Ups... zapomniałam xD
UsuńUważaj bo przyjdę ze znakiem STOP! (XD)
UsuńAlbo nie, naskoczę z dachu jak Izuś *v* :F (XD)
Jestem nienormalna! Ile ludzi/nastolatków nie potrafi instalować windowsa? (więcej u mnie)... Wybaczam, i... Izaya dy mendo szykuj się na ból!! - bo kłamanie jest Be! I Fe! racja(o.O)?
Hahahah xD co ty ćpałaś? <3 hehehhe ^^
UsuńJa?! Nic...no moze troche....poprostu mi odbija... potrzepuje instrukcje windows8...
UsuńHeja ^^
OdpowiedzUsuńPierwsza mega super extra ważna rzecz to: Geniusz *___* Czysty geniusz *w* Po prostu uwielbiam czytać twoje opowiadania ^^ Od razu Wen się jakoś bardziej do współpracy ciągnie po takim jednym twoim wpisie ^^
Ubóstwiam cię normalnie ^^
Co do Izayi... Wredna menda jeszcze wpadnie po uszy i Shizuo nie będzie już takim sobie zwykłym człowiekiem jak każdy inny, ojnie..
Buwahahahahahahaha!!! *złowieszczy śmiech*
Ekhem...
No więc tego...
A no tak teraz rzecz druga:
Nominowałam Cię do Libster Blog Awards ^^ Więcej info u mnie http://kurononamida-stories.blogspot.com ^^
Oh... jak miło :3 Dziękuję~! .///.
UsuńJestem popaprana....patrz na maila ... XD ... tak bralam cos (chyba szampon mi zaszkodzil) XD ... (o.O) ... dobra to na tyle bay
OdpowiedzUsuńWitamy Cię, droga i sympatyczna autorko. Dzisiaj piszą tu osoby dwie. Bo ja i mój kochany braciszek <3, którego namówiłam na przeczytanie twojego opowiadania. -Namówiła. Gadała tyle, że chyba tylko jakby uśpić to by się zamknęła-. Tak, skoro już i tak bezczelnie mi przerwano, to wspomnę. Ten pan będzie pisać w takich myślnikach, żeby dało się rozróżnić. No, to teraz przechodzimy do właściwej części komentarza. -Chwila, wspomnę tylko, że moja 'ocena' będzie bardziej pod względem stylistycznym, gdyż nie jestem fanem yaoi-.
OdpowiedzUsuńTen rozdział mnie nakręcił! -Czytaj, że poruszył dogłębnie jej wyobraźnię-. No dokładnie! Skakałam z radości jak się okazało, że to Shizu-chan wygrał. Ciekawe co zrobi Izayi. Bo coś mu zrobi, co nie? -Jeśli zrobi mu to co sobie uroiłaś to współczuje-. Przestań mnie krytykować tylko napisz coś od 'serca'~! -No dobrze. To opowiadanie mimo wszystko (chodzi o moje upodobania co do gatunków anime i opowiadań na ich podstawie) jest ciekawe. Z doświadczenia wiem...- Wiemy. -...tak, wiemy, że opisanie charakteru i zachowań Izayi jest bardzo trudne. A zwłaszcza kiedy piszę się o nim w taki sposób, w jaki robisz to ty. Kiedy moje 'kochanie' chciało żebym poczytał jej opowiadania(inne, rzecz jasna) bo było chore i twierdziło, że nie ma na to siły, to miałem wrażenie, że nie czytam o nim, a o jakiejś całkiem innej postaci. Więc w tej kwestii należą Ci się bardzo wielkie gratulacje. Widać, że się namęczyłaś by poprawnie go opisać. Dalej. To co jeszcze mi się podobało to wątek z Eriką. Bo niby jej rola jest taka oczywista, a jednak nie. Bodajże nie licząc twojego opowiadania to spotkałem się z tym motywem tylko w jednym opku(jeśli chodzi o polskojęzyczne). Ogółem opowiadanie fajne, mam nadzieję, że będzie się rozwijać a razem z nim i ty. Naprawdę, masz talent, więc nie przestawaj pisać, bo gdyby tak to na pewno zrobisz przykrość wielu osobą(w tym mojej siostrze, a jej depresje są trudne do 'wyleczenia'). Pozdrawiam-
No, to teraz ja napiszę bardziej emocjonalnie! Mój nii-san jest czasami zbytnio opanowany. I nie lubi oddawać swojego wielkiego zachwytu(bo ja wiem swoje, co to jego odczuć xD) Ten rozdział, jak wszystkie poprzednie jest 'ach' i 'och'. Izaya to taka menda. Taka słodka~! I jak mój ukochany wspomniał wyżej jest opisany wręcz rewelacyjnie! Zresztą tak samo jak Shizzy. Ale wiesz co? Pogubiłam się. Ten Izaya to w końcu jest w nim zakochany? Może to tylko Shizuo tak źle odbiera zachowanie swojego chłopaka... Oj, lepiej żeby tak było, bo inaczej przyłączę się do panny Casjel i pomogę w napadzie na Ciebie! Ech, chętnie napisałabym coś jeszcze, ale mama krzyczy, że mamy iść spać(jakby było tak późno). Tak, więc tylko podkreślam, że to jest cudne.
Pozdrawiam i czekam na kolejną część.
Ps.(znowu) Czy zechciałabyś ze mną trochę popisać i może się zakolegować? Wydajesz się naprawdę miłą osobą...
Przepraszamy za możliwe błędy, ale nie mamy już czasu ich sprawdzić =(
.///. O matko... nawet nie wiecie jak strasznie się cieszyłam, gdy to przeczytałam. Umrę x.x Dziękuję T^T Naprawdę nie wiem co napisać... To strasznie dziwne uczucie zostać pochwalonym przez kogoś odmiennej płci xD Dzięki, że chciało ci się czytać yaoi ^.-
UsuńChciałabym mieć swojego Aniki... ale nie.. mój brat musi być młodszy D:
Co do kolegowania się... Jasne, że bym chciała~! ^o^
mam dwa gg, możesz śmiało pisać ^^
gg na telefon - 43441374
gg na kompa - 44944693
Normalne miałabym jedno, ale mój telefon strzelał fochy i nie mogłam się zalogować xD
Witam :D Wlasnie skonczylam czytac te historie. Droga Autorko czy ty wiesz ze Twoje opowiadanie uzaleznia? Jest dla mnie jak jakis narkotyk. Zaczelam czytac wczoraj wieczorem i do drugiej w nocy czytalam bo nie moglam sie oderwac. Przez to zaspalam do szkoly xD To jestnajlepsze opowiadanie jakie czytalam z tym paringiem! Napisalas chyba ze wolisz wczuwac sie w Shizusia ale wbrew pozorom to Izaya przykul moja uwage. O ile ten w anime byl dla mnie przewidywalny ten wykreowany przez ciebie zawsze mnie zaskakuje. Jest niesamowity i przyznam nawet ze wyszedl ci lepszy od oryginalu. Jego charakter jest wyjatkowy i skomplikowany. Ogolnie cale opowiadanie to geniusz nad geniuszami. Fabula znakomita postacie doskonale. Twoja historia jest genialna tak jak i Ty Autorko! pozdrawiam cieplo
OdpowiedzUsuńTwoja nowa wielka fanka
Izu - chan
Buu~! Ale ja jestem wredna/y~! Wybuczcie mnie~~!
OdpowiedzUsuńA tak na poważnie, dziękuję ci za twoją pracę :* Piszesz wspaniałe opowiadania :)
Pozdrawiam <3~!