czwartek, 11 kwietnia 2013

Durarara!! "Tysiąc osiemset sekund" - Tsuki x Roppi



"Tysiąc osiemset sekund"
Tsukishima & Hachimenroppi

Zasłony delikatnie powiewają na wietrze. W pokoju panuje idealna cisza, mimo to, wcale nie jest ona dobijająca. Uspokaja, pozwalając się odprężyć i zatopić we własnych myślach. Jedynym źródłem światła jest księżyc za oknem, a chłodne powietrze przyprawia siedzącą na łóżku postać o dreszcze.

Czuje jak nieistniejące języki łaskoczą go pod skórą. Jest to typ dreszczy, który oznacza smutek i zapowiada płacz. Zastanawia się, czy słusznie wybiera. Pierwszy raz od bardzo dawna na jego ustach pojawia się uśmiech. Bardzo delikatny i przepełniony smutkiem.

Nienawidzi ludzi. Nienawidzi ich, ale najbardziej, nienawidzi siebie samego. Gdy patrzy w lustro, czuje obrzydzenie. Chce zedrzeć z siebie skórę, wykrzyczeć wszystkie swoje myśli i skończyć z sobą.

Jego uśmiech się powiększa, lecz wciąż pozostaje dyskretny i nieszczery – wciąż tak samo smutny.

Wykrzyczeć? A kto by go wysłuchał?

Nie potrafi znieść myśli, że jest jedną z tych okropnych istot. Jedną z kreatur, które potrafią zadawać jedynie ból i są szczęśliwe tylko dlatego, że ktoś kiedyś powiedział, że tak być powinno.

Jego oddech drży, a dłonie się trzęsą, lecz szybko udaje mu się nad tym zapanować. Zaciska dłoń na rękojeści swojego noża nieco mocniej, a niekontrolowany potok łez spływa po jego twarzy.

Czuje chłód stali na swojej bladej skórze i lekko się wzdryga. Jasno-niebieskie żyły są, aż nazbyt widoczne. Nie potrafi spowolnić swoich akcji i dociska ostrze, a na białą pościel skapują czerwone kropelki. Czuje pieczenie, ale nie przejmuje się tym. Niedługo i tak całkowicie straci ten zmysł, tak samo jak i wszystkie inne.

Spogląda w sufit, chcąc pohamować łzy, lecz jego starania zdają się na marne. Gorące łzy spływają po jego chłodnych policzkach. Po chwili nie może już wytrzymać i zaczyna chicho skomleć.

Brzydzi się sobą jeszcze bardziej. Jego słabość tylko podsyca nienawiść jaką darzy samego siebie. Nie potrafi już dłużej wytrzymać i dociska ostrze, tym samym przecinając błękitną wstążkę pod swoją skórą.

Ostry ból uderza niczym głaz, ciemna krew spływa po nadgarstku, biała pościel zmienia zabarwienie, a paniczny głośny szloch nadchodzi.

Ostatnie minuty jego życia zdają się ciągnąć w nieskończoność. Nie potrafi przestać się zastanawiać i zaczyna wątpić w to, czy na pewno tego chce. Powinien przestać czuć ten nieistniejący ból w klatce piersiowej, który nie pozwalał mu wyjść z łóżka każdego ranka. Powinien poczuć się lepiej.

Lecz ulga nie nadchodzi.

Jego ciało drętwieje i robi mu się zimno. Nie ma już dłużej siły siedzieć i opada na plecy. Wiotki nadgarstek zwisa z łóżka, a krew powoli spływa po palcach prosto na podłogę. Druga dłoń luzuje ucisk na nożu. Serce przestaje kołatać i zwalnia, a mózg pracuje coraz intensywniej.

Czuje się jeszcze gorzej, niż zwykle. Pokonany. Nieszczęśliwy. Odrzucony. Beznadziejny. Żałosny. Słaby. Niekochany?

Czy jest niekochany? Otóż właśnie nie.

Do głowy wskakuje mu jedno imię.

Tsukishima
Czy właśnie tego chce? Czy chce, aby Tsuki został sam?

Uspokajający się szloch ponownie wraca, tym razem ze zdwojoną siłą. W tych ostatnich minutach zdążył znienawidzić się jeszcze bardziej z dwóch powodów. Okazał słabość i zwątpienie w swoje poglądy oraz nie pomyślał o Tsukim.

Leży spoglądając w sufit i traci czucie w kończynach. Kałuża krwi na podłodze się powiększa. Wskazówka zegara tyka coraz głośniej i wolniej, a on liczy każdą mijającą sekundę.

Dziewięćset siedemdziesiąt dwa... Dziewięćset siedemdziesiąt trzy... Dziewięćset siedemdziesiąt cztery...

Myśli stają się coraz bardziej chaotyczne i niepoukładane. Biały, niegdyś jednolity sufit zaczyna wirować.

Żałuje.

Chce zacząć krzyczeć i wołać o pomoc, lecz nie ma na to siły. Nawet mruganie wydaje mu się być wyczerpujące – ma już zamknięte oczy i jedynie czeka na swój niegdyś upragniony, lecz teraz tak przerażający koniec.

Zabawne... przez całe życie był martwy, a gdy wreszcie miał umrzeć, poczuł, że żyje.

Ból w nadgarstku stawał się coraz mniej uporczywy, a zimno przestawało być nienaturalne.

Tysiąc jeden. .. Tysiąc dwa... Tysiąc trzy... Tysiąc cztery...

Wskazówki zegara zaczynają tykać wolniej, a myślenie staje się trudniejsze.

Po raz kolejny, szloch zanika – tym razem nie z jego woli. Nie ma już siły płakać. Ostatni raz otwiera oczy i ponownie patrzy w sufit. Część jego wizji pokrywają czarne plamy. Nie wie czym one są, ale patrzenie na nie, nie jest przyjemne. Powieki opadają, a tętno powoli zanika.

Tysiąc siedemset dziewięćdziesiąt siedem... Tysiąc siedemset dziewięćdziesiąt osiem... Tysiąc siedemset dziewięćdziesiąt dziewięć... Tysiąc osiemset.

Jego ostatnie pół godziny było przepełnione bólem, smutkiem i żalem. Umarł. Przez cały ten czas zdążył jedynie dojść do wniosku, że chciał żyć. Niestety było już za późno. Uświadomił to sobie po fakcie. Chciał zacząć wołać pomocy, gdy już nie miał na to siły.

Po Hachimenroppim Oriharze pozostało jedynie wątłe, zakrwawione i pozbawione życia ciało.

~~~~~~~~~~~~

Będzie druga część~! ^.^ (to tak od razu na pocieszenie). Jest to moje pierwsze opowiadanie pisane w czasie teraźniejszym i moje pierwsze opowiadanie z tak ciężką tematyką.

Wiem, że jest krótko, ale tak ma być. Postaram się jak najszybciej napisać drugą część, a co do "Zakładu" to bez zmian możecie się go spodziewać w niedzielę~! (przemilczmy fakt, że ledwo zaczęłam pisać rozdział xD, ale dam sobie radę~!).

13 komentarzy:

  1. Waa...
    Polskie(!) opowiadanie z Roppim i Tsukim, wow, wielbię cię za to. Ta alter osobowość Izayi jest moją ulubioną. Pokochałam go od razu, gdy tylko poznałam jego charakter. Miałam kiedyś podobny sposób myślenia, więc pewnie dlatego xD
    W każdym razie;
    Podoba mi się cholernie opis przekonań i uczuć Roppiego. Doskonale oddaje jego spojrzenie na świat.
    ,,Nienawidzi ludzi. Nienawidzi ich, ale najbardziej, nienawidzi siebie samego.''
    ,,Wykrzyczeć? A kto by go wysłuchał?'' - to takie typowe dla niego założenia. Ta nienawiść do ludzi jest taka wyrazista i bardzo dobrze ci to wyszło.
    Podobają mi się te ,,przejścia'' z przemyśleń do ,,odczuć'' fizycznych.
    O twoim stylu rozpisywałam się już tyle razy, że powtórzę tylko jedno słowo - zajebiście.
    No i ta końcowa świadomość, że w sumie to chciał żyć, no ale nie wyszło. Te ostatnie momenty są tak fajnie opisane. Ślicznie.
    Mam tylko jedno zastrzeżenie.
    Podcięcie żył - owszem jest to dobry sposób na samobójstwo, ale tylko w pewnych okolicznościach. W większości łatwo jest wtedy odratować kogoś, bo krew krzepnie. Dlatego większość samobójców wkłada rękę do ciepłej wody, ale to tak na marginesie xd.
    W każdym razie - cholernie mi się spodobało.
    Ja wgl. się jaram takimi tematami, jak: śmierć, samobójstwo, cierpienie itd.
    Generalnie - wielbię cię tego fanficka, nawet jak ta 2 część będzie ostatnią.
    Zajebiste po prostu...
    I wgl. dobry pomysł z tym czasem teraźniejszym :D
    Pozdrawiam ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Upss... krzepnięciu krwi nie pomyślałam x.x ale jak głęboko ciął, to chyba raczej tak łatwo nie zakrzepnie, co nie? Tak czy inaczej, cieszę się, że ci się podobało ^.^
      I wgl co za ulga, że dobrze się wczułam w Roppiego xD

      Usuń
  2. Takie smutne zakończenie, aż uroniłam łzy.Żadko kiedy czytam dramatyczne opowiadania, gdyż zbytnio zżywam się z bohaterami, mam za słabe nerwy na takie tematy.
    Jednak widząc iż jest to oneshot TsukixRoppi zdecydowałam, że muszę przeczytać.I dobrze zrobiłam.Bardzo ładnie napisane. Szkoda, że tak późno bo teraz nie jestem w stanie wysilić się na bardziej wyczerpujący komentarz. (Tak cały dzień spędzony na nauce historii...zdecydowanie mam dość na dziś :/)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję~! Łzy? Naprawdę? Cóż... miło mi, że moje wypociny zadziałały w tak efektywny sposób^^ I dobrze cię rozumiem xD historia to zło O^O

      Usuń
  3. Jest noc. Czytam. Czytam. Czytam... Jakie to smutne :'( Mam zdecydowanie za słabe nerwy jeśli chodzi o czytanie, bo za bardzo zżywam się z bohaterami. Płakać mi się chce! I jest mi smutno! I jestem jeszcze sama w łóżeczku, nie ma mnie kto pocieszyć po takiej lektórze... Dobra. Zadowolę się pluszową żabą (może zamieni się kiedyś w księcia?). Przepraszam. Jest późno i jak zwykle mi odpieprza. Ale cóż... Zgodzę się z poprzedniczkami - to było zajebiste! Tylko tak ciężko mi się na sercu zrobiło. Bardzo fajnie oddane uczucia (nie wiem czy mogę tak napisać, bo te uczucia wcale jakieś tam miłe nie były). Oj~ biedny, biedny, biedny... Mam taką malutką, maluteńką, taką tyci-tyci nadzieję, że druga część będzie bardziej optymistyczna (ale wątpię). To było takie smutne!!!
    Pozdrawiam~!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heh, w nocy czyta się i piszę najlepiej ^.- Co do drugiej części mam ogólny zamysł, ale jeszcze do końca nie wiem co w niej będzie xD Też bym chciała bardziej optymistycznie, ale... w takich okolicznościach raczej się nie da ;-;
      Żaba? *Q* Fajnie^^~!

      Usuń
  4. BlackRockShooter.12 kwietnia 2013 14:54

    No to tak: zacznę od tego, że chyba jednak jest ze mnie okropne stworzenie. Jak mogłam napisać dla Ciebie komentarz dopiero dzisiaj? Jak mogłam dopiero dzisiaj to przeczytać? Dobrze, napiszę coś logicznego. A przynajmniej właśnie na to liczę. Zacznę od tego, że jest to chyba pierwsze opowiadanie po polsku, jakie czytałam z tą parą. Parę angielskich się zdarzyło, ale o tym teraz nie mówimy. Chciałam Ci powiedzieć, że jesteś wspaniała. Nie mrugałam przez cały rozdział. Nawet jak łzy stanęły mi w oczach. Wydawało mi się, że jak mrugnę to ominie mnie coś ważnego. Czułam się tak, jakbym tam miała być. Jakbym stała przed drzwiami i czekała właśnie na moment tego krzyku. Liczyłam na to, że w końcu uda mi się go usłyszeć. Nie udało mi się, ale to nie zmieniło jednego faktu. Umiesz pisać w czasie teraźniejszym naprawdę zajebiście! Myślałam, że nie uda mi się otrząsnąć nie niewielkiego szoku, jaki przeżyłam. Jeszcze nigdy nie czytałam tak dobrego opowiadania, które było pisane w tym czasie. Naprawdę. To było dużo lepsze niż niektóre książki pisane w ten sposób. Ja tak uważam, nie wiem jak inni. Nie bardzo wiem co mogłabym jeszcze napisać. Że czekam na nową notkę? Że chciałabym przeczytać drugą część? A może, że chciałabym żebyś pisała dla mnie codziennie? Wybierz sobie to, co podoba Ci się najbardziej, a ja Ci to napiszę.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mogę się rozpłakać? ;-; Bo na razie to się rumienię .///.
      Twój komentarz = mój uśmiech + rumieniec + czuję się niegodna + nigdy nie wiem co odpisać ^o^

      Przeeestań~!*szepcze --->"nie przestawaj~!"* .///.

      Usuń
    2. BlackRockShooter.12 kwietnia 2013 16:03

      Możesz, ale pod jednym warunkiem. To mają być łzy szczęścia, bo żadnych innych nie dopuszczę. ^^ Bardzo miło mi czytać, że mój (beznadziejny) komentarz, w którym nigdy nie wiem co napisać, wywołuje u Ciebie uśmiech, rumieniec, czujesz się niegodna i nie wiesz co odpisać. Kochana, nie czuj się niegodna. Zasługujesz na takie słowa!

      Jasne, że nie przestanę. xd

      Usuń
  5. Hm, generalnie nie przepada za opowiadaniem w czasie teraźniejszym. Ale to... jest cudowne! Po prostu. Nie za bardzo wie co powiedzieć, po prostu zgodzi się z komentarzami powyżej. <3
    Kanra-san

    OdpowiedzUsuń
  6. O mamo... jeju...ja...nie wiem co napisać D': to jest takie niesamowite, że dostałam ciarek ...(to oznacza, że jest zajebiście i lepiej)
    Wypiszę w podpunktach aby napisać to co chcę i w miarę składnie to ująć
    1|Poryczałam się i wiąż ryczę D':
    2|Jestem niesamowicie szczęśliwa na opowiadanie z nimi...uwielbiam ich ale nigdzie nie ma dłuższych opowiadań ._.
    3|Ryczę jeszcze bardziej bo będzie 2 część
    4|Nie wiem co jeszcze napisać ._.
    5|Nie przepadam za opowiadaniami gdzie ludzie popełniają samobójstwa lub coś niefortunnego przytrafia sie ich oczom |wiem odbiegam od tematu xD| nie przepadam bo zbyt szczegółowo sobie to wyobrażam...ale to było zajebiste i w ogóle...chciałabym napisać wiecej pochwał ale to się wiąże z używaniem brzydkich słów bo inaczej nie umiem wyrazić emocji xD
    6| Jestem ciekawa co będzie w 2 -w-
    7|Jestem prze cholernie szczęśliwa, że tu wbiłam :D
    8|Chwała ci za te opowiadanie~!
    I tak oto zakańczam ten jakże ek-sc-yt-uj-ąc-y komentarz~!
    Pozdrawiam i czekam na "Zakłąd" i 2 ^^
    ~Madame Black

    OdpowiedzUsuń
  7. łoooooooooo najmniej znane alter-ego Izayi i Shizuo O-o Ja tam ich lubię, mają całkiem odjechane charaktery od prawdziwych bohaterów i to jest takie fajne. Wiesz, że dzisiaj sobie odrabiam bio i naszła mnie ochota zeby napisać coś w tym stylu?? Fajnie że przeczytałam twoje dzieło :3
    Opowiadanie ma swoisty klimat bieli. Jak dla mnie. Wszystko w pokoju białe, jedynie włosy Roppiego, jego oczy i krew mają kolor. Tak, to świetne *-* urzekła mnie emocjonalność bijąca od tego.
    Czytam sobie tw one-shoty wyrywczo i trafiam na takie przygnębiające tematy D: To znak zebym si ezabrała za rozdział xDD
    Zawitam tu dziś w nocy i oblecę Zakład :D
    pozdrawiam bardzo~~~oczekuj spamu ode mnie :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam takie opowiadani ;-; smutne i wgl (ale nie do przesady), już nie moge się doczekać, kiedy przeczytam drugą część ;-; <3

    OdpowiedzUsuń