Oto seria krótkich oneshotów, w której występują wszystkie istniejące alter-osobowości Shizayi~! Czyli włącznie z podstawowym pairingiem wychodzi nam, aż 6 par!
Wiem, że w niektórych shotach fabuła ogranicza się do minimum, ale głównie chodziło mi o to, żeby było słodko i uroczo. Mam nadzieję, że mi się to udało^^
Zaczynamy~!
.
.
.
.
.
.
.
Walentynki według Shizuo i Izayi
-
Shizu-chan~!
- Mówiłem
ci już odejdź – bąknął Shizuo, poprawiając swoje okulary i nadal szedł przed siebie.
- To
naprawdę bardzo miłe, że niczym we mnie nie rzucasz ale mógłbyś się zatrzymać –
Izaya zrobił obrażoną minę i dalej podskakiwał, podążając za blondynem.
Shizuo
starał się schować za okularami i ukryć delikatny rumieniec malujący się na
jego policzkach.
- Przestań
pchło! Ludzie się gapią – syknął cicho, nadal idąc przed siebie i starał się
ignorować podskakującego natręta.
- Ale dziś
walentynki! Przyjmij w końcu ten prezent. Psyche pomagał mi robić czekoladki,
więc masz pewność, że nie są zatrute
Blondyn nie
wytrzymał i warknął, jednocześnie ciągnąc bruneta za kaptur w stronę pustej
alejki. Popchnął go gwałtownie na ścianę i skrzyżował ręce na piersi.
- Słuchaj,
dobrze wiem, że robisz to wszystko tylko po to, aby mnie zdenerwować, więc
daruj sobie i wynocha do Shinjuku! – warknął Shizuo.
- Czy
według ciebie za wszystkim co robię musi kryć się coś złego? – zapytał niewinnie
brunet.
Shizuo
skinął głową, a Izaya westchnął zrezygnowany.
- Ale są walentynki…
Chyba mogę być odświętnie miły, co?
Shizuo
przekręcił głowę na bok, a następnie ściągnął swoje okulary, chowając je do
kieszeni.
- Dawaj te
czekoladki i się zamknij – westchnął, wyciągając przed siebie dłoń.
- Szczęśliwych
Walentynek~! – wyśpiewał Izaya, podając blondynowi pudełeczko w kształcie serca
i cmoknął go w policzek.
Shizuo
poczuł jak delikatny rumieniec na jego policzkach się powiększa.
- To ja
lecę~! – powiedział informator, gotów wrócić do swojej przerwanej pracy.
- Hej,
kleszczu… - zaczął niepewnie blondyn.
- Hm?
- No bo… to
dla ciebie – Shizuo wyciągnął z kieszeni małe pudełeczko.
- Jakie
urocze… - powiedział sarkastycznie Izaya, widząc napis „Dla pijawki”.
- Zamknij
się – bąknął blondyn, a jego policzki ponownie się zaróżowiły.
Walentynki według Tsugaru i Psyche
- Tsu-chan~!
- Coś się stało? – spytał Tsugaru, który akurat oglądał
telewizję.
- Dziś są walentynki~! – Psyche wskoczył blondynowi na kolana.
- Mówili coś o tym w reklamach… – mruknął obojętnie niebieskooki,
zjadając pocky.
Psyche wziął z jeden z oblanych czekoladą patyczków i wsadził
go sobie między wargi, wywijając nim na różne strony.
- Mmm… - mruknął, lekko przysuwając się do Tsugaru.
Ten tylko posłał mu asymetryczny uśmiech, jednocześnie unosząc
w zdziwieniu brew, po czym wstał z kanapy i wyszedł z pokoju.
Psyche wydął policzki i samemu zjadł pocky, po czym zarzucił
nogi na oparcie kanapy, zwisając z niej głową w dół. Do jego różowych oczu,
zaczęły powoli napływać łzy. Zamknął je i wsłuchał się w cichą muzykę
dobiegającą z jego słuchawek. Chwilę później poczuł na swoich ustach coś
miękkiego. Gdy otworzył jedno oko zobaczył pasma blond włosów, które delikatnie
łaskotały go po twarzy. Kiedy uświadomił sobie co się dzieje, jego policzki
zaczęły płonąć.
Tsugaru odsunął się od niego i posłał brunetowi delikatny
uśmiech, palcem muskając jego czerwony policzek.
- Nie wiś tak do góry nogami, bo krew ci napływa do głowy –
powiedział, po czym obdarował go jeszcze jednym całusem – Kocham Cię, Psyche
Na twarzy różowookiego przez resztę dnia można było dostrzec
zawstydzenie, wymieszane z zaskoczeniem i szczęściem.
- Pff… Tak niewiele potrzeba im do szczęścia? Żadnego prezetu?
Przecież to śmieszne… - bąknął Hibya, który siedział w fotelu i przeglądał
czasopismo.
- Hibi-chan, to jest właśnie miłość – pokręcił głową Delic,
czochrając księcia po włosach.
- Nie dotykaj mnie, ty nędzny wieśniaku! Wynocha, bo spóźnisz
się do pracy! – krzyknął oburzony, starając się ukryć rumieniec na swoich
policzkach.
Walentynki
według Delica i Hibiyi
- Cześć, Hibi-chan~! – wykrzyknął z kuchni Psyche – Gdzie
byłeś?
- Byłem sprawdzić co u Josephine – burknął, nawet nie
zaszczycając różowookiego spojrzeniem, po czym zamknął się w swojej sypialni.
Ściągnął pelerynkę i zdjął z głowy koronę, a następnie położył
się na swoim królewskich-rozmiarów łożu. Złote oczy księcia powędrowały w prawo
i zatrzymały się na wykładanym diamentami budziku.
- Delic powinien już wrócić z pracy… - westchnął, przewracając
się na drugi bok.
Pół godziny później usłyszał pukanie do drzwi.
- Wejść! – zawołał wyniośle, siadając na łóżku.
- Hibiya, wróciłem – uśmiechnął się do niego blondyn w białym
garniturze i różowej koszuli.
- Dla ciebie Hibiya-sama, a jeśli na przyszłość masz zamiar się
spóźnić, to mnie o tym wcześniej powiadom – powiedział naburmuszony, odwracając
wzrok od spóźnionego sługi.
- A więc, Hibiya-sama… – Delic podszedł bliżej księcia i
uklęknął na jednym kolanie, lekko się przy tym kłaniając – Co mam zrobić, aby
uzyskać przebaczenie od waszej wysokości? – zapytał, posyłając mu najbardziej
seksowne spojrzenie jakie dotąd widział świat.
Brunet na sekundkę zaniemówił, cały się rumieniąc ale później
szybko się otrząsnął i oparł stopę o bark blondyna.
- Błagaj – rozkazał zadowolony z władzy jaką posiadał.
- Wasza wysokość wybaczy ale mam lepszy pomysł – wymruczał,
biorąc w dłoń jego małą stópkę i zaczął się przysuwać do niego coraz bliżej.
Dłoń która trzymała stopę księcia powędrowała w górę,
zahaczając o kostki i kolano, aż w końcu dotarła do uda.
- Co ty sobie wyobrażasz! Jesteś tylko sługusem, jak śmiesz się
tak spoufalać?! – krzyknął Hibiya, gdy ponownie udało mu się odzyskać kontrolę
nad swoim umysłem.
Delic uśmiechnął się zawadiacko, po czym przerzucił sobie
księcia przez ramię.
- Co ty robisz?! Nie masz prawa! Puść mnie! Jestem księciem! –
wydzierał się brunet, obkładając plecy blondyna swoimi piąstkami.
Delic wyniósł Hibiye na taras, po czym postawił go na ziemi.
- Po co mnie tu przyniosłeś, ty nędzny kmieciu?! – wydarł się,
tupiąc nogą.
Różowooki ponownie uklęknął przed brunetem.
- Hibiya-sama, czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją
walentynką? – zapytał, trzymając go za rękę.
Wtedy złote oczy zaczęły biegać dookoła i ujrzały rozsypane na
podłodze płatki róż oraz delikatne światło świec. Książę uzmysłowił sobie czemu
jego sługa się spóźnił, a następnie postanawiając poświęcić resztki swojej dumy,
uwiesił się blondynowi na szyi.
Walentynki
według Tsukishimy i Hachimenroppiego
Jedynym co oświetlało pokój była lampka nad głową Roppiego,
który siedział w fotelu i czytał swoją ulubioną książkę.
- R-Roppi-san… - zaczął wiecznie oblany rumieńcem blondyn,
wchodząc do pokoju.
Gdy dwie pary czerwonych oczu się z sobą spotkały Tsukishima
już miał coś powiedzieć ale-
- Kolacja~! – po całym domu rozszedł się wesoły głos Psyche.
W czasie posiłku czerwonooki blondyn co sekundę posyłał
Roppiemu ukradkowe spojrzenia zza swoich okularów, zupełnie jak gdyby ten w
każdej chwili mógł mu uciec.
Jak zawsze po kolacji Delic i Shizuo poszli do salonu oglądać
mecz, a Roppi nie mając nic innego do roboty postanowił im potowarzyszyć, udając, że „udziela się rodzinnie” i nie „izoluje”. Gdy Psyche to zobaczył od
razu się uśmiechnął i poczochrał go po włosach.
- A jednak miałem rację? – uśmiechnął się – Mówiłem ci, że
każdy potrzebuję trochę towarzystwa
- Robię to tylko po to, abyś przestał wiecznie o tym gadać –
mruknął Roppi.
Tsuki spojrzał na zegarek, a pomiędzy jego brwiami pojawiła się
drobna zmarszczka.
- Coś się stało Tsuki-kun? – zapytał wiecznie gotów do
uszczęśliwiania innych Sakuraya.
Blondyn tylko oblał się rumieńcem i pokręcił przecząco głową,
nadal stojąc w progu salonu jak kołek.
W telewizji pokazano walentynkową reklamę czekoladek, a Roppi
od razu wyfrunął z pokoju, mamrocząc pod nosem o tym jak przereklamowane i
ohydne jest to święto.
Godzina 23:30
Roppi obudził się, czując dziwne dochodzące do niego z
wszystkich stron zimno.
Przetarł swoje zaspane oczy i zapalił lampkę nocną. Wtedy
właśnie zorientował się, że Tsukiego nie ma w łóżku. Podrapał się po głowie, po
czym wstał i udał się na poszukiwania
swojego źródła ciepła, które zawsze pozwalało mu spać spokojnie.
Większość domowników jeszcze oglądała filmy w salonie ale nie
było wśród nich Tsukiego.
Brunet wszedł do kuchni i tam spotkał blondyna, który otwierał
pokrywkę od śmietnika.
- Co robisz? – zapytał Roppi.
Tsuki słysząc głos czerwonookiego cały się wzdrygnął i szybko
schował prawą rękę za plecami.
- N-nie śpisz? – wyjąkał, nie panując nad tym jak jego całe
ciało trzęsło się ze zdenerwowania.
- Co tam chowasz? – spytał brunet, podchodząc bliżej ale
okularnik natychmiast się cofnął.
- To nic ważnego – powiedział szybko – Idź spać
Twarz blondyna była prawie fioletowa ze zdenerwowania.
- Tsukishima?
Wystarczyło tylko, aby Roppi wypowiedział jego pełne imię, a
ten od razu do wszystkiego się przyznał.
- Bo… chciałem dać ci prezent na walentynki, a potem ty
powiedziałeś, że to jest przereklamowane i ohydne święto, więc postanowiłem go
wyrzucić – powiedział cicho, uciekając wzrokiem od przeszywających go
czerwonych oczu.
- Tylko w wykonaniu ludzi – Roppi podszedł do niego bliżej i
złapał go za rękę, której nie chował za plecami – My jesteśmy inni
Tsuki tak mocno się poczerwienił, że jego okulary, aż
zaparowały.
- T-to dla ciebie – wyjąkał, podając brunetowi pudełeczko
wypełnione domowej roboty czekoladkami.
- Dziękuję – odpowiedział Roppi, pierwszy raz od bardzo dawna
się uśmiechając, po czym pocałował blondyna w czerwony policzek.
Walentynki
według Shitsuo i Sakurayi
- Widzieliście gdzieś Shitsuo? – zapytał brunet w różowym
kimono.
- Chyba gdzieś wyszedł
ale nie powiedział gdzie – mruknął Delic, nie odrywając wzroku od swojej gry na
PSP.
Sakuraya podrapał się po głowie i cicho westchnął. Postanowił
pójść do kuchni i korzystając z nieobecności Shitsuo zaczął robić dla niego
walentynkowe babeczki, nucąc pod nosem chwytliwą melodyjkę.
Gdy blondyn wrócił już do domu,
w progu powitał go Sakuraya.
- Dzień dobry, Sakuraya-sama – przywitał się Shiutsuo.
- Shitsuo, czemu zawsze jesteś taki oficjalny? – zapytał,
rozżalony brunet.
- Ponieważ jestem tylko pańskim lokajem – odparł blondyn.
- Jesteś nim, bo chcesz nim być – burknął, krzyżując ręce na
piersiach i wbił wzrok w podłogę.
- Sakuraya-sama… - cichy pomruk blondyna, wyrwał Sakurayę z
rozmyślań.
Gdy brunet spojrzał się na niego, zobaczył, że trzyma on przed
nim bukiet róż i lekko się kłania.
- Shitsuo~! – uwiesił się lokajowi na szyi, a w powietrze
uniosły się płatki róż.
- Sakuraya-sama… tak nie przystoi – wtrącił się blondyn, chcąc
go od siebie odsunąć.
Brunet w dalszym ciągu przytulał się do swojego lokaja, a ten
lekko się uśmiechnął i wyszeptał mu do ucha:
- Saku-chan
Brunet zachwycony użytym przez Shitsuo zdrobnieniem jeszcze
mocniej się do niego przytulił i niepewnie cmoknął go w policzek.
- Masz tak do mnie mówić już zawsze – powiedział Sakuraya – To jest
rozkaz – uśmiechnął się.
Walentynki
według Psychedelic 420 i Virus 138
Tanaka Tarou: Słyszeliście o tym walentynkowym wirusie
komputerowym?
Kanra-chan: Masz na myśli tego, który powoduję, że kolorowe ludki, trzymające serduszka, skaczą po ekranie?
Tanaka Tarou: Dokładnie tego
Setton-san zalogowany
Setton-san: Cześć, o czym rozmawiacie?
Setton-san: O… ten wirus… strasznie wkurzający. Mam go na
komputerze i teraz muszę czatować z telefonu
Tanaka Tarou: Serio? Masz tego wirusa?
Setton-san: Tak, ale on jest strasznie upierdliwy…
Kanra-chan: Słyszałam, że powstał jakiś program specjalnie
przeciwko temu wirusowi, możesz go pobrać tutaj [LINK]
.
.
.
PROGRAM ANTYWIRUSOWY ZAINSTALOWANY.
NAZWA PROGRAMU: Psychedelic 420
CEL: Virus 138
AKTYWACJA ZA… 3… 2… 1…
- Oi! Virus!! Wynocha stąd!
- Psy~! Stęskniłem się za tobą – uśmiechnął się brunet,
szczerząc swoje ostre jak brzytwy zęby i poprawił czerwoną kokardkę przy swojej
szyi.
- Widzieliśmy się jakieś pięć minut temu, gdy zaśmiecałeś dyski
w innym komputerze! – warknął blondyn, strzelając do Vi 138 z jednego ze swoich
pistoletów.
Virus jak zwykle uniknął pocisków i rozsiał po pulpicie więcej
zbędnych, skaczących ikonek.
- Chyba wgrali cię w wersji demo, bo jesteś wolniejszy –
wymruczał mu do ucha Virus, ciągnąc go za jego limonowy krawat.
- Wersja demo wystarczy, żeby cię wytępić, ty podły szkodniku! –
krzyknął Psy, ponownie strzelając do bruneta.
Tym razem Vi 138 był zbyt blisko i nie zdążył odskoczyć na
czas. Został postrzelony w lewą część brzucha, skąd wyciekło trochę krwi.
Czerwonooki zaczął kaszleć krwią ale nadal był w stanie unikać pocisków.
Wyciągnął swój pistolet i trzymając się za ranę także zaczął strzelać do
blondyna.
- Czemu musisz ludziom uprzykrzać życia akurat walentynki?! –
krzyknął Psy, oddając kolejne strzały.
Ostatnie strzały były celne. Virus leżał na ziemi i krztusił się
krwią.
- Czemu? – powtórzył słabym głosem Vi 138.
Psychedelic 420 prawie wykonał swoje zadanie. Gdy Virus chciał
się podnieść, blondyn przygniótł go do podłoża swoją stopą i wycelował w niego
pistoletem, gotów oddać decydujący strzał.
- Bo ludzie… nie powinni…
spędzać walentynek przed komputerem… - powiedział słabym głosem, ponownie się
krztusząc.
Zielonooki bez mrugnięcia okiem pozbył się Vi 138 i odszedł, jak
zwykle nie sprzątając zostawionego po sobie bałaganu.
SYSTEM W PEŁNI SPRAWNY.
PSYCHEDELIC 420 ZAKOŃCZYŁ SWOJĄ PRACĘ.
DZIĘKUJEMY ZA SKORZYSTANIE Z NASZYCH USŁUG.
.
.
.
Setton-san: Dzięki Kanra, program naprawdę zadziałał
Kanra-chan: A nie mówiłam~!
Tanaka Taruo: Hej, Kanra…
Kanra-chan: Coś się stało?
Tanaka Tarou: Wydaję mi się, że też mam tego wirusa… podasz
linka jeszcze raz?
Kanra-chan: Jasne~! [LINK]
~~~~~~~~~~~
Co do Hibiyi. Gdy mówił, że był sprawdzić co u Josephine chodziło o jego konia. W japońskim fandomie koń ma na imię właśnie Josephine, a w tym anglojęzycznym Alfred. Uznałam, że Josephine brzmi ładniej^^
Nie wiem czemu Psy 420 i Virus 138 są tak mało popularni ;/ przecież oni są boscy~!
Nieprawdaż??
Może powinnam o nich częściej pisać? Bo nawet po angielsku jest mało opowiadań z ich udziałem... Jak myślicie?
Kolejny rozdział "Zakładu" we wtorek.
PS Słyszeliście "Valentine Day Kiss" w wykonaniu Shizuo i Izayi?
Witaj!
OdpowiedzUsuńŚwietnie się czyta to jak piszesz. Przepraszam, ale dzisiaj sobie trochę odpuszczę z przydługim komentarzem, bo zapowiada mi się namiętna noc walentynkowa ze słówkami z francuzkiego...
Ale jeszcze raz : ŚWIETNE!!!
Pierwszy raz spotykam się Psychedelic 420 i Virus 138. Ale oni również są słodcy :) A tak na marginesie, ten fragment o nich wydaje mi się najlepszy.
Pozdrawiam i wyczekuję następnego "zakładu" :)
PS. http://shizaya-opowiadania-yaoi.blogspot.com/ - możesz się pośmiać z mojej nieudolności ;/
Cześć. ^ ^
OdpowiedzUsuńTo znowu ja. Z komentarzem i prośbą... ;w;
Zacznę od komentarza:
1. W tych one-shotach musiałam ciągle goglować. Oprócz Shizayi znałam jeszcze tylko Psyche i tego na T ;w;
Ostatni one-shot najlepszy. Izaya miał rację. Mimo to, i tak siedziałam przed kompem ^ ^
Prośba:
Być może znasz jakąś osobę lubiącą Shizayę, albo ty ten.. Bo ja jestem wielką, wielką fanką tego paringu, a lubię sobie popisać takie opowiadanka na gg (jako Izaya) więc wiesz... Jakbyś ten, znała kogoś takiego, albo sama miała ochotę, to napisz, a podam gg..
Mam 2 koleżanki i żadna nie ma ochoty. ;w;
Też na początku nie rozumiałam alter-osobowości Shizayi, ale zastanawiam się nad zrobieniem o nich wszystkich notki informacyjnej ;) Co o tym sądzisz?
UsuńCo do prośby...
Niestety ale nie znam nikogo, kto lubi/kocha Shizayę *forever alone* ale z chęcią spróbowałabym napisać takie opowiadanko. Tylko, że... nigdy tego nie robiłam, więc może wyjść do bani xD Ale bądźmy optymistkami :)kciuki w górę, itp.
44944693 - moje gg
Ps Teraz będę się stresować... :P
Cóż, moje gg to 28216267.
OdpowiedzUsuńOdp na PS.: Sama się stresuję, spoko "D Osobiście pisanie Shizayi wolę ze znajomymi, ale oni nie lubią :c I tak zostałam samotna XD
Miszu...może jak masz małą blokadę z zakładem (wiem, że nie powinnam tego mówić, ale mózg mi się powoli wyłącza) Napisz coś o Psy i Virus (vi-vi :P)
OdpowiedzUsuńAhahahha~ 'Dla Pijawki', Tsukiego z Hachimenroppi'm oraz Psy z Vi najbardziej mi się spodobały, choć wszystkie były szłodziaśne ~<3
OdpowiedzUsuńPokochałam paring Psy x Vi xd
Wszystkie OneShoty były genialne :) Sama nawet nie wiedziałam, że jest tyle różnych osobowości Shizayi :/
OdpowiedzUsuńTak bardzo dziękuję ci za te twoje opowiadania~! :D
Przynajmniej mam co czytać ;p
Dziś odkryłam paring Psy x Vi i dziś zdecydowałam że to mój ulubiony XD
OdpowiedzUsuńW sumie wszytko dzięki Tobie :3
Napisz więcej o nich proooosze ~
Pozdrawiam