Miłego czytania~~ paring to Tsuki x Roppi
PS Lubię tę piosenkę w wykonaniu mi-chana =w= brzmi tak troszku, ociupinkę podobnie do Shizuo..
~~~~~~~~
"Shinigatari"
Tsuki x Roppi
W bezchmurną sobotę
ulegasz swojemu lenistwu
Nie czujesz się z tym dobrze
Nie czujesz się z tym dobrze
W bezchmurną sobotę, jak
zwykle siedzisz w domu. Jesteś sam. Nie masz przyjaciół. Czeka cię nowy rok
szkolny, a ty jak zwykle nie masz zamiaru się z nikim zaprzyjaźnić. Będziesz
pogłębiać swoją samotność, licząc na to, że w końcu zatopisz się w niej do tego
stopnia, aby zostać przez nią pochłoniętym. Po prostu zniknąć. Jak przez
większość wolnego czasu, ulegasz swojemu lenistwu
i czytasz książkę. Nic tylko całymi dniami pogrążasz się w fikcji, tym samym
chcąc zapomnieć o rzeczywistości.
Z cichym i stłumionym westchnieniem odkładasz książkę na bok
i kładziesz się na plecach. Szeroko rozpościerasz ramiona, wpatrując się w
sufit. Jakbyś chciał coś z niego wyczytać. Tylko na co liczysz? Na ujrzenie
czegoś, co nie istnieje?
Lecz w głowie radosne RARIPAPPA
Znowu rozmyślasz zamiast o tym mówić
Nie ty jeden udajesz depresję
Udawanie miłej i ciągła pomoc, mam tego zwyczajnie dość!
Z przyzwyczajenia jak zwykle chcesz pogrążyć się w swoim
smutku, lecz w głowie radosne RARIPAPPA~!
Po raz kolejny chcesz stłumić swoje złe samopoczucie tymi lekami? Czy to w
ogóle coś ci daje? Wiesz, że to krótktrwałe. Ilekroć bierzesz swoje „tabletki
szczęścia” czujesz do siebie jeszcze większe obrzydzenie. W końcu ten dobry
humor nie jest twój. Wciska go w ciebie jakaś substancja i wyraźnie odczuwasz
sztuczność tej radości. Jej działanie mija, a ty znowu rozmyślasz zamiast o tym mówić. Przecież nie tak radzi ci
twój psycholog. Przecież powinieneś się z nim wszystkim dzielić. Nie ty jeden udajesz depresję. Terapeuta
się na tym zna. Potrafi doradzić w każdej sytuacji, w końcu na tym polega jego
praca. Ich maksyma to „Udawanie miłych i
ciągła pomoc”, a tak naprawdę myślą sobie „mam tego zwyczajnie dość!”, a ty doskonale zdajesz sobie z tego
sprawę.
Pragniesz umrzeć?
Proszę bardzo!
Wydaje Ci się, że to kogoś obchodzi?
Pragniesz umrzeć? Bardzo dobrze!
Wydaje Ci się, że to kogoś obchodzi?
Pragniesz umrzeć? Bardzo dobrze!
Pragniesz umrzeć?
Proszę bardzo! Zaćpaj się tymi tabletkami, którymi tak się brzydzisz, ale
mimo to je bierzesz! Bierzesz je, bo masz złudną nadzieję, że może w końcu to
szczęście przestanie sprawiać wrażenie takiego sztucznego i wepchniętego siłą!
Zaćpaj się nimi i podziwiaj jak świat wiruje! Może w końcu będzie zabawnie! W
końcu się uśmiechniesz. Co z tego, że zejdziesz z tego świata i opuścisz
nielicznego grono bliskich jakich posiadasz. I tak nie darysz ich sympatią! Wydaje ci się, że to kogoś obchodzi? Z
tobą, czy bez ciebie ich życie i tak wygląda tak samo.
Mam dosyć twojego ględzenia, po prostu znikaj
Mówisz „W ogóle mnie nie rozumiesz”
Kiedy to ty nic o mnie nie wiesz
„Zostaw mnie samego”
Właśnie kiedy potrzebujesz towarzystwa
Czujesz się tak, jakby wszystko co cię otacza przekazywało
ci jednoznaczną wiadomość – „Mam dosyć
twojego ględzenia, po prostu znikaj”. Wydaje ci się, że cały świat cię
nienawidzi i odwzajemniasz się tym samym. Jesteś tchórzem! Boisz się emocji
innych niż nienawiść i smutek! Zawsze ktoś wyciąga do ciebie pomocną dłoń, mówisz „W ogóle mnie nie rozumiesz”,
zupełnie jakbyś był wyjątkowy. Jak gdybyś tylko ty miał problemy. Kiedy to ty nic o mnie nie wiesz, ani o
mnie, ani o reszcie ludzi, którymi tak bardzo się brzydzisz. Kiedy ktoś w
bibliotece (twoim ulubionym miejscu, w którym oddajesz się wswojemu
wyimaginowanemu światu) zagaduje cię, widząc twoją smętną minę, ty zawsze
odpowiadasz identycznie – „Zostaw mnie
samego”. Zawsze odpowiadasz tak właśnie
wtedy kiedy potrzebujesz towarzystwa. Czy to nie jest żałosne? Otóż jest, a
ty zdajesz sobie z tego sprawę i się o to obwiniasz, zataczając w ten sposób
błędne koło.
Nieważne, ile narzekasz na swój los
To wciąż nie mój problem
Płacz głośno
Tnij głęboko
To wszystko na pokaz
Pragniesz umrzeć?
Proszę bardzo!
Wydaje Ci się, że ktoś zauważy twój brak?
Ale wiesz? Nieważne,
ile narzekasz na swój los, to wciąż nie mój problem. Twoje problemy należą
do ciebie. To nie problem ludzi takich, jak ja.
Płacz głośno! Jeśli
tak naprawdę uważasz, że mimo wszystko to nasz problem, to chociaż pozwól nam
usłyszeć twój płacz! Daj się nam z siebie ponabijać! Tnij głęboko! Chcemy zobaczyć twoją krew! Jak zawsze, wtedy, gdy
jesteś już zbyt słaby i poddajesz się. Twoje blizny… to wszystko na pokaz, prawda? Chcesz jedynie pokazać światu i
samemu sobie, jak bardzo cierpisz. Chcesz to udowodnić!
Pragniesz umrzeć? Proszę
bardzo! Droga wolna! Jeśli tylko chcesz, to mocniej dociśnij żyletkę! Co
cię powstrzymuje? Wydaje ci się, że ktoś
zauważy twój brak? Nie łudź się.
Pragniesz umrzeć?
Bardzo dobrze!
I tak wiodłeś żałosny żywot
Po prostu znikaj
Pragniesz umrzeć?
Pragniesz umrzeć,
prawda? To naprawdę bardzo dobrze!i Przecież
nie masz żadnych zobowiązań! Nic cię tu nie trzyma! I tak wiodłeś żałosny żywot! Po prostu znikaj, nie bądź już więcej
zakałą tego społeczeństwa. Zniknij, wszystkim będzie lepiej, a w szczególności
tobie, skoro tak bardzo pragniesz umrzeć.
I jesteś tu jeszcze?
Skoro chcesz umrzeć, czemu wciąż żyjesz?
Pragniesz umrzeć?
Bardzo dobrze!
I jesteś tu jeszcze?
Nie zaćpałeś się tabletkami, nie docisnąłeś mocniej żyletki… naprawdę jesteś
tchórzem! To doprawdy śmieszne! Aż tak żałosny jesteś, że doprowadzasz mnie do
śmiechu. Skoro chcesz umrzeć, czemu wciąż
żyjesz? Czy, aby na pewno pragniesz
umrzeć? Tak? Bardzo dobrze!
Najlepiej szybko to wszystko zakończyć
Nie chcesz żyć, jednak nie chcesz umierać
Sam nie wiesz, co ze sobą zrobić
Przestań pytać mnie o rady!
A zamknij się do cholery!
Żyć?
Umierać?
Wykrzycz się!
„Najlepiej szybko to
wszystko zakończyć” – powtarzasz sobie, ale mimo to się ociągasz. Odkładasz
swoją śmierć na później. Myślisz, że to coś da?! Nie chcesz żyć, jednak nie chcesz umierać. To jakiś absurd! Czy ty
naprawdę nie zdajesz sobie sprawy z idiotyzmu swoich działań? Nie widzisz jak
sprzeczne jest to wszystko? Mówisz, że nie chcesz żyć, że jest ci źle.
Cierpienie i samotność powoli rozlewa się po twoim ciele wraz z dziwnym
ciepłem, które za każdym razem wywołuje łzy. Tak naprawdę to… sam nie wiesz co ze sobą zrobić, prawda?
Czujesz ogarniającą cię bezradność. Nie odpowiada ci życie na tym świecie, ale
za bardzo się boisz, aby je sobie odebrać. Masz wiele pytań, a twój mózg za
każdym razem odpowiada ci tak samo „Przestań
pytać mnie o rady!” – echem odbija się w twojej głowie. „A zamknij się do cholery!” –
wykrzykujesz, chcąc aby to echo zniknęło i zasłaniasz uszy dłońmi.
Co ze sobą zrobić…
Żyć?
Umierać?
Wykrzycz się! Ulżyj
sobie, stań na moście, z którego tak bardzo chciałbyś skoczyć, złap się
barierki i krzycz z całych sił! Ile tylko masz siły w płucach, a gdy skończy ci
się powietrze, weź głęboki oddech i krzycz dalej! Poczuj wolność!
Pragniesz umrzeć?
Proszę bardzo!
Myślisz, że ktoś się tym przejmie?
Pragniesz umrzeć?
Bardzo dobrze!
Jeśli właśnie tego chcesz, po prostu znikaj
Nadal pragniesz
umrzeć? Wciąż niezdecydowany? Nie sądzisz, że to już się robi nudne? To jak
często zmieniasz zdanie i tkwisz w niepewności… Proszę bardzo! Mówię szczerze, skocz z tego mostu! Przecież nikt
cię nie powstrzymuje! Jedynie twój umysł, który nie potrafi znaleźć rozwiązania
problemów. Skoro jest taki bezużyteczny, to niby po co miałbyś się go słuchać?
Chyba nadal nie myślisz , że ktoś się tym
przejmie? Pragniesz umrzeć? Teraz już nic cie nie powstrzymuje!
Zaciskasz dłoń na barierce i przez nią przechodzisz.
Bardzo dobrze! Teraz
tylko skocz! Tak niewiele dzieli cię od twojego marzenia! Jeszcze tylko jeden
krok w przód!
Niepewnie patrzysz w dół, zaciskając dłonie mocniej.
Jeśli właśnie tego
chcesz, po prostu znikaj. Pozwól się pochłonąć czarnej wodzie, w której
odbijają się gwiazdy i światło księżyca. Niech otuli cię jej zimno, tak
podobne, a zarazem tak odmienne od uczucia samotności i niezrozumienia, jakie
ci towarzyszy
Skaczesz.
Pragniesz umrzeć?
Lecisz w dół i lądujesz w wodzie. Jest zupełnie tak jak to
sobie wyobrażałeś. Jest lodowata. Otacza cię ciemność pod jej powierzchnią. Gdy
opadasz na dno, wyraźnie czujesz, jak twoje włosy się unoszą i lekko falują.
Bąbelki powietrza wypełzają z twojego nosa. Jest naprawdę bardzo zimno, a twoje
rozgrzane i jeszcze przed chwilą pobudzone ciało, zaczyna przejmować
temperaturę wody.
Hej, wciąż żyjesz?
Żyjesz? Umierasz?
Zdecyduj się w końcu!
Hej, wciąż żyjesz! Naprawdę,
twój tupet jest aż tak wielki?! Dlaczego wypłynąłeś?! Przecież chciałeś utonąć!
Wypłynąłeś i teraz, kilka dni po tym incydencie stoisz na rozpoczęciu roku
szkolnego w nowej szkole. Jak gdyby nigdy nic, miałeś czelność się tu pojawić!
Przecież chciałeś zdechnąć, więc co tu nadal robisz! Czemu słuchasz tego
przemówienia?!
Żyjesz? Umierasz?
Zdecyduj się w końcu! Dlaczego tak często się rozmyślasz? Przecież już
ustaliłeś, jak bardzo chcesz się zabić, prawda? Więc czemu, gdy byłeś tego tak
bliski, to odpuściłeś i się uratowałeś?
Pragniesz umrzeć?
Bardzo dobrze!
Lecz jeśli nie chcesz umierać, żyj ze wszystkich sił!
Nie poddawaj się!
Słowa dyrektora zlewają się w twojej głowie w jedność.
Przestajesz go słuchać. Cały czas jedynie zastanawiasz się, czy naprawdę pragniesz umrzeć? Przecież twoje życie
jest pozbawione kolorów. Każdy dzień jest taki sam. Wleczesz się przez swoje
wyblakłe życie, zupełnie jakbyś już nie żył. Skoro już jesteś tego bliski i
wyprany z życia, to czemu jeszcze się wahasz?
Nagle spoglądasz w bok i natrafiasz wzrokiem na tęczówki tak
samo czerwone jak twoje. Blondyn z zaczerwienionymi policzkami przysłoniętymi
przez szalik i okularami o grubych szkłach, patrzy się prosto na ciebie.
Dostrzegasz w jego spojrzeniu coś wyjątkowego. Coś innego. Nagle w twoją pierś
uderza coś ciężkiego. Zupełnie, jakby serce było ciężkie jak głaz, ale mimo to
wzlatywało w górę. Bije szybciej niż zwykle, a twój oddech jest przyspieszony.
Patrzysz na niego i nie potrafisz oderwać wzroku. Wymieniacie się spojrzeniami,
tak długo, aż w końcu zostajecie na boisku całkiem sami, zapominając o udaniu
się do swoich nowych klas.
Pragniesz umrzeć? Hej,
czemu mnie nie słuchasz? W końcu się zdecydowałeś? Bardzo dobrze! Lecz jeśli
nie chcesz umierać, żyj ze wszystkich sił! Inaczej wrócisz do poprzedniego
stanu rzeczy i ponownie staniesz się
częścią tego błędnego koła.
Wciąż na niego patrzysz i z trudem przełykasz ślinę. Po
prostu nie potrafisz się ruszyć. On najwyraźniej też nie. Stoisz jak wyryty, a
wszystko to za zasługą jego spojrzenia. Spojrzenia, które jednoznacznie mówi ci
„Nie poddawaj się!”
Pragniesz umrzeć?
Pragniesz umrzeć?
Pragniesz umrzeć?
Pragniesz umrzeć?
Lepiej żyj ze wszystkich sił
Pragniesz umrzeć?
Tak, pragniesz
Pragniesz umrzeć?
Nie.
Pragniesz umrzeć?
Tak.
Pragniesz umrzeć?
Nie. Przestajesz się wahać. Teraz znasz już odpowiedź.
Nie umieraj! Lepiej
żyj ze wszystkich sił!
~~~~~~~~
Ach, jakie to było świetne *-* Czułam się tak, jakby te "oskarżenia" były kierowane właśnie do mnie. Świetne, aż nie mam na to słów. Uwielbiam Twoje songficki, czy z happy endem, czy nie i tak je wielbię *-* Czekam na więcej oraz na kontynuację reszty opowiadań. Weny życzę~! :D
OdpowiedzUsuńSzataniee... kocham tę piosenkę od dzisiaj *_* Aż ją sobie na dzwonek ustawię.
OdpowiedzUsuńZajebiście. Idealnie dopasowany tekst do Roppiego, tego pairingu, generalnie wspaniale. Bardzo, bardzo mi się spodobał ten song fic. Z happy endem czy bez, jest niezwykły. Oddaje w pełni nastrój piosenki i sposób bycia Roppiego.
W sumie to nawet się cieszę, że jest takie zakończenie. Po pierwsze: w końcu ten emoś się w miarę ogarnął i zainteresował czymś więcej niż własnym bólem. ,,Udajesz depresję'' - to tak pasuje do niego. Generalnie podziw za tak wspaniałe skomponowanie głównego bohatera z treścią piosenki. I oddanie jego uczuć.
Poza tym, sytuacja z Tsukim - rozwaliło mnie to xD Po prostu, fakt że jedno zwykłe spojrzenie może tak wiele zmienić. To niezwykłe i bardzo mi się podoba ten koniec. Właściwie całokształt jest fantastyczny.
Pozdrawiam ^^
~ Alexa
Nie wiedziałem, że Durarara to Yaoi o_O Chyba powinienem obejrzeć, może da mi jakieś inspiracje do mojego bloga? xD
OdpowiedzUsuńHura~! W końcu ich nie uśmierciłaś :3 Hihihi~!
OdpowiedzUsuńLubię Roppiego :3
Pozdrawiam~!