poniedziałek, 25 marca 2013

Wielkanocne jaja~!

No więc tego... tak się jarałam tym oneshotem, że nie mogłam wytrzymać... i wrzucam teraz o///o 

Mam nadzieję, że wam się spodoba i zapraszam do czytania~!

~~~~~~~~~~~~~~

Wielkanocne jaja~!

***  

- Masaomi jesteś pewien? – spytał Mikado, lekko się rumieniąc.

- Czyżbyś we mnie wątpił? – westchnął teatralnie blondyn i przyłożył wierzch dłoni do czoła, kątem oka spoglądając na przyjaciela.

- J-jasne, że nie – szybko zaprzeczył – T-tylko… czy to, aby na pewno jest konieczne? – wskazał na swoje zajęcze uszy.

- Oczywiście, że tak – naburmuszył się i podszedł do Sonohary, kładąc jej dłoń na ramieniu – Anri-chan, też ma uszka~! – uśmiechnął się.

- Wcale się z tego nie cieszę – powiedziała cichutko, a rumieniec na jej policzkach się pogłębił.

- Masaomi, czemu tylko ty nie masz opaski? – zapytał czarnowłosy, marszcząc brwi.

Uśmiech z twarzy blondyna znikł, a na jego twarzy pojawiła się niezwykle poważna mina.

- Głupi jesteś? – zapytał – Chcesz żebym wyglądał jak idiota?

Ryugamine uśmiechnął się sztucznie, lecz jego uśmiech nie dotarł do oczu, a po pulsującej skroni spłynęła kropelka potu.

***

- Rosyjskie Sushi~! Wielkanocna promocja~! Przyjdź na Rosyjskie Sushi~! – wołał wesoło czarnoskóry mężczyzna, rozdając przechodniom czekoladowe pisanki – Shi-zu-o! Przyjdź na Rosyjskie, Wielkanocne Sushi~! Poprawi humor! Uspokoi! – wręczył blondynowi pisankę.

- Cześć Simon – mruknął cicho Heiwajima, poprawiając swoje okulary i zaczął przewracać w dłoniach czekoladowe jajko.

- Wejdziesz? – zapytał z uśmiechem pracownik restauracji.

- Teraz nie mogę, ale wpadnę na kolację – powiedział ze swoją znudzoną miną, po czym odszedł – Do zobaczenia! – rzucił mu przez ramię i schował jajko do kieszeni.

***

- Dotachin~! Spójrz~! – wołała Erika, stojąc przed vanem – Chiken cosplay~!

Kadota spojrzał na dziewczynę i ledwo udało mu się pohamować śmiech, gdy zobaczył, że ma ona na sobie strój kurczaka.

- Wiesz co Erika? – zapytał Yumasaki, ciągnąc ją za jej żółciutki ogonek – Skoro jesteś kurczaczkiem, to ja chcę być kogutem.

Togusa i Kadota spojrzeli na siebie. Już od kilku dni widzieli jak Walker bezskutecznie próbuję poderwać Erikę. Był w tym beznadziejny, a zaślepiona bishami dziewczyna nie dostrzegała jego nędznych starań.

- Erika? – zaczął Kyohei – Może opowiesz nam o tym jaką mangę yaoi ostatnio czytałaś?

Togusa już miał zacząć krzyczeć i powstrzymywać szaloną fujoshi, ale zobaczył jak brunet w czapce patrzy na niego kątem oka – czyżby coś planował?

- Kyaa~! – pisnęła dziewczyna, śliniąc się na samą myśl o jej ulubionym gatunku – No więc seme był niemową, a uke był takim słodziutkim nieśmiałym chłopcem, który ciężko pracował na…

Nikt nie słuchał co było dalej, pozwalając jej piszczeć, fangirlować i ślinić się do woli.

Kadota posłał Togusie porozumiewawcze spojrzenie i razem wyprowadzili Walkera z furgonetki.

- Ale co? No o co chodzi? – pytał, starając się im wyszarpnąć.

Postawili go na ziemię, po drugiej stronie vana i obaj jednocześnie skrzyżowali ręce na piersi.

- Łaał… jak scena z jakiegoś anime o mafii! – wykrzyknął zachwycony Yumasaki.

Dwójka "porywaczy" wywróciła oczami – ich synchronizacja była godna podziwu.

- Walker, czy ty kochasz się w Erice? – Kyohei postanowił przejść do sedna sprawy, wiedząc że Karisakawa niedługo skończy opowiadać i przebudzi się z yaoistycznego transu.

- No znaczy się… - podrapał się po głowie,  śmiejąc przy tym nerwowo, ale nagle coś w nim pękło i zaczął gadać jak najęty– Jesteśmy dla siebie przeznaczeni~! Tak po prostu musi być… Zupełnie jak w mojej nowej nowelce, którą napisałem. Opowiada ona o chłopa-

Słowa Walkera zamieniły się w niewyraźne jęki i mamroty, ponieważ Togusa zasłonił mu usta, dłonią.

- Jeśli się w niej kochasz, to jej to powiedz, bo twoje próby podrywu są beznadziejne.

- Nie mogę jej tego, tak po prostu wyznać – pokręcił przecząco głową – To musi być coś wyjątkowego i niespotykanego… Jak w anime~!

***

Piękny dzień w Ikebukuro, podczas którego słońce mocno prażyło mieszkańców. 

W Rosyjskim Sushi, Simon zamiast ulotek rozdawał pisanki. Dwójka uczniów z Rairy maszerowała po mieście z króliczymi uszami na głowach, banda otaku robiła cosplay przebierając się za kurczaki, a  pewien blondyn spacerował, mając za swojego towarzysza jedynie powoli tlącego się papierosa.

Młody informator o kruczoczarnych włosach uśmiechnął się wesoło, w dalszym ciągu obserwując świat zza swojej lornetki. Jego włosy powiewały na wietrze, łaskocząc go po policzkach, a uśmiech nie znikał z jego twarzy.

- Ludzie są tacy interesujący – uśmiechnął się, przyglądając się bliżej niezdarnym poczynaniom zakochanego do bólu maniaka otaku.

***

- Coś śmierdzi – burknął pod nosem Shizuo, siadając na ławce w parku i wyciągnął z kieszeni pisankę.

Zdjął z niej złotko i powoli opychał się mleczną czekoladą.

Spojrzał w niebo i dostrzegł, że jedna z chmurek wygląda jak zajączek. Lekko się uśmiechnął.

Gdy tak patrzył w górę, coś go zaciekawiło… a raczej wkurzyło. Na jednym z drzew przesiadywała sobie menda  i przez lornetkę obserwowała ludzi na dole.

Uśmiechnięty sadystycznie Shizuo podszedł do drzewa i oparł się o jego pień.

- Heeej! Kleeeszczuuu! – wykrzyknął i udając znudzonego, przeciągnął samogłoski – Miałeś się tu nie pokazywać – warknął nieco ciszej i spojrzał na niego z nad oprawek okularów.

Brunet odsunął od siebie lornetkę i przestał machać nogami. Spojrzał w dół i widząc Shizuo lekko się uśmiechnął.

- Nie jestem w Ikebukuro – posłał mu asymetryczny uśmiech – Tylko nad, Shizu-chan.

Ponownie zaczął machać nogami i przyłożył do oczu lornetkę – tym razem patrząc na blondyna.

- Shizu-chan… Mi się wydaję, czy to zmarszczki? – pokręcił głową i w dalszym ciągu obserwował Heiwajimę przez swoją lornetkę – Starzejesz się…

- Jeszcze jedno słowo, a wyrwę to zasrane drzewo i rzucę tak daleko, że doleci do tej twojej zapchlonej nory w Shinjuku! – wydarł się wkurzony blondyn, zaciskając dłonie w pięści.

Ściągnął swoje okulary. Nie, to niemożliwe, żeby miał zmarszczki, prawda? Izaya kłamał…

- Chciałbym to zobaczyć… - westchnął jakby z odrobiną utęsknienia w głosie i ponownie odsunął od siebie lornetkę.

- Proszę bardzo! – warknął Shizuo, zaczynając potrząsać drzewem.

***

- Walker, jesteś pewien, że to na pewno wypali? – zapytał poobijany Kyohei – Poprzednio, gdy chciałeś, wynająć karocę konie nas pokopały…

Yumasaki przerwał swoją dotychczasową pracę i powiedział – Jestem w stu procentach pewien. Karoca była przereklamowana… Ale lot balonem, to jest naprawdę coś! – wykrzyknął przejęty – Zupełnie jak w tamtym anime, w któ-

Togusa ponownie zainterweniował i zasłonił otaku-maniakowi usta.

- Gdzie butla z gazem? – spytał, właściciel vanu.

- Tutaj – Kadota już miał ją podać, ale wtrącił się Walker.

- Ja pomogę~! – powiedział, ale klucz francuski, który niósł w ręku, spadł mu na zawór butli i ta poleciała niczym rakieta.

Trzej mężczyźni patrzyli na siebie oniemieli, a Kyohei poczuł, że pech Walkera przekracza wszystkie granice normy. Najpierw te konie… a teraz butla gazowa…

- Po co ty w ogóle niosłeś ten klucz francuski?! – wydarł się Kadota.

- Chciałem nim dokręcić zawór… - odpowiedział, nadal uśmiechnięty ale lekko speszony całym zdarzeniem Walker.

***

Erika siedziała sama przy vanie jedząc jabłko w karmelu i słuchała swojego ulubionego openingu. W cosplayu kurczaka było jej trochę gorąco, ale miała lody, więc wcale jej to nie przeszkadzało. Nadal uśmiechnięta czytała swoją mangę yaoi i czekała, aż chłopacy wrócą z parku nieopodal.

Nie wiedziała po co się tam udali, ale Walker wydawał się być bardzo podekscytowany.

Nagle usłyszała głośny świst i coś podobnego do rakiety przeleciało jej tuż przed nosem, porywając ze sobą jej jabłko w karmelu, mangę i kilka piór ze stroju kurczaka.

Kiedy początkowy szok ustąpił, przyszedł czas na reakcję godną każdego otaku.

- UFO~! – wykrzyknęła, skacząc z radości – Muszę powiedzieć Walkerowi~! – zaczęła wyciągać z kieszeni komórkę.

***

"Rakieta" nadal sunęła przed siebie, mając na swoim czubku mangę yaoi, a z boku było przyklejone jabłko z karmelem, pooblepiane żółciutkimi piórkami kurczaczka.

***

Kida, Mikado i Anri spacerowali po mieście, ale jedynie ten pierwszy nie zbierał od przechodniów rozbawionych spojrzeń i jako jedyny się nie rumienił, ponieważ tylko on nie miał na sobie zajęczych uszek.

Nagle coś przeleciało blondynowi przed nosem, przed oczami błysnęły mu żółte piórka, a następnie nastała ciemność.

- Kurczak? – zdziwili się jednocześnie "uszaci", a Ryugamine wyciągnął z blond włosów przyjaciela kilka piórek.

Kida powoli zdjął z twarzy to co przesłaniało mu widok. Okazało się to być mangą, gdy spojrzał na strony książki, zobaczył coś co prawdopodobnie mogło wywołać u niego traumę.

Dwóch nagich, narysowanych mężczyzn uprawiających sex. Cały się wzdrygnął, gdy pomyślał, że to "coś" było na jego twarzy.

Mikado spojrzał na mangę z nad ramienia Kidy i lekko się zarumienił.

- Umm… uznaj to za karmę – poklepał przyjaciela po ramieniu, starając się go nieudolnie pocieszyć – Trzeba było założyć zajęcze uszy.

Blondyn nadal walczył z traumą, a manga wyleciała mu z rąk, powolnie opadając na ziemie – prosto w kałużę.

***

Drzewo trzęsło się coraz mocniej, a listki opadały na ziemię.

Izaya otworzył szeroko oczy ze zdziwienia – blondyn nie próżnował, on naprawdę zaraz wyrwie to drzewo. Nie myśląc nad tym co robił, zeskoczył z gałęzi, lecąc prosto na dół.

***

- Walker~! Przed chwilą widziałam ufo~! – piszczała do telefonu podekscytowana Karisakawa – Ufo, czy ty to rozumiesz?! Przeleciało tuż przed moim nosem!

- Ekhem… tak Erika… to świetnie… - mruknął speszony, domyślając się czym owe "ufo" było.

***

Gdy Izaya nie poczuł bólu po upadku, lekko się tym zdziwił. Podniósł się do siadu i zorientował się, że siedzi okrakiem na swoim odwiecznym rywalu. A więc to dlatego, tak miękko mu się lądowało…

- Kurwa… moja głowa… - syknął Shizuo, zatapiając palce w swoich złocistych włosach.

Izaya szybko rozejrzał się dookoła w poszukiwaniu drogi ucieczki, ale gdy spojrzał przez ramię, jedynym co zobaczył, był lecący na niego kurczak.

"Rakieta" uderzyła go w plecy tak mocno, że ten poleciał prosto na Shizuo i ich usta złączyły się w niespodziewanym, głębokim pocałunku. Najpierw złote i czerwone oczy szeroko się otworzyły, patrząc prosto na siebie, później przyszedł szok, niedowierzenie, wyparcie, a następnie… agresja, gniew i obrzydzenie.

***

Załamany Yumasaki siedział na krawężniku, chowając twarz w dłoniach.

- Walker… jeszcze nic nie jest stracone – Togusa lekko poklepał go po głowie.

- A myślałeś, żeby uderzyć w jej słaby punkt? – zaproponował Kyohei.

Otaku-maniak zerwał się na równe nogi i wykrzyknął – To jest to! Dotachin, jesteś genialny~!

- Nie mów na mnie Dotachin – westchnął zirytowany.

***

- Kida-kun? Na pewno dobrze się czujesz? – zapytała Anri, poprawiając zajęcze uszka, które lekko przekręciły jej się na bok.

Twarz blondyna była cała zielona, a to co zobaczył – i miał na twarzy – nie chciało wyjść mu z głowy.

- Będzie dobrze… - wymamrotał, zakrywając dłonią usta – Tylko… Mikado… idź kup jakąś porno gazetkę – wręczył przyjacielowi pieniądze – Muszę zapomnieć o tym co widziałem…

- Co?! – wykrzyknął brunet i szybko odskoczył na bok – M-mam kupić c-co? – poczerwienił się.

Anri także oblał rumieniec, ale udawała, że jej tu nie ma.

- Przecież i tak wiem co chowasz pod łóżkiem~! – wyśpiewał sugestywnie unosząc brwi – A teraz idź i pomóż swojemu przyjacielowi w potrzebie – posłał mu psi wzrok – Zaraz chyba zwymiotuję…

***

Izaya szybko odsunął się od blondyna i przeturlał się na drugą stronę, tym samym z niego schodząc. Zaczął kaszleć i szybko przetarł usta rękawem.

- Fuj! To było ohydne! – krzyknął.

Shizuo tylko leżał na ziemi i patrzył na chmurkę w kształcie królika. Tym razem nie wywołała ona u niego uśmiechu.

- Policzę do trzech… - wycedził przez zęby – Raz… Dwa…

- Shizu-chan, to nie moja wina! – szybko powiedział, wstając na nogi.

- TRZY!! – ryknął na cały park.

- To przez tego kurczaka~! – wydarł się Izaya i zaczął uciekać, gdzie pieprz rośnie.

***

Erika nadal siedziała przy vanie i czekała na powrót chłopaków.

- Walker~! Wreszcie jesteś – uśmiechnęła się, wesoło do niego machając – Widziałam ufo~! Prawdziwe ufo~!

- Erika, muszę ci coś powiedzieć – powiedział cicho Yumasaki, a jego policzki poczerwieniały.

- Huh? O co chodzi? – zdziwiła się – A gdzie jest Dotachin i Togusa?

- Nie nazywaj mnie Dotachin! – wydarł się z ukrycia Kyohei, ale zaraz później uciszył go Saboro, dźgając go między żebra.

Dziewczyna rozejrzała się dookoła, ale nadal nigdzie nie mogła dostrzec gdzie są brakujący członkowie Dollarsów.

- Eirka… Wszystkiego Najlepszego z Okazji Wielkanocy – zaczął niepewnie Walker i wziął głęboki oddech, zaczynając recytować – Maluj jaja bez wyjątku i te z majtek i te z wrzątku. Niech twój seme bierze uke i porzuci każdą sukę. Manga mangę poganiała, nie oddała zakochania. Zakochania, które płynie w moim sercu i w benzynie.

- Benzynie? – szepnął cicho Togusa.

- Nie mógł wymyślić innego rymu – wzruszył ramionami Kadota.

- Przecież to nie ma sensu – właściciel vanu zmarszczył brwi.

 - A to co nam się dzisiaj przydarzyło, to niby ma? – Kyohei wywrócił oczami.

Yumasaki nadal czekał na reakcję dziewczyny i cały drżał z obawy, że nie odwzajemni ona jego uczuć.

***

Brunet uciekał przed blondynem, z całych sił przebierając nogami, ale nie potrafił przed nim uciec. Shizuo nadal siedział mu na ogonie, a jego furia jeszcze nigdy nie była tak przerażająca.

- Co powiesz na wcześniejszy Śmigus Dyngus, zapchlona mendo?! – warknął blondyn, rzucając automatem w czerwony hydrant. Nie było to zbyt przemyślane. Woda była pod ogromny ciśnieniem i gdy trysnęła na boki, obydwaj odlecieli dwa metry dalej, plecami uderzając w ścianę budynku.

***

Mikado stanął przed kasą i podał ekspedientce czasopismo, a jego twarz była prawie fioletowa ze wstydu. Nie zastanawiał się długo nad wyborem gazety - wziął pierwszą lepszą z brzegu. 

Kobieta widząc jego urocze uszka, cicho się zaśmiała, ale mimo wszystko wbrew przepisów, sprzedała mu gazetę. Był taki słodki, że nie mogła mu odmówić.

- N-nigdy więcej… - wymamrotał Mikado, podając Kidzie jego upragnioną porno gazetkę.

- Och… już jej nie potrzebuję~! – blondyn, machnął ręką, nawet nie zaszczycając przyjaciela spojrzeniem.

- Jak to nie?! – wydarł się.

- Wystarczyło, że popatrzyłem trochę na duuuże piersi Anri i od razu mi przeszło – powiedział, nadal nie przestając patrzeć się na biust dziewczyny.

Więc całe to upokorzenie Ryugamine poszło na nic?! Zaraz… gdzie patrzył Masaomi?!

- Kida-kun! Tak niewolno! – Mikado wkroczył pomiędzy zawstydzoną Sonoharę i zahipnotyzowanego przyjaciela, a następnie otworzył mu przed oczami gazetę, aby odciągnąć jego uwagę od piersi Anri.

- Aghhaa! Moje biedne oczy! – wykrzyknął czarnowłosy – Co ty kupiłeś… Znowu geje! – wychlipał.

Tak… blondyn z całą pewnością będzie miał traumę.

***

Izaya zaczął odkrztuszać wodę i łapiąc spazmatyczne oddechy, poniósł się na czworaka, lecz gdy chciał wstać na nogi całe jego ciało zadrżało i padł na twarz.

Shizuo nie znajdował się w lepszym położeniu. Woda uderzyła w niego tak mocno, że nadal szumiało mu w głowie i nie potrafił się pozbierać, więc nadal leżał na ziemi, obserwując tą przeklętą chmurkę w kształcie królika – zaczynała go już denerwować.

- Mówiłem ci, że to przez kurczaka – wysapał z trudem Izaya.

- Jakiego kurwa znowu kurczaka?! – warknął blondyn.

- Leciał… - brunet sam nie wiedział co się wtedy stało, więc nie potrafił tego wytłumaczyć Heiwajimie.

- Kurczaki nie latają, idioto! Są za małe!

- Ale on leciał… - wymamrotał Izaya i cały mokry padł na ziemię. Leniwie przewrócił się na plecy i spojrzał w niebo – Patrz, Shizu-chan~! Jaka… fajna chmurka – powiedział, nadal walcząc o oddech.

- Ohydna, tak samo jak ty! – burknął Shizuo.

***

Otaku-maniak czuł jak serce boleśnie ociera mu się o żebra, a jego oddech drżał, tak samo jak kolana.

- Aww~! Walker to było takie słodkie~! – Erika uwiesiła mu się na szyi – Też cię kocham~!

Walker i Kadota, którzy obserwowali całe to zajście, siedząc na dachu vanu, przybili sobie piątkę.

- Płać – powiedział Kyohei, wyciągając rękę w stronę Togusy – Mówiłem, że ona też go kocha.

~~~~~~~~~~~~~~

Matko... ja sama nie wiem jakim cudem wymyśliłam coś tak pokręconego, ale przy pisaniu śmiałam się do monitora jak głupia, a moja wyobraźnia mnie zabijała (wiele razy).

14 komentarzy:

  1. Ostatnie zdanie wymiata xdd
    A no i jeszcze "To przez kurczaka! Jakiego kurwa znowu kurczaka?! Leciał..."
    No po prostu genialne ^^
    W trakcie czytania co chwila wybuchałam śmiechem a moja mama obiecała że założy hasło na komputer i zabierze mnie do specjalisty bo to nie jest normalne gdy ktoś śmieje się do ekranu xdd
    Z utęsknieniem czekam na kolejny wpis ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. O... MÓJ... BOŻE... To było po prostu genialne! Świetnie Ci to wszystko wyszło. Izaya i Shizuo byli najlepsi! Ale to pewnie dlatego że już masz w nich wprawę. Oj... Dawno się tak dużo nie chichrałam pod nosem (no wiesz, obowiązuje już cisza nocna). Nie wiem co jeszcze napisać... Świetne? Doskonałe? Zajebiste? - Wszystkie te trzy określenia pasują idealnie do twojego cudka ^_^
    Pozdrawiam~!

    OdpowiedzUsuń
  3. Dalej się śmieję z niektórych tekstów i momentów. xd Ja po prostu nie umiem przeczytać czegoś normalnie. Wiem, że mama myśli o wysłaniu mnie do psychiatry, ale ja się jej nie dziwię, tak w sumie. ;) Jak zawsze, dobra robota~! ^^ :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Takiego one shota to ja jeszcze nie czytałam XDD zaczęłam się śmiać na lekcji a potem byłam cała czerwona jak Shizu - chan i Iza - chan.. Po prostu przegenialne <3
    Boosz Kida - kun będzie miał uraz do gejów ~! OjojD: nawet szkoda XD
    Ale ogólnie to szot fajnie zrobiony i nawet zachowany w 100% w charakterach :0 podoba mi się i to strasznie :33
    Teraz tylko czekać na twoje następne twory :3
    Pozdrawiam!
    Aiko Hori

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja tam ci już napisałam na gg, co sądzę.
    I powiem szczerze, że nie dziwię się tym, iż co chwilę się śmiałaś : 3
    Wiesz, ja też lubię się znęcać nad Kidą, ty widocznie też ♥
    W sumie.. Nie zdziwiłabym się, gdyby był homofobem D:
    Nie, tfu. Wyjazd, okropne myśli ;~;
    Fakt, że sytuacjia Shizuo i Izayi była chyba tą moją ulubioną.
    Biedny Izzy ;-;

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak... miała podobnie, co chwila wybuchała śmiechem ^^" Ale bardzo, bardzo fajny oneshot! W sam raz na Wielkanoc~!
    Kanra-san

    OdpowiedzUsuń
  7. Hahaha Kida będzie miał traume do końca życia XD
    - Mówiłem ci, że to przez kurczaka – wysapał z trudem Izaya.

    - Jakiego kurwa znowu kurczaka?! – warknął blondyn.

    - Leciał…

    - Kurczaki nie latają, idioto! Są za małe!

    - Ale on leciał…
    tak tak tłumacz się XD
    z kąd ci się biorą takie słodkie rymowanki jak u Walkera?

    OdpowiedzUsuń
  8. Niesamowite ~! Jak stałam na przystanku i czekałam na autobus to musiałam się powstrzymywać aby nie wybuchnąć śmiechem xD ale przy kurczaku nie wytrzymałam... jakiś mocher dziwnie na mnie patrzył o.o xD
    Dziękuje za poprawę humoru ;D
    Pozdrawiam :3
    ps nie wiem jak ale udało mi się skomentować ze swojego konta o.,O

    OdpowiedzUsuń
  9. Hahaha, poprawiłaś mi humor tym przezabawnym one shotem. Normalnie kocham cię za to xD
    Śmiałam się niemal przy co drugim zdaniu, a brat patrzył na mnie, jak na upośledzoną. Oj, chyba mnie jednak wyślą do tego psychiatry, haha.
    Wiersz Walkera mnie powalił i ten ostatni rym. Już wiem, jakie życzenia będę składać ludziom na święta.
    Cóż, gdyby to do mnie ,,przyleciała'' manga yaoi to na pewno nie skończyłaby w kałuży. A Kida powinien się cieszyć, że postaciami w komiksie nie był on sam i jego przyjaciel :D (nie wiem dlaczego, ale jakoś nie podobają mi się fanarty z nimi).
    ,,- A to co nam się dzisiaj przydarzyło, to niby ma?'' - gdybym ja żyła w uniwersum DRRR to mnie by nic nie dziwiło, a coś takiego jak latajacy kurczak miałoby właśnie sens xD
    ,,- Kurczaki nie latają
    - Ale on leciał'' - leżę, hahaha. Tak, Izaya, ale jesteś pewien, że tylko ten ,,kurczak'' tego chciał? :D
    Boże, cały one shot był taki zabawny i uroczy. Jak ty to robisz, że tak zajebiście piszesz, co? :D
    Pozdrawiam ^^

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetne jak zwykle~! Masz może gg~?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, mam ^^ 44944693 jakby co, możesz pisać ^.-

      Usuń
  11. AAWWW~~! Urocze *.* kocham <3

    OdpowiedzUsuń