czwartek, 9 maja 2013

Durarara!! "Rzeczywistość" - Tsuki x Roppi cz.3


"Rzeczywistość"

Nadal uchylone po przybyciu Tsukiego drzwi, otwierają się szerzej. Do pokoju wchodzi uśmiechnięty Psyche, lecz jego radość nie trwa długo. Kąciki opadają w dół, a z pomiędzy warg wydobywa się głośny krzyk paniki. Nie mija wiele czasu, aż w pokoju pojawia się Tsugaru.

Wszystkie te wydarzenia następują jedno po drugim, a Tsuki daje się im ponieść, niczym bezwładna lalka. Nawet gdy odciągają go od Roppiego – on nie protestuje. Wie, że zobaczy się z nim, gdy obaj już się obudzą, więc nie przejmuje się rozstaniem.

Bo przecież jeszcze się zobaczą… prawda?

Umorusani we krwi, bladzi jak ściana, ze skamieniałymi wyrazami twarzy… w tej chwili… w tej jednej jedynej chwili Tsuki i Roppi są tacy sami.
Patrzy przed siebie pustym wzrokiem. Łzy nadal powoli spływają po jego policzkach, oczyszczając jego skórę ze szkarłatnej krwi, lecz jego dłonie i szalik wciąż są nią ubrudzone.

- Tsuki? – słyszy głos, który jest zadziwiająco podobny do Roppiego. Czyżby właśnie go budził? – Tsuki… będzie dobrze… - stara się skupić swój wzrok w poszukiwaniu źródła głosu, lecz jak się później okazuje, to nie jest Roppi. To Psyche, który go do siebie przytula i głośno przełyka łzy.

Gdy blondyn to sobie uświadamia czuje się rozczarowany i zraniony, lecz mimo to odwzajemnia uścisk. Psyche nigdy nie zastąpi Roppiego, ale to przyjemne ciepło i uczucie komfortu jest właśnie tym, czego teraz potrzebuje.

Później całe mieszkanie pogrąża się chaosie. Przygnębiająca atmosfera, nieudolne próby logicznego myślenia… nawet wezwany przez Tsugaru, Shinra nie potrafi się odpowiednio skupić na wykonaniu swojej powinności. Dopiero gdy pojawia się Izaya udaje się nad wszystkim zapanować, a wszystko to dzięki jego niewzruszonej postawie i profesjonalnemu podejściu. Lecz nawet on czuję się nieswojo, gdy dowiaduje się o tym do czego doszło. Ktoś tak zobojętniały w tematach samobójstw jak on, także odczuwa pewnego rodzaju dyskomfort i przygnębienie na wieść o zaistniałej sytuacji.

Wszyscy są cicho. Nikt nic nie mówi. W mieszkaniu nastaję grobowa cisza, którą od czasu do czasu przerywa ciche pociąganie nosem Psyche. On i Tsuki znoszą to najgorzej, lecz nawet różowooki nie był tak związany z Roppim jak Tsukishima.

Blondyn nadal tylko patrzy w przeciwległą ścianę i cierpliwie czeka, aż jego koszmar dobiegnie końca. Może i tego typu wymówka jest absurdalna, lecz jest to jedyna myśl, ratująca go od szaleństwa. Jedyny powód do dalszego egzystowania. Nie ma już nic innego z wyjątkiem tej jednej jedynej nadzeji, że to wszystko jest tylko snem. Lecz im dłużej tu siedzi, tym bardziej zaczyna w to wszystko wątpić.

Kurczowo trzyma się swoich przekonań tak długo jak tylko może i wierzy, że wszystko jest koszmarem.

Nic nie jest tak okrutne i bezwzględne jak rzeczywistość. Rzeczywistość, która z każdą minutą jest coraz bliżej ściągnięcia Tsukiego z powrotem na ziemię. Z każdą minutą odbiera mu kolejne skrawki marzeń i w zamian za nie wpycha oślizgłą i niechcianą prawdę. Prawdę, którą zawsze najtrudniej jest zaakceptować.

Ktoś kiedyś powiedział, że jest wiele wersji prawdy. Tylko czemu w tym wypadku wszystkie musiały sprowadzać się do jednego – odejścia Roppiego?
Źródłem prawdy jest rzeczywistość, nie rozum. Doskonale o tym wie, lecz stara się odepchnąć tą myśl daleko od siebie i brnąć w swoje kłamstwo tak głęboko jak tylko potrafi.

- Tsuki? – czuje na ramieniu ciepły dotyk, towarzyszący delikatnemu i pełnemu troski głosikowi Psyche.

Gdyby tylko był bardziej smutny i obojętny –  brzmiałby wtedy jak Roppi.

- J-jesteś brudny… powinieneś się umyć – bierze go za rękę i wyprowadza z salonu, ciągnąc w stronę łazienki.

Z początku minuty koszmaru ciągną się niczym godziny, pogrążając Tsukiego w cierpieniu, które nie chciało dobiec końca. Niedługo później czas niespodziewanie przyspiesza i blondyn już kompletnie traci rachubę.

Każdy dzień oczekiwania jest tak samo pusty i pozbawiony znaczenia. Bez Roppiego nic nie ma sensu, a czekanie na wybudzenie z tego niekończącego się snu zaczyna stawać się czymś bezsensownym.

Mija tydzień.

Hachimenroppi odszedł.
Okrutna rzeczywistość w końcu pozbawia Tsukiego resztek jego marzeń i nadziei, obnażając przed nim bezlitosną prawdę.

I wtedy Tsuki już wie – rzeczywistość jest piekłem.

Siedzi w swoim pokoju. Rzadko z niego wychodzi i prawie wcale nie rusza się z łóżka. Łóżka, które teraz wydawało się być za duże, zimne i puste.

W nocy zdziera gardło głośno krzycząc i płacząc. Nie rozumie czemu Roppi to zrobił i nie chce rozumieć, ale nie potrafi przestać o tym myśleć. Ilekroć próbuję, to natrętne pytania napierają na niego ze zdwojoną siłą i nie dają mu spać. Tylko, że nawet gdy już udaje mu się zasnąć… to dręczą go one nawet w snach.

Dlaczego Roppi to zrobił? Nie był szczęśliwy? Czy to przez niego? Zrobił coś nie tak?

Lista pytań nie ma końca, a Tsuki stacza się coraz bardziej. Policzki nie są już dłużej przyozdobione rumieńcem. Spojrzenie, zazwyczaj przepełnione nieśmiałością i radością, teraz jest  pełne smutku i obojętności.

Każdy z dni jest pusty. Wszystkie są takie same; ponure, nic nie znaczące. Czegoś w nich brakuje, a raczej kogoś.

Wychodzi z pokoju. Ostatnio nie bywa głodny zbyt często, ale tym razem burczy mu w brzuchu tak głośno, że nie może już wytrzymać.

Zatrzymuje się w progu, gdy słyszy cichą rozmowę.

Zagląda do środka. Izaya i Shizuo – uważani za głowy rodziny. Może to i śmieszne, ale to w końcu oni są pierwowzorami przez co ich zdanie liczy się najbardziej.

Shizuo cicho warczy, a mina Izayi jest nadzwyczaj poważna. Tsuki szybko orientuje się, że rozmawiają o nim. Po raz pierwszy nie przejmując się tym, co myślą o nim inni i tym, co nim mówią, kieruje się z powrotem do pokoju. Zapomina o tym, że jest głodny i wchodzi do sypialni. Z każdym krokiem jest bliżej łóżka, ale postanawia jednak skręcić i podejść do regału. Bierze z półki książkę i zaczyna ją kartkować.

Lekko się uśmiecha, gdy przypomina sobie jak czytał tą książkę razem z Roppim. Na głos. Zamieniali się. Raz jedno, raz drugie. Czytał i czytał, przypominając sobie jak delikatny głos Roppiego idealnie zaznaczał wszystkie pauzy i wykrzyknienia… Roppi nigdy się nie mylił. Czytał płynnie i bardzo dokładnie. Lecz gdy książka lądowała w dłoniach blondyna i przychodziła jego kolej na czytanie, co chwilę się zacinał, rumienił i przyjęzyczał. Wstydził się czytając na głos, w szczególności wtedy, gdy czytał dla Roppiego. Ale jemu nigdy to nie przeszkadzało, siedział z zamkniętymi oczami i cierpliwie słuchał, z lekkim uśmiechem na twarzy. Owy uśmiech pojawiał się bardzo rzadko, więc Tsuki był wtedy bardzo szczęśliwy.

Jego palce zaciskają się na okładce książki, a kolana zaczynają drżeć.

Tamte wszystkie chwile… już nie wrócą, prawda?

Oczy pozostają smutne i zaczerwienione od napływających łez, ale kąciki są niezauważalnie uniesione w górę.

Tsuki oddał część siebie Roppiemu i gdy ten odszedł, zabrał ze sobą tą część. Jedyne co daje blondynowi siłę, to fakt, że Roppi też dał mu coś od siebie. Tak długo jak będzie żyć, Tsuki będzie mieć tą część. Ma w sobie Roppiego. W swoich wspomnieniach, snach, a nawet i w tym smutnym uśmiechu.

Odkłada książkę na półkę i spogląda na czerwone róże. Nadal tam stoją. Nikt ich nie rusza. Stoją w wazonie i niezależnie od ich stanu, będą tam stać już zawsze.

Myślenie o Roppim jest bolesne, ale wie, że zapomnienie go, byłoby jeszcze gorsze. Wymazanie z pamięci najwspanialszej osoby jaką się kiedykolwiek poznało nie może być czymś dobrym.

Pamięta o nim, i będzie pamiętać. Zawsze.

~~~~~~~~~~~
Wiem, że miało być w środę, ale wtedy otwierali w moim mieście galerię, no... A JA TAM MUSIAŁAM BYĆ ^o^ Wróciłam do domu tak późno i byłam strasznie zmęczona D: nie miałam nawet siły sprawdzić błędów xD

Tym razem to była już ostatnia część^^

KOMARY! GRYZĄ MNIE WSZĘDZIE!! CHOLERNE GNOJKI WŁASNEJ KRWI NIE MAJĄ?! ;-;  a ja jestę alergikię i puchnę T^T

Aha! No i jeszcze ogłoszenie ^.^  zapomniałam o tym xD
Razem z Casjel piszę roleplaya :3 zamieszczany on jest na jej blogu. No i chyba oczywistą oczywistością jest to, że ja była Shizusiem~!  ^^
[LINK]

16 komentarzy:

  1. To było smutne ToT
    Płakałam razem z Tsukim ToT
    Szkoda, ze Roppi umarł.
    Zgodzem się. Komary są wstrętne.
    Otwarcie galerii...fajnie było?
    Pozdrawiam~!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aż się sama hejtuję za to, że dałam mu umrzeć ;-;
      Na otwarciu było fajnie~! Ale strasznie dużo ludzi, a ja nie lubię tłumów D; matko... myślałam, że się uduszę i szukałam drogi ucieczki x.x Nigdy więcej... jak będzie mniej osób, to pójdę jeszcze raz xD ale mam mangę~! Yey~!

      Usuń
  2. Zazwyczaj rzadko kiedy płaczę. Ale teraz... po prostu ryczałam... Kurde no! Muszę się wziąć w garść! Buuu... *pociąga nosem i cicho chlipie*
    Zdecydowanie nie mogę czytać rzeczy o takiej tematyce. Jak to czytam... Choć nie w moim życiu żadnej bliskiej mi osoby, którą mogłabym darzyć miłością... Po przeczytaniu tego czuję się, jakby właśnie ktoś ważny dla mnie umarł.
    Ciekawa jestem czy komuś byłoby kiedyś za mną tak smutno, jak Tsukiemu z Roppim...
    Pozdrawiam~!
    PS. Łączę się z Tobą w boju przeciw komarom (też jestem alergikiem)~!

    OdpowiedzUsuń
  3. BlackRockShooter.9 maja 2013 20:18

    To było takie smutne... Ja się chyba nie nadaję do czytania smutnych rzeczy. To było do przewidzenia, że się popłaczę. Tak, tak, jesteś świetna. xd Ale to opowiadanie było takie ładne~ Szkoda, że to już ostatnia część. Mimo wszystko, cały czas czekałam na to, że Roppi jednak może ożyje. Cudowne ożywienie? Jak Jezus! A komary są złe. Be, be i jeszcze raz be!
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Smutne...gdyby nie to, że mnie oczy pieką i jestem zbyt rozbawiona (wiesz o czym mówię). Nadal trochę nie ogarniam tych Alter-osobowości, ale może to przez "słuchaj tylko mnie" @.@ - w czcionce pisania komentarzy to jest urocze... *q*

    OdpowiedzUsuń
  5. To takie smutne. Popłakałam się jeszcze bardziej niż przy poprzednich częściach T,T. Biedny Tsuki. Wiesz, jak to czytałam to przypomniał mi się taki obrazek, który widziałam na Zero-chan. Twoje opowiadanie 'opisuje' go idealnie =3. Taki klimacik to ostatnio czułam jak oglądałam anime Ano Hana. Wtedy też prawie się utopiłam we łzach. Byłam trochę jak Alicja w krainie czarów ^,^. Tak, więc napisze jeszcze, że jak zwykle świetnie i idziemy(tak, my) skomentować 'zakład'.

    Ps. Proszę więcej takich smutków(zgwałć Izayę xD)

    Pozdrawiam i życzę weny <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Zakończenie było po prostu śliczne. Szukałam jakiegoś słowa, które mogłoby opisać, jak bardzo mi się spodobało, ale trudno scharakteryzować takie uczucia słowami. Po prostu - genialnie.
    ,,Pamięta o nim, i będzie pamiętać. Zawsze.'' - Wielbię ten cytat i ciebie za to, że jest twój. Jest tak niezwykły i to głupie, bo to tylko zdanie, a potrafi wywołać tyle emocje.
    Nie wiem, czy pisanie o tym, że doskonale wczułam się w Tsukiego ma jakiś sens, bo prawdopodobnie ciągle to powtarzam, ale naprawdę nie umiem pojąć tego zjawiska. Nie dość, że to jest pisane w 3 osobie, to jeszcze tak dokładnie wniknąć w jego psychikę i opisać tak, abyśmy mogli czuć to, co czuł on. Dokładnie wszystko. Każde z tych skrajnych i silnych emocji.
    Podoba mi się też przywołanie tak prozaicznej czynności, jak czytanie książki i przedstawienie jej, jako coś ogromnie ważnego. Niby nic niezwykłego, a jak wiele taka jedna chwila może znaczyć dla niektórych. Ból Tsukiego po śmierci i przywoływanie tych wspomnień jest cholernie... smutne. Z reguły cały czas cieszę ryja, a teraz się czuję, jakbym sama straciła kogoś ważnego. Boże, ile emocji.

    Komary to zło i powinny zginąć! Co prawda, alergikiem nie jestem, ale te chore stworzenia mają na mnie zły wpływ.
    Cóż, pozdrawiam ^^

    OdpowiedzUsuń
  7. "Wiem, że miało być w środę, ale wtedy otwierali w moim mieście galerię, no... A JA TAM MUSIAŁAM BYĆ ^o^ " - taa, chyba raczej zagadałaś się na skype :P A właśnie niech inni też się pośmieją: Shizuś słonko czemuś ty jesteś Shizusiem słonko by Izaya Sutcliff/Grell Orihara XD

    OdpowiedzUsuń
  8. Czytając to prawdopodobnie zapomniałam jak się mruga i oddycha bo jak doszłam do końca to nagle taki głęboki oddech.
    Kurde no smutno mi teraz. Ta cała pustka była tu tak bardzo odczuwalna. Tak jak w poprzednich częściach wszystko było białe, tak tutaj było szare. I nagle te wspomnienia że sobie czytali- tylko one były tutaj w kolorze♥ No właśnie takie wspomnienia sprawiają że osoba nie umiera do końca i w jakiś tam sposób dalej z nami jest... w pewnym sensie to jest piękne.
    Pamiętaj Tsuki, nie zapomnij.
    podoba mi się stwierdzenie że Tsuki dał mu trochę siebie a Roppi troche siebie Tsukiemu. T^T to bardzo pięknie ujęte.
    Prawda... hmmm prawd jest wiele, każdy ma swoją prawdę i choć jedyną jest rzeczywistość to każdy pojmuje ją inaczej.(to było bez sensu xDD nei słuchaj mnei, chyba bredzę)
    a z takich śmiesznych akcentów to zawsze mnie rozwala jak to Izaya i Shizuo są głowami rodziny xD jak uroczo~~

    wzruszyłam się, byłam dziś spragniona czegoś takiego, dziękuję ci bardzo!
    pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Gdy czytałam czułam się rozdarta. Gdy Roppi umierał serce mi się krajało. Fanfick naprawdę bardzo mi się podobał. Tsuki x Roppi to mój ulubiony pairing, więc polubiłam Twoje opowiadanie jeszcze bardziej. Czy mogę spodziewać się kolejnej historii w ich wykonaniu? Przejrzałam wiele blogów, ale Twój styl pisania podoba mi się najbardziej. Liczę na więcej! Udanego pisania !
    Pozdrawiam,
    Yumiko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdy wznowię pisanie na blogu (bo aktualnie jest zawieszony), to z całą pewnością coś się z nimi jeszcze pojawi ^.-

      Usuń
  10. Niee~ To było takie piękne, że nie mogę uwierzyć, że to koniec. Ale nie chciałam happy end'u, bo takie historie lubię najbardziej. Prawdziwa miłość to miłość nieszczęśliwa, nieodwzajemniona, bolesna, zakazana i niemożliwa, prawda~?

    OdpowiedzUsuń
  11. Mój zmysł mnie nie zawiódł,wiedziałam,że warto będzie zachować tę mini serię na dobrą okazję,dlatego dość długo z nią zwlekałam.To było po prostu zadziwiająco piękne i inspirujące~!Popłakałam się przy wszystkich trzech częściach ale myślę,że przy tej płakałam najbardziej.Bałam się o Tsukiego i jego reakcję.Kiedy to czytałam moje serce krwawiło. T^T Masz ogromny talent.Naprawdę umiesz wcielić się w rolę postaci i wyrazić emocje i właśnie za to Cię podziwiam.Oby tak dalej Miszu~!Wprost nie mogę się doczekać kolejnej części "Widzieć świat twoimi oczyma". *Q* Pozdrawiam-Twoja wierna czytelniczka,która często zapomina o pozostawieniu po sobie komentarza. xp

    OdpowiedzUsuń
  12. Płaczę razem z Tsukim. Smutne... i... no.

    OdpowiedzUsuń
  13. To takie smutne T^T prawie się popłakałam :'( Życie jest niesprawiedliwe :( <3

    OdpowiedzUsuń
  14. Boże! Płakałam. To było takie smutne T^T

    OdpowiedzUsuń