Notka jest dziś, bo zagrożono mi utratą życia.
~~~~~~~~~~
ROZDZIAŁ
9
- Izaya, kocham cię
Patrzyłem przed siebie
osłupiały. Patrzyłem na złote włosy i bursztynowe oczy, w których nie szło
dostrzec kłamstwa.
- Przecież, to kurwa
niemożliwe! – warknąłem, pięścią uderzając w lustro i widziałem jak moje własne
odbicie się załamuje.
Część odłamków spadła na
ziemię z trzaskiem, podczas gdy po mojej pięści powoli spływała krew.
A zapowiadało się na udany
dzień. Naprawdę udany!
Ponownie uderzyłem w ostre
odłamki, nie przejmując się tym, że wbijają się one w moją dłoń nieco głębiej
niż powinny. Osunąłem się na ziemię i usiadłem, opierając się plecami na
ścianę.
Pomiędzy spazmatycznymi
oddechami cicho się śmiałem. Śmiałem się z własnej głupoty i z ironii jaką
zaserwował mi los.
Przecież to Izaya miał
pokochać mnie, dołączyć do tych swoich mrówek… więc czemu jest na odwrót? Czemu
to ja pokochałem jego?
Kocham Izayę…
Chcę spędzać z nim czas i
jak małe dziecko nie mogę się doczekać następnego spotkania z nim. Tak chyba
nie powinno być… prawda?
Głośno przełknąłem ślinę,
patrząc na to co zrobiłem ze swoją dłonią. Nie wyglądała za dobrze.
Wstałem na nogi i podszedłem
do stolika po swoją komórkę. Drżącą ręką otworzyłem klapkę i przyłożyłem
telefon do ucha.
- Shizuo? O co chodzi? Znowu kogoś pobiłeś? A może to ciebie trzeba
poskładać? – Shinra odebrał niemal natychmiast.
Odchrząknąłem.
- Skąd ten pomysł? –
zapytałem.
- A więc zadzwoniłeś, żeby pogadać? – w jego głosie usłyszałem
zdziwienie – To nowość…
- Cóż, właściwie to
dzwonię po to, żebyś mnie poskładał – uniosłem w górę zakrwawioną dłoń,
zupełnie jak gdybym mógł ją w ten sposób pokazać doktorkowi.
- Standard – zaśmiał się – Więc
przyjdź, czekam
- Sądzę, że… krwawi za
mocno, aby wyjść z domu – obojętność w moim głosie nigdy nie potrafiła oddać
powagi sytuacji – Jeszcze ktoś by się przestraszył… czy coś?
- W sumie to masz rację… na ulicach są dzieci. No cóż, więc poproszę
Celty, żeby mnie do ciebie podwiozła~!
Rozłączył się.
Niecałe dziesięć minut
później usłyszałem dzwonek do drzwi. Zaniepokojony swoim zdrowiem psychicznym –
bo nikt zdrowy na umyśle nie mógł kochać pijawki – poszedłem otworzyć.
- Ach, Shizuo~! Powinieneś
częściej się kaleczyć! – wyśpiewał niczym skowronek – Siedziałem na motorze u
Celty~! I mogłem się przytulić do jej pleców!
- A to co? – zapytałem,
zdrową ręką wskazując na jego zaczerwieniony policzek – prawdopodobnie od
szczypania.
- Celty nie spodobały się
moje aluzje odnośnie tamtej sytuacji – zaśmiał się nerwowo, drapiąc po głowie –
No! Pokaż co tam masz! – wykrzyknął, ponownie się uśmiechając i położył swoją
torbę lekarską na stole w jadalni.
Usiadłem na krześle i
położyłem zakrwawioną dłoń obok jego torby.
- Ałć – syknął Shinra na
sam widok – Czy to jest szkło? – zapytał, wskazując na wystające z pod skóry
odłamki.
- Lustro – skinąłem głową,
wyciągając z kieszeni papierosa i go zapaliłem.
- Lustro? Czemu je
zniszczyłeś? Masz kompleksy, czy jak? – westchnął, zabierając się do pracy.
Nie odpowiedziałem.
Wzrokiem podążałem za ruchami Shinry. Obserwowałem jak oczyszczał moją ranę z
odłamków oraz krwi, a następnie zakładał mi szwy – pięć w gwoli ścisłości – i
bandaż. Gdy skończył poprawił okulary i ciężko westchnął.
- Musiałeś się nieźle
wkurzyć… Szkło wbiło się głęboko, ale jestem pewien, że nie przeoczyłem żadnego
odłamka – uśmiechnął się dumnie.
Zgasiłem papierosa w
popielniczce przed sobą.
- Postaraj się nie
nadwyrężać dłoni przez jakiś czas, bo inaczej szwy puszczą – mówił te swoje
lekarskie bzdury i wyrzucił wyciągnięte ze mnie ostre kawałeczki do śmietnika –
Powiedz, w którym pokoju zbiłeś to lustro, bo jak posprzątasz samemu, to
pokaleczysz się jeszcze bardziej – zaśmiał się, poprawiając okulary.
- W sypialni – mruknąłem i
poszedłem za nim.
Jego zszokowana mina
trochę mnie rozbawiła.
- Możesz już iść. Sam
posprzątam swój bałagan – powiedziałem, nie chcąc być wrzodem na tyłku.
- Przestań i nie dyskutuj.
Ja posprzątam.
Rozbawiony tym jak brunet
mi matkował, usiadłem na łóżku po turecku i przyglądałem się jego poczynaniom.
- Jaki jest Izaya wobec
kogoś kogo nie nienawidzi? – zapytałem go zaciekawiony.
- Huh? – zdziwił się moim
nagłym pytaniem – Chcesz rozmawiać o nim? To do ciebie nie podobne…
- Więc? – ponagliłem go.
Może i zachowywałem się
jak kretyn, ale teraz miałem jeszcze większą motywację do tego, aby wygrać
zakład – tym razem nie dla samego zwycięstwa – chciałem, aby Izaya dostrzegł we
mnie człowieka i naprawdę nie miałem ochoty go już więcej bić.
- Różnica jest niewielka –
zaśmiał się – Bawi się każdym. Nieważne czy lubi tego kogoś, czy nie i tak
zawsze będzie go widział jako zabawkę – wzruszył ramionami, ścierając z podłogi
krew.
Więc… nawet jeśli dołączy
mnie do swoich ukochanych ludzi, to i tak będę dla niego tylko zabawką?
Westchnąłem.
Wszystko zrobiło się
jeszcze bardziej skomplikowane.
***
- Shizu-chan, jak sądzisz,
gdzie ludzie idą po śmierci? – zapytał Izaya, segregując swoje papiery.
Dziś spotkaliśmy się u
niego. Mówił, że ma dużo pracy, czy coś…
- Zależy od tego w co wierzysz? – wzruszyłem ramionami.
- A w co ty wierzysz? – dopytał, wsuwając na nos okulary
i nawet nie oderwał wzroku od dokumentów.
Nie rozumiałem, dlaczego pytał o to wszystko akurat
mnie. Na pewno znał kogoś mądrzejszego i bardziej wykształconego z kim mógłby
poważnie porozmawiać na takie tematy. Ja się do tego nie nadawałem.
- Pytasz mnie o religię? Mnie? – zdziwiłem się.
- Po takim podejściu do tematu, mógłbym powiedzieć, że
jesteś ateistą – zaśmiał się, poprawiając okulary.
Musiałem przyznać, że nawet ciekawie w nich wyglądał.
- Zależy…
Spojrzał na mnie z nad oprawek, po czym polizał palec i
przewrócił kartkę.
- Sprecyzuj
Przełknąłem ślinę. Czy to było dziwne, że w tym co
zrobił odnajdowałem nutkę uwodzicielskości?
- No więc… Uważam, że to w co wierzysz zależy tylko i
wyłącznie od tego, gdzie się urodzisz i w co wierzą twoi rodzice.
- Słuszne podejście – mruknął, jakby będąc nie w
temacie, ale tak naprawdę słuchał. On zawsze słuchał. W końcu był najlepszym
informatorem – Ale nadal nie wiem co sądzisz na temat tego co jest potem
- Nie obchodzi mnie to co jest potem – mruknąłem.
Izaya cicho się zaśmiał.
- Tak jak się spodziewałem… Typowy Shizu-chan – wziął
głęboki oddech – Skończyłem~! Została jeszcze godzina
Wstał od biurka i usiadł na kanapie obok mnie.
- Niestety – westchnąłem, chcąc zgrywać dawnego siebie,
ale zabrzmiało to dziwnie i nieszczerze.
Izaya nie był głupi. Byłem pewien, że nie nabrał się na
tak oczywiste kłamstwo. Bardziej zdziwił mnie fakt, że tego nie skomentował.
- A wy nadal macie ten zakład? – zapytała brunetka,
przechodząc przez salon i niosła ze sobą jakieś dokumenty.
- Tak – Izaya się uśmiechnął – Komu kibicujesz, jeśli
mogę spytać, Namie-san?
- Na pewno nie tobie – prychnęła, odgarniając włosy.
- Słyszałeś, Shizu-chan? – odwrócił się, szturchając
mnie łokciem – Kibicuje ci…
Posłałem mu uśmiech i ciężko westchnąłem.
Teraz to naprawdę chciałbym wygrać…
- Dawno się nie zdenerwowałeś… - mruknął – Co robię nie
tak?
- Nawet cię trochę lubię, więc nie wiem czy uda ci się
mnie zdenerwować – wzruszyłem ramionami.
Z Izaya początku był zadziwiająco cicho, ale u niego
taki stan nigdy nie mógł trwać za długo.
- "Nawet" – powtórzył, śmiejąc się cicho,
jakby dopiero teraz przetrawił tą informację.
Spojrzałem na niego.
- No to mam przerąbane, co nie? – zaśmiał się.
- Zależy… - westchnąłem.
Chciałem wiedzieć co siedzi w jego głowie. O czym
myślał? Co – innego oprócz denerwowania mnie – lubił? Czego – nie wliczając
mojej osoby – nie lubił? Tego typu rzeczy…
Jakby zareagował, gdybym powiedział mu co do niego
czuję?
Zacząłby się śmiać? Możliwe…
- Shizuo-san, jak ty go możesz lubić? – wtrąciła się
Namie.
- Gdybym to ja wiedział… - westchnąłem, zapalając
papierosa.
~~~~~~~~~~~~~
Trololololololololololo, Shizuś nie wyznał Izayi miłości x.x a już wam zrobiłam nadzieję... xD Jestem podła, buahaha! A tak wgl, to ostatnio uzależniłam się od emotikonek... (^O^) no ale co mogę na to poradzić... One są takie kawaii~!
Ach, no i przepraszam, że nie udało mi się niczego wykombinować z okazji 10.000 wyświetleń (T^T) ale ostatnio mam wenę na angsty i nie mogłam napisać niczego happy... *nastrój godny emo*
Suchar dnia:
- Jak się śmieją dyslektycy?
- chachachachacha
- *badam tss~*
Przyznać się, kto z was pomyślał o Kidzie? (>.<)
~~~~~~~~~~~~~
Trololololololololololo, Shizuś nie wyznał Izayi miłości x.x a już wam zrobiłam nadzieję... xD Jestem podła, buahaha! A tak wgl, to ostatnio uzależniłam się od emotikonek... (^O^) no ale co mogę na to poradzić... One są takie kawaii~!
Ach, no i przepraszam, że nie udało mi się niczego wykombinować z okazji 10.000 wyświetleń (T^T) ale ostatnio mam wenę na angsty i nie mogłam napisać niczego happy... *nastrój godny emo*
Suchar dnia:
- Jak się śmieją dyslektycy?
- chachachachacha
- *badam tss~*
Przyznać się, kto z was pomyślał o Kidzie? (>.<)
Ach...
OdpowiedzUsuńShizu~chan kocha Izayę, lecz Izaya nie jest tego świadomy~!
Izaya kocha Shizu~chana, lecz Shizu~chan nie jest tego świadomy~!
Boże... Cudne! Szkoda, że Shizuo nie wyznał swoich uczuć :'( Miałam już takie nadzieje... No cóż, wychodzi na to, że jeszcze czeka ich długa droga przez śnieżycę uczuć. I niech się nie spieszą, bo uwielbiam jak piszesz coś z Drrr! A tak to będę mogła jeszcze czytać i czytać o ich perypetiach, a to zawsze poprawia mi nastrój. Tak więc pisz i trzymaj się dzielnie! A takie mam jeszcze maluteńkie pytanko: na kiedy przewidujesz następny rozdział?
Hmmm... o ile znowu ktoś nie zagrozi mi "jebnięciem z kałacha" to jak zawsze we wtorek ^^
UsuńDzięki~! Będę z niecierpliwością, ale wytrwale, wyczekiwać wtorku *^*
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o ten 'suchar' to rzeczywiście przypomina Masaomiego;P Zajebisty blog:D Myślę, że to dobrze, że nie wygarnął mu od razu co czuje bo zbyt szybko musiałoby się skończyć (zależnie od pomysłów, ale o Twoje nie ma się co martwić, bo wszystko jest ZAJEBISTE;D). Zastanawiam czy Izaya coś podejrzewa względem tego co się dzieje z Shizusiem? No cóż, niecierpliwie oczekuję dnia jutrzejszego, w końcu to będzie wtorek!!!
OdpowiedzUsuńZgodzę się z osobą powyżej, suchar sprawił, że miałam przed oczami Kidę
OdpowiedzUsuń*-* Muszę pokazać to Bananowi, która jest fagirlem Maosamiego :"3
Od razu napiszę, że tu Izuśka (Pożal się Boże, co ja miałam w głowie, że taki nick. Oezu ;_;) I mam zamiar komentować z tego nieszczęsnego profilu :3
To tak, mam niedosyt. Cholerny niedosyt, ale o tym Ci pisałam na gg, więc nie wiem, czy to ma sens. Ogólnie. No jejku...
A! PRZYPOMNIAŁO MI SIĘ COŚ!
"Hmmm... o ile znowu ktoś nie zagrozi mi "jebnięciem z kałacha" to jak zawsze we wtorek ^^" ~ Na początku nie byłam pewna, czy to czasem nie ja Ci zagroziłam kałachem D: Haha, wiedziałam ;_; To byłam ja ♥
Cóż.. Stwierdzam, że częściej muszę Ci tak grozić, wtedy rozdziały są szybciej *^* Ale.. Może jednak warto tyle czekać @.@?
Dobra. Wszyscy wiemy, że warto X3
Wiedziałam! Wiedziałam, nie wiem skąd ale wiedziałam, że Shizu-chan mówi to do siebie. Piękny trol kochana, ale czy tylko ja miałam wrażenie, że to niemożliwe, że nasz kochany blondynek mu tego tak po prostu nie powie... No cóż, on po prostu dobrze zna moją bratnią duszę Izayę. Wie jaki jest itp. Ale to zniszczenie lustra było piękne. Nie, Shizu-chan jest za zajebisty, by przejmować się swoim wyglądem... Ale Iza Iza pewnie też nie, bo on po prostu Bogiem jest... To dla niego Paktofonika stworzyła "Jesteś Bogiem". Raczej nie lubię rapu, regee i reszty, ale ta zacna piosenka tak uroczo pasuje do mojego i Izayi Kompleksu Boga, że aw aw *///.///*
OdpowiedzUsuńNo to ja czekam z utęsknieniem na neksta.
Chce wreszcie zobaczyć fapfap!
Narya
P.s. Tak, wiem, że jestem zboczona... Hentai i Yuri zaraz po Yaoi
Oj tam oj tam. Dowcipy Kidy są po prostu zbyt wyszukane, by tak mierne istoty jak my mogły je ogarnąć swoimi małymi mózgami...
Usuń*badam tss~*
Tak... Izaya i jego kompleks Boga... *Q* tego się nie da opisać...
UsuńA co do dowcipów Kidy, to przyznaję ci rację X.X
No i cóż mogę poradzić na to, że kocham być trolem? xD
Fapanie... też mam niedosyt, ale jak się seksić, to z głową hahaha ;D
No, a już miałam nadzieję, autorki ulubionych blogów to wredne istoty.
OdpowiedzUsuńCo do tej emotikonki na początku to...przypomina mi ośmiornicę-.-
No i oczywiście znajomy podpis, który zazwyczaj ukazuje się pod wpisami:
Czekam na nexta!
Ta emotka... wygląda jak wyłupiaste oczy w okularach(widziałam taką laskę na lodo xD).
OdpowiedzUsuńHa, wiedziałam, że Shizuo nie powie tego Izayi! Co prawda myślałam, że to raczej będzie jakiś sen czy coś, ale scena z lustrem mnie powaliła. Ten moment pękającego szkła był piękny.
Ale w sumie to się cieszę, że nie było to wyznanie. To wprowadza napięcie i sprawia, że się jeszcze bardziej ekscytuję xD
A suchar? Oj tam, odwalcie się od Kidy to taki dzieciak z normalnym inaczej poczuciem humoru. Jak już ktoś wspominał - my po prostu nie pojmujemy jego zbyt inteligentnych dowcipów.
Oczekuję 10 :D
Hm, hm, hm. Wpadła, z zapartym tchem przeczytała "Zakład" i postanowiła skomentować. Zazwyczaj jest cichym czytelnikiem (a fe, a fe!) i ma brzydki zwyczaj pisania o sobie w trzeciej osobie, ale to opowiadanie ją urzekło *Q* ... Nie może doczekać się ciągu dalszego, więc wychynęła ze swojej nory i skomentowała, by zachęcić autorkę do nowej notki. Czeka z uwielbieniem...
OdpowiedzUsuńKanra-san
Wpierdolik wiedzę za tak krótką notkę ^^ Ogółem niewiele mogę napisać, poza tym, że czekam na ciąg dalszy XD // Mephi
OdpowiedzUsuńKrótką? Hmmm... następnym razem postaram się dłużej^^. Ale nie mogę was za bardzo rozpieszczać >.<
UsuńOjej, ojej... Ktoś tu jest niegrzeczny, a ja znam świętego Mikołaja. Mam nadzieję, że niedługo spotkam się z nowym rozdziałem, bo nie dostaniesz cukierków pod choinkę. ^-^'' Poczekam jeszcze ze dwa dni, a potem biorę się za pisanie listu! O!
OdpowiedzUsuńA chcecie dzisiaj? Bo w sumie to miało być we wtorek, ale kit... Jak mi Mikołajem grozisz T^T to dam dzisiaj xD
UsuńAhahaha~! Ja pomyślałam :P Poza tym...to opowiadaniem robi się coraz ciekawsze :) Szkoda tylko, że nie dam rady przeczytać dzisiaj nic więcej :( Ale jutro będzie dalej...jeje~!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i (gdyby to było teraz) miłej nocy :*